REKLAMA

Rara.com – nowy król streamingu (ze wsparciem od HP)?

14.12.2011 09.08
Rara.com – nowy król streamingu (ze wsparciem od HP)?
REKLAMA
REKLAMA

Tegoroczna, trwająca jeszcze konferencja HP Winter Sumit 2011 obfitowała nie tylko w prezentacje niezwykle ciekawych sprzętów (o których jeszcze napiszemy), ale stała się również miejscem, w którym oficjalnie ogłoszono premierę nowego serwisu muzycznego, przygotowanego właśnie we współpracy z największym producentem komputerów na świecie. Rara, bo tak właśnie nazwany został nowy projekt, dostępny jest od wczoraj od godziny 14:00 dla większości mieszkańców Europy. Korzystając z uprzejmości gospodarzy, mieliśmy okazję dowiedzieć się nieco na jego temat oraz sprawdzić, czy w ogóle warto jest interesować się tym produktem.

Zanim jednak zaczniemy zastanawiać się nad tym czy jest to produkt faktycznie wyjątkowy czy też nie, warto powiedzieć dlaczego i tak ma większe szanse na odniesienie sukcesu niż większość z pozostałych serwisów streamingowych (bo właśnie tym jest rara.com). Rozwiązanie to będzie bowiem od przyszłego roku… podstawowym odtwarzaczem muzyki w laptopach dostarczanych na rynek przez HP. Biorąc pod uwagę fakt, że firma ta jest bez wątpienia największym i raczej chwilowo niezagrożonym liderem w tej branży, rara.com ma szansę trafić do milionów użytkowników szybciej, niż jest w stanie zrobić to jakikolwiek konkurent.

Poza tą zaletą, rara.com jest bardzo zbliżona do oferty pozostałych producentów, opierając się przy tym na silniku Omnifone, wykorzystywanym chociażby przez… BBM Music. Jeśli ktoś jednak nie przekonał się wcześniej do słuchania muzyki z „chmury”, rara.com może być doskonałym rozwiązaniem na początek, które zaczyna przekonywać nawet mnie – do tej pory niezbyt entuzjastycznie nastawionego do tego typu pomysłów.

Jak zwykle w takich przypadkach, warto zacząć od kosztu usługi. W przypadku, gdy zdecydujemy się wykupić abonament rara.com już dziś, przez najbliższe trzy miesiące będziemy płacić jedynie 0,99 funta, po czym cena wzrośnie do 4,99. W ramach takiej opłaty otrzymujemy dostęp do ponad 10 milionów utworów, według producenta „specjalnie dobranych dla naszego kraju”, bez żadnych ograniczeń, limitów ani reklam. Taka cena obowiązuje jednak wyłącznie w przypadku, kiedy zdeycujemy się na dostęp do serwisu przez stronę WWW z przeglądarki komputera (rara.com nie działa w żadnej przeglądarce mobilnej). Abonament na pakiet „WWW + aplikacja mobilna” (na chwilę obecną dostępną wyłącznie dla Androida), wynosi już 9,99 funta (1,99 przez pierwsze trzy miesiące). Zaletą droższej wersji abonamentu jest możliwość przechowywania odsłuchanych raz utworów na naszym telefonie (nie jest to na razie możliwe na komputerze), dzięki czemu nasza przygoda z muzyką nie zalezy wyłącznie od połączenia z internetem i zasięgu operatora.

Jak sprawuje się rara.com w praktyce? Trzeba przyznać, że jest to rozwiązanie nie tylko atrakcyjne graficznie, ale również niezwykle intuicyjne i trudno się dziwić, że to właśnie wokół niego HP chce budować swój własny odtwarzacz multimediów. Aplikacja dostępna przez przeglądarkę (wymagany jest Flash – HTML5 nie jest wspierany) nie powinna przytłoczyć, ani przyspożyć problemów nawet średnio zaawansowanemu użytkownikowi.

„Ekran główny” podzielony został na kilka niezależnych sekcji, grupujących m.in. albumy przypisane do naszych list odtwarzania (których możemy utworzyć nieskończoną ilość), tzw. „stacji radiowych” (które możemy wybierać według różnych kryteriów, składanek (np. Best Of 2011) czy utworów/płyt polecanych na podstawie naszych wcześniejszych odtworzeń (niestety nie mieliśmy okazji przetestować jeszcze na ile ta opcja jest faktycznie przydatna). Cechą, która wyraźnie uprzyjemnia korzystanie z rara.com jest bez wątpienia przejrzystość oraz brak przeładowania opcjami – mamy tyle, ile potrzebne jest większości użytkowników i ani trochę więcej. Cały interfejs jest przy tym całkiem szybki i efektowny, wiec zadowoleni powinni być zarówno esteci (zwłaszcza, że można zmieniać tła „aplikacji” oraz entuzjaści jak najprostszego ujmowania konkretnych treści).

Proste jest praktycznie wszystko – od wyszukiwania pojedynczych piosenek, albumów czy artystów, poprzez przygotowywanie i zarządzenie naszymi listami. Dosłownie nie da się w tym zagubić – przycisków i menu jest mało, wszystkie są dokładnie i czytelnie opisane. Po prostu „klikasz i masz”.

Co ciekawe, rara.com wykorzystuje specjalny mechanizm Dolby Pulse, pozwalający na zminimalizowanie rozmiaru przesyłanego pliku z muzyką, przy jednoczesnym zachowaniu jakości. Jeśli jednak nie przemawiają do was slogany reklamowe i specyfikacje, możemy powiedzieć jedno – serwis działa praktycznie błyskawicznie (nawet przy powolnym połączeniu internetowym), a jakość serwowanej muzyki powinna zadowolić wszystkich, z wyjątkiem audiofili, którzy prawdopodobnie i tak nawet nie będą zawracać sobie głowy tym serwisem.

Mamy więc bogatą bazę muzyczną (podczas intensywnych poszukiwań udało mi się odnaleźć praktycznie wszystko, czego poszukiwałem), dobrą jakość, prosty interfejs i mobilną aplikację dla Androida oraz przeglądarkową wersję dla PC (Internet Explorere 7, Mozilla Firefox 3, Google Chrome 3, Safari 4 i ich nowsze wersje). Czego brakuje, aby można śmiało mówić o pewnym sukcesie rara.com? Zdecydowanie aplikacji dla pozostałych platform. Zapowiadane na „niezbyt odległą przyszłość” są jednak wersje dla iOS oraz Windows Phone i – w zależności od zapotrzebowania klientów – potencjalnie również i innych platform. Po skompletowaniu takiej grupy aplikacji mobilnych i wyposażeniu w odpowiednie dodatkowe oprogramowanie komputerów HP, szykuje się całkiem poważny konkurent dla wszystkich serwisów, które do tej pory działają na rynku.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA