REKLAMA

Skype też ma app store. Tylko po co?

26.08.2011 16.45
Skype też ma app store. Tylko po co?
REKLAMA
REKLAMA
Skype App Directory

Operator Skype’a uruchomił właśnie swój własny serwis z aplikacjami rozszerzającymi zakres funkcji popularnego komunikatora. Start nie jest szczególnie imponujący (szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w zasobach serwisu znajdziemy 23 pozycje), a na dodatek nie bardzo wiadomo, jak Skype chce zachęcić użytkowników do korzystania z dodatkowych aplikacji.

Samemu serwisowi trudno coś zarzucić – jest czytelny, podział na kategorie wydaje się rozsądny, zaś opisy poszczególnych aplikacji przejrzyste i kompletne. Rozczarowywać może nieco mechanizm instalowania – bo aktualnie wybranie danej aplikacji powoduje po prostu pobranie pliku instalacyjnego (dla Windows lub Mac OS X), który trzeba później trzeba „ręcznie” instalować w systemie. Serwis nie obsługuje też płatności online – użytkownik chcący kupić jakąś aplikację jest po prostu przekierowywany na stronę autora i tam może za nią zapłacić. Dla kogoś przyzwyczajonego do funkcjonowania App Store Apple’a czy google’owego Android Market, w których wszystko odbywa się z poziomu jednego interfejsu, to może być dość uciążliwe.

W Skype App Directory (tak brzmi oficjalna nazwa serwisu) znajdziemy zarówno płatne, jak i darmowe aplikacje – na razie większość z nich to narzędzia typowo biznesowe. Gwoli ciekawostki warto odnotować, że najdroższa pozycja kosztuje… 350 USD (PrettyMay Call Center for Skype – Enterprise Edition). Najpopularniejsze są aplikacje darmowe; w tej chwili na pierwszej pozycji listy najczęściej pobieranych programów znajduje się program do nagrywania i późniejszego edytowania rozmów VodBurner Video Call Recorder.

Po co to wszystko?

Serwis z całą pewnością będzie się rozwijał – aplikacje wykorzystujące API Skype’a powstają przecież od dawna i pewne jest, że ich autorzy chętnie skorzystają z dodatkowej możliwości zaprezentowania ich klientom. Nie do końca jest jednak jasne, jaki pomysł na swój app store ma Skype – bo przecież dodatki do komunikatora nie są czymś, z czego użytkownicy korzystają masowo. Trudno więc spodziewać się po Skype App Directory popularności porównywalnej z App Store czy Android Market – chyba, że szefowie Skype’a wiedzą o internautach coś, czego my nie wiemy.

Problem z App Directory polega na tym, że dla zdecydowanej większości użytkowników Skype już teraz jest kompletnym narzędziem, służącym do bardzo konkretnych celów – komunikacji głosowej, wideo i tekstowej – i nie wiadomo, czy firmie uda się ich przekonać do rozszerzania zakresu jego funkcji przez instalowanie dodatkowych aplikacji.

Sytuacji nie poprawia fakt, iż inicjatywa Skype’a w obecnej formie wydaje się  jedynie kolejnym przejawem mody na app store – w myśl idei „wszyscy mają, to i my miejmy”. Brakuje tu jakiegoś błysku, oryginalnego rozwiązania, które  w jakikolwiek sposób wyróżniłoby ten serwis i przekonałoby mnie oraz miliony innych użytkowników, że warto z niego skorzystać. No i ta liczba aplikacji – ja rozumiem, że to start i pierwsze dni… ale 23? Czy Skype (i Microsoft) nie mogli jakoś przedpremierowo dogadać się choćby z setką developerów? Dla porównania – Chrome Web Store zaczynał z 500 pozycjami w katalogu.

Skype zamierza oczywiście zarabiać na swoim nowym serwisie – firma będzie kasowała od autorów płatnych aplikacji 30% wartości sprzedaży. Obawiam się jednak, że App Directory w obecnej formie raczej nie będzie najbardziej dochodową pozycją w portfolio Skype’a…

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA