REKLAMA

Wściekłym Ptakiem w Microsoft i Nokię

23.03.2012 15.31
Wściekłym Ptakiem w Microsoft i Nokię
REKLAMA
REKLAMA

Rovio właśnie rzuciło wściekłym ptakiem w Windows Phone 7, a tym samym w Microsoft i w Nokię. Chodzi o Angry Birds Space, czyli kolejną cześć hitowej gry, która nie pojawi się na platformie mobilnej Microsoftu. Niby to nic wielkiego – ot, jedna gra ominie mało popularny system. Jednak to kolejny znak, że wiara w powodzenie Windows Phone 7 u dużych graczy jest coraz mniejsza. HTC, LG, teraz Rovio pokazują, że według nich ten system jest coraz mniej wart uwagi. Sami przyczyniają się do tego, że WP7 będzie marginalizowany i mało atrakcyjny dla konsumentów. A Nokia? Nokia ma coraz cięższe zadanie wypromowania WP7, odkąd jej być albo nie być zależy tylko od niego.

Przedstawiciele Rovio mówią, że chcą, by Angry Birds Space było obecne na wszystkich ekranach (czyli platformach), i chociaż poprzednie wersje gry są najlepiej sprzedającymi się aplikacjami w Marketplace, to liczba aktywacji urządzeń z iOS i Androidem oraz pobierania gry na te systemy jest nieporównywalnie większa. Dodają też, że tworzenie gry od nowa i wsparcie techniczne tak małej platformy wymaga dużo pracy. Czyli można rozumieć, że jest to po prosu nieopłacalne.

Podczas gdy na WP7 coraz częściej pojawiają się wersje aplikacji znanych z innych systemów (ostatnio choćby Wunderlist), to nie ma to znaczenia wobec nieobecności Angry Birds Space. Przewiduje się, że wraz z szałem na nową wersję Wściełych Ptaków ich ogólna liczba pobrań niedługo przekroczy ponad miliard. Łatwo w to uwierzyć, zwłaszcza po wczorajszej premierze Space, gdy w ciągu kilku godzin gra znalazła się na listach najczęściej pobieranych i kupowanych w Apple App Store i Google Play. A do końca roku podobno mają zostać pobrane 2 miliardy gier z serii Angry Birds, bo Rovio planuje wydać kolejne 4 tytuły…

I to właśnie Angry Birds, czyli gra-ikona, rozpoznawalna na całym świecie, gra która wskazuje drogę casualowemu rynkowi gier nie pojawi się na Windows Phone 7.

To ciekawe zwłaszcza w perspektywie producentów, którzy na początku mocno wierzyli w WP7, a teraz wstrzymali się z wypuszczaniem słuchawek z tym systemem. Chodzi o HTC i LG. Wiadomo, że HTC nie planuje, przynajmniej do pojawienia się kolejnych wersji WP7, skupić się wyłącznie na Androidzie.

To takie błędne koło: Rovio i producenci wstrzymują się obserwując, jak będzie radził sobie WP7, przez co powodują, że szansa na jego adaptację rynkową jest mniejsza. Im miej go na rynku, tym mniejsze szanse, że się przyjmie… Im mniej popularnych, hitowych gier na WP7, tym większe szanse, że konsumenci wybiorą konkurencyjne platformy, na których bez problemu w nie zagrają.

Microsoft sam zniechęca producentów do wiary w sukces WP7 partnerstwem z Nokią, która dzięki temu może pozwolić sobie na większą ingerencję w system i dostaje fory. Producenci nie mają powodu, by inwestować w niszowy, faworyzowany system, deweloperzy muszą wybierać, czy opłaca im się pisać aplikacje w zasadzie dla Nokii…

Wiara w powodzenie Windows Phone 7 gdzieś ulatuje. Najśmieszniejsze, że najbardziej obiecującym dla niego rynkiem stają się powoli Stany Zjednoczone, gdzie Nokia nigdy nie należała do czołówki producentów, przez co może całkiem na świeżo zbudować swoją pozycję. W Europie, która zna i ceni produkty Nokii od lat jest trudniej.

Tymczasem Microsoft, jakby przewidując niepowodzenie, buńczucznie zapowiada, że planuje teraz mocno uderzyć Windows Phone’em 7 w Chiny, wyprzedzić Apple, a potem pokonać Google. Ciekawe jak tego dokona z samą Nokią, może zalewając rynek najtańszymi smartfonami?

A Rovio? Rovio sobie poradzi. Na razie koszty wydawania Angry Birds na WP7 są za wysokie, ale jeśli okaże się, że Windows Phone 7 zdobywa szturmem rynek, to nic nie stoi na przeszkodzie, by zacząć go wspierać. Biznes to biznes.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA