REKLAMA

Podobno Facebook chce kupić Operę. I pewnie ją popsuć

26.05.2012 12.37
Podobno Facebook chce kupić Operę. I pewnie ją popsuć
REKLAMA
REKLAMA

Facebook chce kupić Operę! Takie doniesienia od Pocket-lint wywołały wczoraj burzę. Media komentują, spekulują, a wszystko to ma pozorny sens – Facebook jako gigant ma wiele powodów, by wkroczyć na rynek przeglądarek internetowych. Pamiętacie Rocket Melta? Ta przeglądarka ze zintegrowanymi społecznościami nie odniosła sukcesu, jednak sama idea ma mocne podstawy istnienia. Facebook mógłby dodać swoje wtyczki społecznościowe, reklamy… I w końcu mocno wkroczyć w świat mobilny, bo Opera to ponad 160 milionów użytkowników mobilnych.

A Facebook ma z tym problem – użytkownicy serwisu coraz chętniej używają go na ekranach telefonów, co jest niewygodne dla twórców, bo mobilne reklamy nie przynoszą prawie żadnych zysków. Mając własną przeglądarkę używaną przez miliony osób Facebook mógłby powalczyć o lepsze monetyzowanie mobilnych użytkowników.

Opera, według The Next Web, przeprowadza właśnie rozmowy z potencjalnymi kupcami i chciałaby stać się częścią większej całości zamiast rozwijać się niezależnie. Podobno wstrzymano proces zatrudniania nowych pracowników, jakby w oczekiwaniu na coś większego. Podobno, podobno.

Jednak od razu powstaje pytanie co stałoby się z Operą, “przeglądarkowym underdogiem”, gdyby dołączyła do portfolio społecznościowego giganta? Ciężko mi się powstrzymać przed powórnaniem Facebooka do Microsoftu, tego Microsoftu sprzed około dekady. Microsoftu, którego niektórzy kochali, większość nie lubiła, ale i tak nie było specjalnego wyboru i praktycznie wszyscy używali Windowsa. Bo nie było innego wyjścia.

Microsoft rozegrał to bardzo sprytnie. Uzależnił od siebie użytkowników przez obecność praktycznie wszędzie, w pewnej chwili nawet niezbyt protestował przeciwko piratom wiedząc, że gdy wszyscy będą używać na przykład Office’a, to gdy przyzwyczają się, to finalnie za niego zapłacą. Zresztą jak i za Windowsa – zapłacą albo za licencję OEM przy kupowaniu nowego sprzętu, albo nawet kupią system. Co z tego, że użytkownicy narzekają, skoro nie mają sensownej alternatywy.

Teraz czasy się trochę zmieniły, wybór systemów operacyjnych jest większy, ale przez dobrych kilka lat Microsoft wciąż korzystał (i korzysta) z przyzwyczajeń użytkowników.

Podobnie jest z Facebookiem. Chociaż to trochę inna branża, to jednak można to porównać – dziś internet i usługi są tak samo ważne, jak dekadę temu systemu operacyjne. Facebook ma konkurencję, lecz jest największy. Jego użytkownicy od dobrych dwóch lat mówią, że nie przepadają za nim, ale nie mają innej alternatywy – to właśnie na Facebooku są ich wszyscy znajomi, a przecież o to chodzi.

Pamiętamy szum wokół kupna przez Facebooka Instagrama: wielu dotychczasowych użytkowników w formie protestu przeciw temu, że “zły Facebook kupuje ich ulubioną aplikację i wchodzi w nią z butami” skasowało konto i zaczęło szukać alternatyw. Jednak to w niczym nie przeszkodziło – Instagram dzięki Facebookowi zaliczył rekordowy pod względem ruchu miesiąc – w Stanach Zjednoczonych ilość unikalnych użytkowników wzrosła o 78%, z 8,2 miliona w marcu do 14,6 miliona w kwietniu.

Instagram Instagramem, nie wiadomo przecież, czy takie zainteresowanie się utrzyma, zwłaszcza po premierze autorskiej aplikacji do zdjęć od Facebooka – Facebook Camera. Z przeglądarką mogłoby być podobnie, jest tylko jeden szkopuł: Opera jest już popularna o wiele bardziej, niż Instagram. Wprawdzie na komputerach wciąż nie odgrywa przesadnie ważnej roli, jednak na urządzeniach mobilnych jest często jedynym sensownym wyborem, zwłaszcza na tańszych smartfonach i ficzerfonach.

Jeśli Facebook zakupi Operę, to idę o zakład, że fala niechęci i odejść użytkowników od przeglądarki będzie ogromna, większa od tej po kupnie Instagrama. Opera ceniona jest za swoje możliwości i minimalistyczność w połączeniu z dużymi możliwościami (desktopowa wersja ma klienta poczty, czytnik, notatnik, widżety) i synchronizację między urządzeniami. Z doniesień wynika, że Facebook planowałby dodanie własnych, społecznościowych dodatków do przeglądarki. Wersja mobilna pewnie też sporo by się zmieniła, w końcu Facebook ma określone cele, które chce zrealizować.

I zapewne jeśli Facebook kupi Operę, to ta stanie się popularniejsza, zyska nowych użytkowników przez choćby sam rozgłos, ale… Nie jestem pewna, czy to byłoby dobre. Dobre, choć średnio popularne produkty od Opery, jeśli spojrzeć przez pryzmat Facebooka, mogą szybko zostać popsute. Tak, popsute – Facebook nie grzeszy bezawaryjnością i jakością, a jego chęci ostatnio sprowadzają się bardziej do poszerzania zasięgu, niż dbaniu o obecnych użytkowników.

Wyobrażacie sobie Operę Mini albo Mobile z dodatkami od Facebooka? No właśnie.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA