REKLAMA

Google zabrał się za porządki

06.07.2011 08.07
Google zabrał się za porządki
REKLAMA
REKLAMA

Google ruszył ostro do przodu. Ostatni tydzień upłynął pod znakiem Google+, który wywołał niemałe zainteresowanie. Teraz przyszła pora na mocne odświeżenie innych usług – Picasa zmieni się w Google Photo, a Blogger w Google Blog. Nie wiadomo, czy inne projekty również zostaną zunifikowane, ale to ma sens – Google mając setki milionów użytkowników postanowił w końcu dać im do zrozumienia, że wciąż używają usług tej samej firmy. Sama marka jest tak znana, że przyciągnie też nowych użytkowników. Jednak to nie koniec zmian.

Zmienią się także Profile Google – niedługo staną się publiczne. Te które nie są i ich ustawienia nie zostaną zmienione zostaną zlikwidowane. Przekaz jest jasny: Profil Google ma być wizytówką w sieci, po której można znaleźć konkretną osobę. Nie jakieś about.me, nie inne agregatory odnośników – Google też daje możliwość podlinkowania do innych stron i umieszczenia podstawowych informacji o sobie. Poza tym taki Profil ma spełniać też inne zadanie. To po nich mają wyszukiwać się użytkownicy Google+. Można wyłączyć profil z wyszukiwania, ale 3 podstawowe rzeczy są niezbędne – imię, nazwisko i płeć.

Google+ będzie otwarty już za 3 tygodnie – 31 lipca. Wtedy okaże się, czy dotychczasowy buzz wokół serwisu wciąż się utrzyma. Tymczasem Google staje niemal na głowie, by zmienić wizerunek i ujednolicić portfolio. To mocny i dobry ruch. Słowo „Google” weszło już przecież do użytku dziennego, za to Picasa i Blogger nijak nie kojarzą się na pierwszy drugi i nawet trzeci rzut oka z Google’em. Nie przeciętnemu użytkownikowi. Teraz zaczną.

Widać wyraźnie, że czasy rozfragmentowania podstawowych usług odchodzą w niepamięć i to nie chaotycznie, a w procesie wyjścia naprzeciw oczekiwaniom i nowym, świeżym użytkownikom. Trudno odseparować ten proces od Google+. Terminy wprowadzenia serwisu oraz zmiany w dwóch ważnych usługach i profilach pokrywają się nieprzypadkowo. To działo skierowane w stronę Facebooka. Facebooka, który nie ma tak mocnego portfolio i nie może zaoferować swoim użytkownikom usług z niemal każdej dziedziny.

Jest to też dowód na to, że Google w końcu potrafi zabrać się do czegoś poważnie i całościowo, a nie tylko ruszyć z nowym projektem, którego wspólnymi mianownikiem jest jedynie konto Google. A jeśli ktoś już miał dosyć wszechobecnego słowa „Google”, to czekają go ciężkie czasy. To będzie jeden z mocniejszych tematów w najbliższym czasie.

Bo Google w końcu zabrał się za porządki.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA