REKLAMA

Panasonic chce robić telefony. Znowu.

25.11.2011 18.19
Panasonic chce robić telefony. Znowu.
REKLAMA
REKLAMA

W 2005 roku Panasonic wycofał się z produkcji i sprzedaży telefonów na zewnętrzych rynkach. Decyzja była tłumaczona tym, że konkurencja jest zbyt duża, a koncern woli skupić się na rozwijaniu przyszłościowych technologii 3G i sprzętów opartych i Linuksa, które świetnie radzą sobie w Japonii, niż na bardziej zastałych rynkach zagranicznych. 6 lat później Panasonic postanawia wrócić, tylko po co? Panasonic chce sprzedać w 2015 roku siedem i pół miliona smartfonów, na dodatek z Androidem. Według różnych analiz w 2015 roku całościowa sprzedaż smartfonów wyniesie prawie miliard sztuk. Czyli koncern doskonale zdaje sobie sprawę, że nie ma szans na konkurencję, a mimo wszystko pakuje się w ten rynek. Nie będzie łatwo.

Panasonic planuje wkroczyć na rynek północnoamerykański, Europejski i Azjatycki na początku 2012 roku. W planach ma sprzedaż smartfonów opartych na Androidzie i jest w trakcie rozmów z największymi operatorami komórkowymi. Wszystko pięknie, ale pytanie o sens pozostaje wciąż aktualne.

Japoński koncern wycofał się z zagranicznych rynków telefonów, bo konkurencja i nasycenie było nie na jego siły. Wszystko to 6 lat temu, przed premierą pierwszego iPhone’a i w czasach, gdy zwykłe “ficzerfony” z kolorowym ekranem i kilkoma bajerami były marzeniem mas. Królowała wtedy Nokia i Motorola, ale na rynku obecni byli jeszcze inni gracze – Siemens, Sony Ericsson czy inni, bardziej niszowi producenci typu Sharp i Sagem. Panasonic należał do tych ostatnich, bo nigdy nie udało mu się przebić do telefonicznego mainstreamu. Nie wiadomo, co było tego powodem – modele Panasonica były dosyć zaawansowane technologicznie (sama miałam model, który odtwarzał polifoniczne dzwonki i miał kilka kolorów podświetlenia ekranu w czasach, gdy Nokia 3310 była szczytem marzeń:)), jednak w miarę upływu czasu radził sobie coraz gorzej. Można tylko domyślać się, że różnica między japońskimi a zagranicznymi rynkami była zbyt duża – gdy u nas dopiero pojawiały się próby korzystania z internetu w telefonach i debiutowała pierwsza komercyjna sieć 3G w Japonii 3G od czterech lat rozwijało się bardzo dynamicznie.

Widocznie teraz Panasonic stwierdził, że ma wystarczające siły, by spróbować powalczyć w tym sektorze.

Mimo wszystko na razie nic nie zapowiada, by miał jakiekolwiek szanse – smartfonów z Androidem jest od groma. Niejeden producent innych sprzętów próbował uszczknąć sobie coś z rosnącej popularności zielonego robota i wielu poległo – kolarzy ktoś smartfony Della czy Asusa? Mimo, że firmy jako tako rozpoznawalne, to nie dały sobie rady na brutalnym rynku wewnętrznej konkurencji Androida. Na rynkach, w które chce wejść Panasonic rządzi Samsung na spółkę z HTC czy Motorolą. Dla Panasonica pozostanie walczenie o “ochłapy”, które mogą przynieść jako takie zyski (w końcu technologię Panasonic już ma), ale w dłuższej perspektywie nie są obiecujące.

Bo nie wiadomo, co dalej z Androidem – według różnych analityków to Windows Phone w 2015 roku ma być liderem. Może ciężko w to uwierzyć, ale dominacja Androida za 3 lata nie jest przesądzona i do tego czasu wiele może się zmienić.

Panasonic może próbować, ale sam zakłada, że w ciągu 3 lat nie nawiąże nawet kontaktu z czołówką. I dobrze, bo takie realistyczne spojrzenie może podziałać na jego korzyść.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA