REKLAMA

Ergonomia aplikacji Apple to mit

13.02.2012 13.30
Ergonomia aplikacji Apple to mit
REKLAMA
REKLAMA

Ergonomia, prostota i estetyka – te pojęcia miłośnicy Apple odmieniają przez wszystkie przypadki, a firma wokół nich konstruuje swój przekaz marketingowy. Kto nie pamięta reklam z serii „Get a Mac”, nabijania się z pecetów i zapewniania, że „It Just Works”? Jednak mit o funkcjonalności i intuicyjności aplikacji od Apple wymaga obalenia, szczególnie w przypadku iOS.

Przyzwyczailiśmy się, że rodzina systemów Windows jest nieustannie grillowana przez estetów i miłośników prostoty. Rzeczywiście, programiści z Redmond ukochali kolor niebieski majtkowy, abstrakcyjne wzorki w przypadkowych miejscach i wyposażyli np. Windows 7 w mnóstwo funkcji nie mających z ergonomią wiele wspólnego. Tymczasem także w środowisku Apple nie brakuje złych rozwiązań designerskich.

Pierwszym z brzegu przykładem dziwnych decyzji projektowych jest aplikacja Przypomnienia, która pojawiła się wraz z iOS 5. Czarne tło, użyta czcionka i czerwony tytuł listy zadań są zupełnie inne od pozostałych podstawowych funkcji iOS, takich jak kalendarz, poczta czy książka adresowa, utrzymanych w odcieniach niebieskiego i szarości. Co więcej, Przypomnienia kryją kilka nieprzyjemnych niespodzianek, których nie napotkamy w innych miejscach iOS. Na przykład, jeśli do zadania z listy dodamy notatkę np. z komentarzem, zadanie nie będzie się różnić od tych, które notatek nie mają. Do zadania na liście przypomnień można dodać datę wykonania. Niestety, aplikacja nie jest zintegrowana z kalendarzem w iPhonie. Zadania zaplanowanego na konkretną datę próżno szukać tego dnia w kalendarzu, bo siedzi ono w innej aplikacji. Widok kalendarz plus zadania dostępny jest tylko na ekranie komputera.

Inną dziwną cechą interfejsu iOS jest zamiłowanie jego projektantów do naśladowania fizycznej formy przedmiotów. Aplikacja Notatki przypomina papierowy notes – zadbano nawet o pokazanie pozostałości wyrywanych kartek. Podobnie dyktafon i wbudowany kompas – mają one stwarzać wrażenie, że trzymamy w ręku fizyczne, oldschoolowe urządzenie. Niestety, dzieje się to kosztem funkcjonalności. Przyciski w dyktafonie iPhone są zbyt małe, bo większość ekranu zajmuje obrazek mikrofonu w stylu lat 50. Podobnie jest z kalendarzem na iPadzie, który naśladuje swój papierowy odpowiednik do tego stopnia, że marnuje cenne miejsce na ekranie. Niby-druciane połączenie niby-papierowych stron jest bardzo ładnie narysowane. Ja chcę jednak więcej miejsca na wszystko, bo niektóre dni mają naprawdę wiele wpisów.

To nie koniec. Problemy pojawiają się także w aplikacji Muzyka, która w zależności od tego, czy gra zawartość z pamięci tabletu czy źródła zewnętrznego, ma różne funkcjonalności . W iPadzie odbierającym strumień z iTunes w komputerze nie włączymy np. funkcji Genius, czyli kojarzenia podobnych piosenek. To dziwne o tyle, że jej obsługa na odległość z iPada jest możliwa – wystarczy uruchomić aplikację Remote, czyli pilota do iTunes, by zyskać do niej dostęp. Na marginesie, Remote wygląda zupełnie inaczej niż muzyczny interfejs iPada i iPhone, mimo że pełni te same funkcje.

Na te projektowe niekonsekwencje można oczywiście przymknąć oko. Dla milionów kupujących iPhony i iPady nie mają one znaczenia. Jednak złe decyzje designerskie Apple powodują, nie tylko estetyczne zgrzyty, ale także zmniejszenie się potencjału iPhone i iPada jako urządzeń do pracy. Zgadzam się z Pierre Lebeaupinem (http://wanderingcoder.net/2012/01/20/ios-document-filing/), który pisze, że iOS potrzebuje systemu zarządzania plikami. – Jeśli użytkownik pamięta plik, który stworzył, ale nie pamięta, jakiej użył aplikacji, będzie miał kłopot z jego odnalezieniem – pisze. Pozostaje albo użycie wyszukiwania Spotlight, które nie dogaduje się dobrze z wszystkimi aplikacjami firm trzecich, albo ręczne poszukiwanie pliku w zasobach każdej aplikacji. Pewną pomocą może być aplikacja Dropbox, do której można zapisywać pliki z innych programów, niestety tylko niektórych. W każdym razie kwestia gromadzenia w jednym miejscu różnych rodzajów plików, związanych np. z projektem, na razie jest w iOS nierozwiązana. Dla niektórych użytkowników to wystarczy, by urządzenie zmienić w dość drogi przycisk do papieru, ewentualnie czytnik RSS i PDF.

Zatem, nie wszystko złoto co się iOS.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA