REKLAMA

To nie PlayBook jest problemem RIM, lecz BlackBerry

16.09.2011 16.30
To nie PlayBook jest problemem RIM, lecz BlackBerry
REKLAMA
REKLAMA

RIM jest w trudnym okresie przejściowym – wszyscy to wiedzą, włącznie z pracownikami firmy, którzy niby lobbują za powodzeniem najnowszych terminali BlackBerry z BB OS 7.0, ale jednak myślami są już w przyszłym roku, kiedy RIM zaprezentuje nowe produkty oparte na platformie QNX. Ten rok trzeba jednak jakoś przetrwać, a nie dzieje się za dobrze w kanadyjskiej firmie. RIM właśnie opublikował wyniki kwartalne, które przynoszą niepokojące dane i to w najważniejszych aspektach finansowych: dynamika przychodów, jak i zysków spadła. Najgorsze jednak to, że spada również sprzedaż smartfonów BlackBerry.

To, że RIM sprzedał zaledwie 200 tys. PlayBooków w ostatnim kwartale, co przyjmowane jest przez wiodące analityczno-biznesowe media za największe rozczarowanie, mi wydaje się być całkiem dobrym wynikiem, zważywszy po pierwsze na to, że aktualnie żaden tablet poza iPadem nie sprzedaje się w milionowych nakładach (gdyby tak było to producenci spieszyliby z raportowaniem takich sprzedaży, a nie spieszą), a po drugie sam PlayBook jest obarczony wieloma brakami związanymi z unikalnym charakterem platformy BlackBerry, co czyni go urządzeniem dość hermetycznie zamkniętym na użytkowników smartfonów BB. Zdecydowanie gorzej brzmi informacja, że w ciągu roku RIM stracił 1,5 mln na sprzedaży smartfonów BlackBerry, a przecież w tym okresie rynek smartfonów poszedł do góry ponad 100%.

Sprzedaż BlackBerry spadła z 12,1 mln sztuk po drugim kwartale 2010 r. do 10,6 mln sztuk. To tym głównie powinni się martwić menedżerowie w RIM, a nie słabą sprzedażą PlayBooka. RIM, to obok Nokii, jedyny czołowy gracz na rynku, który notuje bowiem ujemną dynamikę sprzedaży patrząc rok do roku. To oznacza podwójnie niebezpieczny fenomen dla RIM: z jednej strony sprzedaż się kurczy na rzecz konkurentów, a z drugiej sprzedaż nie rośnie wraz z rynkiem. To musiało odbić się negatywnie na wynikach finansowych Kanadyjczyków: przychody spadły rok do roku o 15% do 4,2 mld dol., a zysk skurczył się o ponad połowę – z 797 mln do 329 mln dol. RIM jeszcze zarabia, lecz przy ten skali działalności zyski są już niebezpiecznie niskie.

Przedstawiciele RIM próbują robić dobrą minę do złej gry i dowodzą, że urządzenia z BlackBerry OS 7, które zadebiutowały niedawno sprzedają się nieźle, co powinno znaleźć odzwierciedlenie w wynikach kolejnego kwartału. RIM oczekuje, że w trzecim kwartale 2011 r. sprzeda się pomiędzy 13,5 a 14,5 mln sztuk urządzeń BlackBerry, co powinno pozwolić RIM przetrwać kolejny kwartał minimalizując negatywne skutki braku urządzeń z QNX na rynku. Już widać, że to przejście będzie miało kluczowy wymiar dla przyszłości kanadyjskiej spółki.

Problem jest jednak dokładnie taki sam, jak w przypadku Nokii – okres oczekiwania na konkretne efekty pracy nad zmianą platformy niebezpiecznie wydłuża czas, w którym konkurencji zabierają obu firmom rynek. Nokia wróci do gry już pod koniec października – będzie więc szansa na to, aby odbić sobie niepowodzenia w pierwszej połowie roku w najważniejszym czwartym kwartale, który zawsze jest najlepszy dla rynku elektroniki konsumenckiej. Wszystko wskazuje na to, że RIM nie będzie w stanie korzystać z handicapu kalendarza pod koniec roku, bo debiut QNX szykowany jest na kolejny rok, czym narazi się na kolejne trudne wyniki kwartalne.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA