REKLAMA

Wprowadzenie Google+ do wyszukiwarki jest logiczne, a ludzie dalej będą używać Google

12.01.2012 12.52
Wprowadzenie Google+ do wyszukiwarki jest logiczne, a ludzie dalej będą używać Google
REKLAMA
REKLAMA

Google uruchomił chyba najważniejszą usługę od czasów samej wyszukiwarki i systemu reklamowego. Chodzi o opcję spersonalizowanego, społecznościowego wyszukiwania – Search plus Your World. W branży zawrzało, pojawiły się setki komentarzy popierających i krytykujących. Do tych drugich podłączył się Twitter, który w dość mocnym oświadczeniu stwierdził, że wyszukiwanie oparte o Google+ będzie złe dla wszystkich. Google wykonał bardzo niebezpieczny ruch, dając świetny argument oskarżycielom o monopolistyczne praktyki, jednak z punktu widzenia firmy jedyny rozsądny i nieunikniony. Search plus Your World wcale nie jest takie tragicznie, a wręcz odwrotnie. Wyszukiwanie personalne jest bardzo przyjemne i dopóki Google pozostawi przełącznik między Search plus Your World a “tradycyjnym” wyszukiwaniem” nie powinno być tak problematyczne. A że wyświetla boks z treściami z Google+? Gdy w tym miejscu były reklamy trzecie to nikt nie robił problemów…

Bliżej o tym, czym jest Search plus Your World – to opcja wyszukiwana mocno oparta na własnych społecznościowych kontaktach. Wyniki opierają się w niej o konto na Google+, elementy, którymi dzielą się osoby w kręgach, o znajomych znajomych i konta, zarówno te prywatne, jak i firmowe. Google wprowadził przełącznik między widokami wyników wyszukiwania. Każdy wynik personalny oznaczony jest odpowiednią ikoną. Dodatkowo również niezalogowani, nieużywajacy Plusa użytkownicy dostaną wyniki z Google+ w bocznym boksie. To w znaczny sposób zmienia pojmowanie wyszukiwania, jakie znaliśmy do te pory. Jeśli chcemy, wyniki mogą dotyczyć kręgu naszych zainteresowań, dostaniemy też podpowiedzi odnośnie osób.

Twitterowi bardzo się to nie podoba – zarzucił Google’owi, że faworyzuje własną sieć społecznościową, a to przecież Twitter zapewnia najczęściej szybkie wiadomości i relacje ważnych wydarzeń, dlatego powinien stanowić ważną część wyszukiwania, a stawianie na G+ utrudni znajdowanie informacji.

Jednak Twitter nie ma racji. “Standardowe” wyniki będą wciąż dostępne, a poza tym to Twitter nie chciał przedłużyć umowy z Google. Przecież istniała usługa Google’a o nazwie “Realtime Search”, w której wiadomości z Twittera odgrywały bardzo ważną rolę. Jednak w tym roku umowa między Twitterem a Google wygasła, a Twitter zażądał sporych sum za dostęp do serwisu i możliwość wykorzystywania bieżących wiadomości w wyszukiwaniu w czasie rzeczywistym. Google na to nie przystał, za to Twitter zacieśnił współpracę z Bingiem.

Tylko, że raczej nic z niej nie wynika. Bing, co by o nim nie sądzić, nie potrafi zapewnić dobrej ekspozycji wiadomości z Twittera i po prostu sobie z tym nie radzi. Poza tym udziały Binga w rynku wyszukiwarek wciąż są małe w porównaniu do Google’a.

Twitter marudzi więc okropnie na to, że Google postanowił uniezależnić się od zewnętrznych społecznościówek i zamiast płacić im być zdanym na łaskę przy przedłużaniu umów stworzył własne narzędzia społecznościowe, które może kontrolować i promując zwiększać przywiązanie do swoich usług. A Twitter wciąż pojawia się w wynikach wyszukiwania, nawet w wersji personalnej… Więc może zaproponujmy nową umowę – Google wprowadza wyszukiwanie personalne także w głębokim oparciu o Twittera, Twitter pozwala na to za darmo i przestaje używać znacznika rl=nofollow, a dodatkowo uruchamia w wyszukiwarce opcję przeszukiwania tagów i postów na Google+?

Czy Search plus Your World faktyczne wpłynie na utrudnienie w dostępie do informacji? Zapowada się, że nie. Google zdając sobie sprawę z tego, że społeczności są coraz ważniejsze i zawieranie ich w wyszukiwaniu jest już koniecznością nie ma zamiaru odpuścić tego, na czym wyrosło – świetnego jakościowo wyszukiwania.

Za to zapowiada się, że Google ponownie stanie przed amerykańską Federalną Komisją Handlu za wykorzystywanie swojej przewagi i promowanie własnych usług. Tak, brzmi to absurdalne. Google tworzy nowe narzędzia, by odpowiedzieć na potrzeby użytkowników i zaoferować im nowe usługi. A że woli wykorzystywać i promować swoje, zamiast konkurencji? Czy nie tak powinna działać nastawiona na zysk firma?

Zamiast oskarżeń o monopol w tym konkretnym przypadku proponowałabym zająć się tematem prywatności i tym, jak firmy takie, jak Google (ale też Facebook, Microsoft czy Twitter) zajmują się zbieraniem, przechowywaniem, przetwarzaniem i udostępnianiem naszych danych.

Bo jeśli ktoś chce ciągnąć do odpowiedzialności Google’a za to, że używa swoich usług w swoich usługach (istna incepcja) chętniej, niż usług konkurencji, to proponuję też zająć się Twitterem, który wprowadza własny hosting zdjęć zamiast na serwisach zewnętrznych (taki TwitPic i yfrog też czują się pewnie pokrzywdzone) czy Ubuntu, które domyślnie instalowane jest z Firefoksem i nie daje możliwości wyboru wyszukiwarki. A, nie warto? No tak, bo to Google jest na celowniku.

Jest jedno ładne wyjście z sytuacji: Microsoft w końcu zabiera się za ulepszanie i promocję Binga, który staje się w końcu realną alternatywą dla Google’a, a może wkracza jakiś inny mocny gracz wyszukiwarkowy i wszyscy są zadowoleni, Google traci ogromną przewagę i jest miejsce dla alternatyw. Marzenia.

Google nie jest aniołkiem i ma wiele sporych grzechów na sumieniu, ale Search plus Your World jest naturalnym rozwinięciem usług tej firmy i w końcu nadaje sens przyciskom – “+1” liczy się bardziej, niż kiedykolwiek “Like”, bo “plusjedynka” ma wpływ na to, w jaki sposób prezentowane są treści w wyszukiwarce, zwiększa pozycję w PageRanku i pozwala na tworzenie sieci powiązań. Powiązań społecznościowych, które przenoszą doświadczenia korzystania z internetu na nowy poziom.

A Search plus Your World można wypróbować na google.com i wyrobić własne zdanie.

 

*podczas pisania tekstu korzystałam z wyszukiwania Search plus Your World, które okazało się niezwykle przydatne.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA