REKLAMA

Yandex i Blekko nawet wspólnie nie mają szans na konkurencję z Google

30.09.2011 08.20
Yandex i Blekko nawet wspólnie nie mają szans na konkurencję z Google
REKLAMA
REKLAMA

Wyszukiwarki to wciąż podstawowa usługa inernetowa, dlatego niejeden konkurent chciałby wyrwać Google’owi część udziałów na zachodnich rynkach. Microsoft stara się dokonać tego Bingiem, ale jak na razie w ciągu niecałych dwóch lat stracił na tych próbach ponad pięć i pół miliarda dolarów. Yahoo w międzyczasie stało się zależne od Binga i na rynku wyszukiwarek znaczy coraz mniej – chociaż Yahoo zapowiada odświeżenie usług to mało kto wróży mu sukces. Tymczasem do gry bocznymi drzwiami wkracza rosyjski gigant wyszukiwarek, czyli Yandex. Na razie zachowawczo, ale zainwestowanie milionów w Blekko to wyraźny sygnał, że po uruchomieniu Yandex.com Yandex chce wyjść poza Rosję i kraje ościenne.

Blekko to wyszukiwarka w fazie beta. Jej filozofia polega na tak zwanych slashtagach, które pozwalają na łatwiejszą segregację wyników według kluczowych słów. Dodatkowo Blekko faktycznie w lepszym niż Google stopniu radzi sobie z problemem farm treści i oferuje społecznościowe udostępnianie slashtagów. Choć pomysł jest świetny, to Blekko jest na razie bardzo ograniczone, zarówno przez wyniki jak i ograniczenia językowe. Mimo wszystko Blekko wciąż się rozwija, a jeśli przyjąć, że Yahoo przestało być niezależną wyszukiwarką, to Blekko staje się potencjalnym konkurentem zwłaszcza dla Binga.

Ten potencjał zauważają inwestorzy, którzy przekazują Blekko 30 milionów dolarów na rozwój. Znaczną część tych funduszy wyłożył właśnie Yandex, tym samym wprowadzając swojego CEO do zarządu Blekko.

Na funduszach i członku zarządu się nie kończy – obie wyszukiwarki planują zacieśnić współpracę w nadziei na dalszy rozwój. To się może udać, bo Yandex choć nie radzi sobie na zewnętrznych rynkach (próbował w Polsce – nie udało się), to jednak ma ogromne doświadczenie, a Blekko ciekawy pomysł na zmianę przyzwyczajeń i dostarczanie konkretnych, lepiej przefiltrowanych wyników wyszukiwania.

Pomysł na uruchomienie Yandex.com przy jednoczesnym inwestowaniu w Blekko jest dobry – Yandex próbuje wydrzeć Google’owi i Bingowi jak najwięcej, i przy takiej strategii może się to udać. Blekko natomiast otrzymuje fundusze niezbędne na rozwój. I chociaż bardzo kibicuję Blekko, bo zdarza mi się używać go do wyszukiwania materiałów, to zadałabym tu jedno podstawowe pytanie.

Czy taka forma wyszukiwarki w tej postaci ma jeszcze szanse na odniesienie sukcesu?

Eric Shmidt na niedawnym przesłuchaniu przez Kongresem Stanów Zjednoczonych powiedział, że ludzie coraz rzadziej po wpisanu hasła oczekują listy linków. Ludzie oczekują konkretnej odpowiedzi. Teraz, już, na miejscu. I w tym Google przoduje – ogromne zaplecze usług bardzo pomaga.

The secret to Google success: „We don’t have better algorithms. We just have more data.” P. Norvig, Chief Scientist of Google, Zeitgeist conference

Dlatego Google jest na razie niezagrożony. Filtrowanie treści, łatwość ich znalezienia czy przejrzyste wyniki to za mało by konkurować z Google’em. Microsoft o tym wie, dlatego łączy Binga z innymi usługami, na przykład mapami czy Facebookiem. Inna sprawa, że na razie mało udanie i z ograniczeniami terytorialnymi.

Ani Blekko ani Yandex nie mają na razie szans na konkurencję z Google’em w Stanach Zjednoczonych i Europie. Za tymi dobrymi przecież algorytmami nie idzie żadna wartość dodana, żadne usługi, które przyciągnęłyby potencjalnych użytkowników. To kompletny impas, bo jak dziś wstrzelić się w zagospodarowany od dawna i wciąż dynamicznie rozwijający się rynek?

I choć inwestycja Yandeksu w Blekko jest dobrym posunięciem, to obie wyszukiwarki mogą liczyć tylko na ochłapy ze stołu Google’a. Zresztą to i tak dużo – biznes wyszukiwarek jest bardzo dochodowy i może ten ochłap wystarczy?

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA