Jak traktować kobiety w technologicznym świecie?
Zastanawiałam się, czy napisać o warsztatach organizowanych przez McKinsley. Nazywa się ona “IT Girls meet Bussiness Technology”. Dostałam wiadomość, że takowa się odbywa, nawet propozycję wyjazdu, prośbę by, jeśli to możliwe, puścić taką informację choćby na naszym fanpejdżu na Facebooku… Nic specjalnego, bo nie mam w zwyczaju spełniać takich próśb, ale… No właśnie. Są to warsztaty tylko dla kobiet skupionych wokół branży technologicznej mające wprowadzić je do świata biznesu technologicznego, i chociaż od razu widać, że ma spore znamiona marketingowe, to może być ciekawym przyczynkiem do rozpoczęcia pewnego dosyć ważnego tematu – kobiet w świecie technologicznym. Na marginesie: jeśli jesteście płci żeńskiej, to możecie aplikować, McKinsey opłaca wyjazd do Kopenhagi.
Wprawdzie nie tkwię stricte w branży technologicznej, nie jestem programistką czy inżynierem, a raczej patrzę na to wszystko z zewnątrz, jednak nawet z tej perspektywy widzę, że kobiet w IT jest niewiele. Wprawdzie sytuacja z roku na rok staje się coraz lepsza, jednak wciąż jest nas mało. To nie tak, że nie ma wcale, ale wciąż jesteśmy znaczną mniejszością.
Nie jestem zwolenniczką dawania forów ze względu na płeć. Kobieta to kobieta, mężczyzna to mężczyzna – jesteśmy różni, nasze mózgi działają trochę inaczej, mamy też w ogólnym ujęciu, inne zdolności i predyspozycje. Tak jest i nie ma co nad tym płakać – mężczyzna, który nigdy nie parał się gotowaniem i zostawiał to kobietom w swoim otoczeniu będzie musiał nauczyć się dżungli kuchennej, poznać zwyczaje tubylców i tym podobne;) W końcu wkracza do wciąż kobiecego (przynajmniej dla niego) świata. Technologie to wciąż w większości świat mężczyzn, więc to kobieta w szczególności musi poznać i zrozumieć tę dżunglę. Albo mieć ją we krwi. Ale poznać i zrozumieć też może, co ułatwi jej późniejsze zadanie.
W planie warsztatów McKinsleya jest taka dyskusja: “”The game of power – how can women succeed in a male-dominated business world?”. Osobiście zadałabym trochę inne pytanie: “Czy jest sens na rozróżnianie technologicznego świata na męski i damski”? Dla mnie to o wiele ciekawsze dyskusja, niż puste niemal kłótnie o tym, czy dziennikarze są lepsi od blogerów, czy blogerzy mają jakiś wpływ na rzeczywistość i czym ogólnie jest blogowanie… A w ogóle to czy świat IT jest faktycznie zdominowany przez mężczyzn? Patrząc na enty artykuł z cyklu “Najciekawsze/najbardziej wpływowe kobiety w technologicznym świecie (na przykład tu) dochodzę do wniosku, że tak. Nie ma zestawień “Najciekawsi/najbardziej wpływowi mężczyźni w tech”, bo wtedy mówi się ogólnie “najciekawsi ludzie”.
Nie jestem do końca przekonana do warsztatów o IT organizowanych tylko i wyłącznie dla kobiet, ale z chęcią odwiedziłabym Kopenhagę, by sprawdzić, jak McKinsley wyobraża sobie przygotowywanie kobiet do działania w świecie tech biznesu.
A teraz, drodzy czytelnicy, wstrzymajcie się na chwilę i zastanówcie, jakie polskie postacie znacie ze świata okołotech. Jest ich kilka? Ile z nich to kobiety? Są, oczywiście, kobiety charakterystyczne, które wpisały się w krajobraz lub historię – na przykład Anna Streżyńska, czy młode osoby (Ola Sitarska), jednak jest ich wciąż niewiele.
Chciałabym dowiedzieć się, co sądzicie o branżowych konferencjach wyłącznie dla kobiet, o przygotowywaniu ich do wejścia w typowo męski świat. Czy kobiety powinny zakasać rękawy i robić to, co lubią po swojemu, czy może muszą nabyć specjalnych umiejętności, może dostać jakieś przywileje?
W każdym razie żałuję, że w terminie 6-7 czerwca, na który zaplanowany jest “IT Girls meet Technology Bussiness” mam już inne plany. McKinsley płaci za pobyt, a w zamian oczekuje osób, które wniosą coś w temat. Aplikować można tutaj do 20 maja.
Jeśli któraś z naszych czytelniczek (a wiem, że takie są!) pojedzie do Kopenhagi to byłabym wdzięczna za informacje i relacje, choćby prywatną. I opinię, co z tymi kobietami w technologii?
