Flame - najgroźniejszy wirus świata. Działał niezuważenie przez pięć lat

Symantec ujawnił istnienie wirusa o nazwie Flame. Jest to złośliwe oprogramowanie wycelowane w państwa Bliskiego Wschodu, które wykrada różnego rodzaju dane, w tym prywatne rozmowy. Prawdopodobnie został stworzony przez jedno z państw kapitalistycznych. Najdziwniejsze jest w nim jednak to, że działa on od kilku lat, a został wykryty dopiero wczoraj.

Wirus ten to W32.Flamer, jednak szerszej publice znany jest jako Flame. Według Symanteca działał on co najmniej od sierpnia 2010 roku, jednak mógł być on aktywny już w 2007 roku. Znajdował się on w nawet 5000 komputerów pracujących w Arabii Saudyjskiej, Egipcie, Iranie, Izraelu, Libanie, Sudanie i Syrii. Maszyny należały głównie do instytucji rządowych i badawczych. Znalazł się on jednak także w komputerach firm komercyjnych.

Jak już wspominaliśmy, Flame był w stanie wykradać dane. Jednak robił to w bardzo skomplikowany i wyrafinowany sposób. Aktywował on mikrofony, by nagrywać rozmowy toczące się w pobliżu, robił zrzuty ekranu, gdy wykrywał, że włączony jest klient poczty lub inny program służący do komunikacji. Przy pomocy Bluetooth był w stanie wyszukiwać i skanować telefony znajdujące się w pobliżu. By to wszystko osiągnąć, trzeba było stworzyć wirusa o skomplikowanej budowie i całkiem pokaźnej wadze. Flame zajmuje aż 20 megabajtów i już jest uznawany przez specjalistów Symanteca za najbardziej skomplikowanego wirusa w historii.

Flame nie został stworzony przez kryminalistów, bo nie wykrada informacji na temat kont bankowych. Oznacza to, że prawdopodobnie jest to kod stworzony przez jedno z państw, prawdopodobnie Izrael. Możliwe też, że stworzył go Iran. Oczywiście nie jest to pierwsze oprogramowanie tego typu. Dobrym przykładem jest to Stuxnet, który dwa lata temu miał zniszczyć irańskie wirówki do wzbogacania uranu.

Ciekawe, co siedzi w naszych komputerach?

Źródło: BBC