REKLAMA

Nadchodzi koniec Internet Explorera 6. 10 lat po premierze i pięć lat za późno

16.12.2011 15.15
Nadchodzi koniec Internet Explorera 6. 10 lat po premierze i pięć lat za późno
REKLAMA
REKLAMA

Microsoft chyba wreszcie wymyślił, jak zmusić internautów, by przestali korzystać z Internet Explorera 6 – koncern ogłosił właśnie, że od stycznia zamierza aktualizować swoją przeglądarkę bez pytania użytkowników, czy aby na pewno sobie tego życzą. A to oznacza, że za kilka tygodni i tak już niewielki odsetek użytkowników IE6 stopnieje jeszcze bardziej i przeglądarka de facto odejdzie w zapomnienie. Czas już najwyższy.

Najnowszy pomysł Microsoft zapowiedział na blogu Windowsteamblog – obwieszczono tam, że poczynając od stycznia system aktualizacyjny Microsoftu nie będzie już pytał użytkownika systemu, czy chce zainstalować kolejne wydanie Internet Explorera, tylko będzie je od razu pobierał i instalował. Rozwiązanie jak najbardziej rozsądne (w każdym razie w przypadku użytkowników domowych) i aż dziw bierze, że aż tyle czasu zajęło Microsoftowi wymyślenie go. A właściwie nie wymyślenie, tylko skopiowanie od Google’a – po przecież dokładnie w takim sam sposób aktualizowana jest od początku przeglądarka Chrome.

Oczywiście, Microsoft wie, że musi działać subtelnie, bo w przeciwnym razie zaraz podniesie się wrzawa, jak to koncern wmusza na siłę swoje aplikacje – dlatego też automatyczna aktualizacja zadziała tylko u tych użytkowników, którzy włączyli sobie domyślne instalowanie wszystkich poprawek dla Windows. W innym przypadku system wciąż będzie potulnie pytał, czy użytkownik nie zechciałby może przesiąść się na nową wersję IE.

Internet Explorer będzie aktualizowany do wersji 8 (w przypadku Windows XP) i 9 (Windows Vista, „siódemka”). Dostarczanie „cichych” aktualizacji rozpocznie się na początku stycznia, i zacznie się od Australii i Brazylii, a krótko później ma zostać rozciągnięte na inne regiony.

Decyzja Microsoftu jest z całą pewnością niezmiernie istotne z punktu widzenia użytkowników i całej branży IT – oto jeden z największych producentów oprogramowania na świecie zrozumiał, że nie do końca rozsądnym jest, żeby decyzja o tym, czy program zostanie zaktualizowany do najnowszego wydania, należała wyłącznie do użytkownika.

Pierwszy zrozumiał to Google, który uznał, że nie ma co pytać użytkownika, czy chce Chrome 2x, 3x czy może 4x – ma być najnowszy, i tyle. Producent Chrome’a zagrał 3 lata temu va banque – nie pytał o nic użytkowników, tylko wprowadził ciche aktualizacje. Okazało się, że nikomu to specjalnie nie przeszkadza, nic więc dziwnego, że teraz tropem Google idzie i Mozilla (która już pracuje nad „cichymi” aktualizacjami dla Firefoksa) i Microsoft. Swoją drogą, głowę dam, że gdyby taką funkcję jako pierwszy próbował przed kilku laty wprowadzić Microsoft, to media i fora huczałyby od oskarżeń o nadużywanie dominującej pozycji, odbieranie użytkownikom wolności i praw do dysponowania własnym komputerem itp. Google’owi jakoś tego oszczędzono.

W przypadku Microsoftu ciche aktualizacje będą miały jeden dodatkowy, niezwykle ważny efekt – za ich sprawę z Internetu praktycznie zniknie IE6. Przeglądarka, która pojawiła się przed dekadą (i wtedy była całkiem całkiem) i która powinna zniknąć z tego świata dobre pięć lat temu. Microsoft (i nie tylko) próbował do tego doprowadzić już kilkakrotnie i choć za każdym razem udawało mu się nieco zmniejszyć jej popularność, to jednak wciąż udaje jej się utrzymać kilka procent udziału w globalnym rynku.

IE6 zrobił dla Microsoftu dużo więcej złego niż dobrego – przeglądarka była koszmarnie niezgodna z wszystkimi standardami sieciowymi, a po kilku latach okazało się, że w porównaniu z szybko rozwijającymi się konkurentami jest po prostu prymitywna, mało funkcjonalna i niewygodna. Co więcej, to właśnie IE6 jest w znacznej mierze odpowiedzialny za panującą powszechnie opinię o fatalnym zabezpieczeniu produktów Microsoftu. Mimo tych wszystkich wad, rzesze użytkowników przez lata z jakichś powodów kurczowo trzymali się „szóstki” – mimo iż koncern z Redmond prezentował kolejne, znacznie bardziej udane, wersje IE. Owszem, ich liczba stopniowo malała, ale proces ten przebiegał znacznie wolniej niż życzyłby sobie tego Microsoft. Teraz to się chyba wreszcie skończy – IE6 ostatecznie zniknie z sieci.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA