REKLAMA

Poprawny smartfon - recenzja Samsunga Galaxy Ace

22.05.2011 13.44
Poprawny smartfon – recenzja Samsunga Galaxy Ace
REKLAMA
REKLAMA

Samsung Galaxy Ace to telefon ze średniej, jeśli nie niższej półki cenowej. Z całej rodziny Galaxy działającej na Androidzie plasuje się między najtańszymi modelami, a high-endowym Galaxy S II. Dostępny w sprzedaży już jakiś czas, Ace jest obecnie gwiazdą reklam operatorów z serii „za złotówkę”. Czy warto? Jedno jest pewne – to smartfon na pewno warty zainteresowania, co najmniej z kilku względów.

Samsungowi często zarzuca się kopiowanie lub przynajmniej „mocną inspirację” produktami Apple. Galaxy Ace jest niestety potwierdzeniem tych zarzutów – bryła smartfona, wykończenie oraz nawet TouchWiz bardzo przypominają iPhone’y. Momentami za bardzo.

Sprzęt

Przód telefonu pokryty jest szkłem Gorilla Glass. Testowy egzemplarz przyszedł już z małą ryską, ale podczas ponad dwóch tygodni użytkowania nie był podatny na zarysowania i ekran odjechał w nienarudzonym stanie. Na dole przodu tak dobrze znany jeden fizyczny przycisk „home” oraz dwa dotykowe „menu” i ” wstecz” są minimalistyczne i nie sprawiają kłopotu z niechcianym użyciem – odstępy od siebie i krańców obudowy są wystarczające do wygodnego używania.

Z tyłu oprócz logo Samsunga, małego głośnika z zaczepem na smycz, aparatu i doświatlającej lampy LED nie znajduje się nic. W ogóle Ace nie ma zbyt wiele przycisków czy slotów. Na górnej krawędzi gniazdo mini-jack 3,5 mm i micro USB. Na lewej jedynie kontroler głośności, na prawej włącznik telefonu służący zarazem jako przycisk blokady ekranu i slot kart microSD. Na dolnej tylko mikrofon. Z przodu nad ekranem, obok głośnika znajdują się jeszcze ledwo widoczne pod kątem czujniki światła i zbliżenia.

Przcisk głośności działa trochę zbyt mało precyzyjnie – przeskok nie zawsze jest odpowiednio wyczuwalny, a czasem stawia zbyt duży opór. Wszystkie przyciski fizyczne są jednak rozmieszczone bardzo sensownie i dostęp do nich jest bardzo łatwy przy standardowym, jednorękim trzymaniu smartfona. Brak, który jest za to stanowczo zbyt mocno odczuwalny to zagubiony gdzieś przycisk dedykowany aparatowi. Nie ma go, choć miejsca jest wystarczająco dużo. Robienie zdjęć czy nagrywanie filmików jest utrudnione, bo spust znajduje się tylko na ekranie. Szkoda.

Galaxy Ace jest jednak dobrze wykonany. Spasowanie poszczególnych elementów jest mocne, nic nie trzeszczy, nic się nie ugina (co w middle-endowych urządzeniach jest często zmorą). Boki wykonane są z metalu średniej jakości – jest on dosyć podatny na zarysowania, za to sprawia, że telefon wygodnie trzyma się w dłoni. Tylne obudowy dostałam dwie – białą i czarną. Czarna, lekko gumowana i z wzorem jest odporna na zarysowania, biała wykonana z gładkiego plastiku już nie tak bardzo. 2 tylne panele, karta microSD 2 GB z adapterem, ładowarka i kabel USB to wszystko, co znajdowało się w zestawie – nie było nawet zestawu słuchawkowego. Trochę mało, nawet jak na smartfon ze średniej półki.

Ekran

Ekran Ace to niestety nie SuperAMOLED, a 3,5 calowy TFT o rozdzielczości 320 x 480 pikseli. Kolory są żywe, jakość wyświetlania dobra. Jedyny mankament to czasem smużenie przy przewijaniu małych, cienkich czcionek (zwłaszcza jasnych na ciemnym tle). Mankamentem nie można nazwać słabej czytelności w słońcu – to wada. Przy najwyższej jasności obraz w słońcu trudno odczytać i odruchowo szuka się bardziej zacienionego ustawienia.

Nie jest tak, że obraz jest całkowicie niewidoczny, ale przy dzisiejszych coraz lepszych standardach czytelności w ostrym świetle Ace wypada bardzo blado. W niektórych momentach mógł mi służyć jako lusterko nawet przy włączonycm podświetleniu.

Płynność

Ace w czasie testów działał na Androidzie 2.2 Froyo, jednak według oficjalnych komunikatów Samsunga już niedługo ma dostać aktualizację do 2.3. Mimo wszystko Froyo sprawował się dobrze i płynnie. Właśnie – kluczowe słowo, płynnie. Przy procesorze o taktowaniu z częstotliwością 800 MHz Ace jest płynny. Przez cały czas liczba zainstalowanych aplikacji nie schodziła poniżej 60, prawie wszystkie na karcie microSD, bo Ace ma niestety bardzo małą pamięć wbudowaną – tylko 158 MB. Mimo wszystko animacje, przełączanie się pomiędzy kilkoma uruchomionymi jednocześnie aplikacjami było płynne. Nie porażało szybkością ale cały czas trzeba mieć na uwadze cenę i pozycjonowanie urządzenia. Udało mi się kilka razy zawiesić system, ale wymagało to niezłych, celowych starań (kilka „cięższych” gier, program do edycji zdjęć i 2-3 aplikacje użytkowe z ciągłym działaniem w tle aplikacji Facebooka i klienta Twittera). Na takie przypadłości Samsung oferuje prosty menadżer zadań – w teorii nie powinien istnieć, w praktyce przydał się kilka razy. Jednak przy codziennym, zwykłym ale intensywnym korzystaniu Galaxy Ace z domyślnym TouchWizem sprawował się po prostu dobrze i w tej kwestii nie ma u co specjalnie zarzucić. Oczywiste, że przy takiej konfiguracji sprzętowej ciężkie aplikacje nie ładowały się błyskawicznie, ale też nie trzeba było czekać na nie zbyt długo.

TouchWiz

Sercem samsungowej linii Galaxy jest nakładka TouchWiz. Oprócz tego, że poraża feerią barw (rzecz gustu), to można o niej powiedzieć, że jest chyba najmniej inwazyjną nakładką producencką. I to, że czerpie bardzo dużo z iOSa… Czteroikonowy launcher i menu aplikacji są mocno „inspirowane” iPhone’em, nie do końca z korzyścią. Menu jest ograniczone w edytowalności, a rozwiązania takie jak usuwanie aplikacji czy zmiana ikon na docku niezbyt intuicyjne. Za to udogodnienia takie, jak dockowanie kotntrolerów odtwarzania a belce czy prosty menadżer uruchomionych aplikacji zasługują na pochwałę.

Wraz z TouchWizem Samsung dostarcza kilka preinstalowanych aplikacji – klienta pocztowego, SocialHub, Samsung Apps oraz ThinkOffice w wersji darmowej. SocialHub nie powala funkcjonalnością i w większości sprowadza się do bycia skrótem do mobilnych wersji serwisów społecznościowych. Za to klient pocztowy jest przyzwoity. Obsługuje bezproblemowo najważniejsze serwisy pocztowe, jest przejrzysty i dopracowany.

Z Samsung Apps od początku miałam problem. Przy pierwszym uruchomieniu aplikacja poprosiła o aktualizację. Po niej poprosiła za to o… kolejną aktualizację. I tak w kółko. Przy odmowie uruchomiła się, ale lista dostępnych pozycji w sklepie oscylowała wokół jednej, w porywach dwóch pozyji. Szkoda, bo autorski sklep Samsunga powinien stanowić serce TouchWiza. Za to Think Office Free poprawnie wyświetla dokumenty pakietu MS Office, daje też możliwość podstawowej edycji i tworzenia.

Multimedia

Smartfon z racji posiadania dziesiątek funkcji powinien z powodzeniem zastąpić co najmniej kilka urządzeń, w tym odtwarzacz muzyczny. Galaxy Ace spełnia te warunki – jakość dźwięku sprawdzałam z braku słuchawek w zestawie tylko na własnych sprzętach. Jest dobrze. Ace służył nawet jako całkiem sensowny odtwarzacz muzyki podłączony do głośników i nie było powodu do narzekań.

Przykładowy film nagrany telefonem:

Aparat o rozdzielczości 5 megapikseli posiada autofocus i diodę LED. Przy dobrym oświetleniu jakość zdjęć jest naprawdę dobra i powinna zadowolić zwykłych użytkowników. Za to możliwość nagrywania wideo jest słaba – maksymalnie 800 x 480 pikseli z 20 klatkami na sekundę. Do nagrania kotka bawiącego się paczką chrupków i pokazania znajomym bezpośrednio na telefonie w sam raz, ale w czasach HD to mało. No ale Galaxy Ace wyjścia HDMI też nie ma, więc przynajmniej nikomu nie wpadnie do głowy by puścić filmik nagrany tym smartfonem na telewizorze.

Zdjęcia wykonane telefonem:

Bateria

Bateria to niestety najsłabsza strona Galaxy Ace. Podobno Android Gingerbread ma poprawić długość pracy na baterii, jednak na razie to ewentualna przyszłość.

Galaxy Ace to chyba najkrócej pracujący na baterii smartfon, z jakim miałam styczność. Przy połączeniu WiFi nie jest jeszcze tak źle – wytrzymuje wtedy 6-8 godzin przy średnio intensywnym użytkowaniu. Za to po przerzuceniu się na 3G to już tragedia – naładowany w 100% potrafi rozładować się nawet w 4 godziny przy godzinie słuchania muzyki i wyłączonej (!) synchronizacji push skrzynki pocztowej, za to co półgodzinnym sprawdzaniu Twittera, około półgodzinnym korzystaniu z przeglądarki i kilku minutach rozmowy. Próbowałam wszystkiego – powyrzucałam widżety z pulpitu, powyłączałam większość automatycznie synchronizujących się aplikacji, zmniejszyłam jasność ekranu, ba, nawet muzykę ściszyłam. Nic. Mam wrażenie, że 3G wysysa z baterii wszystkie siły.

Podsumowanie

Na usta w przypadku Ace’a ciśnie się jedno – poprawny. Wszystko prócz baterii jest poprawne. Bez wodotrysków, bez powalających na kolana funkcji, całkowicie poprawny smartfon. Dla niezaawansowanych użytkowników, zwłaszcza takich, którzy ze smarftonami nie mieli do czynienia Galaxy Ace jest całkiem sensownym wyborem. To mocna średnia półka pod jednym warunkiem – dokupienia dodatkowej baterii? Bo to ona jest największą wadą i psuje przyjemność korzystania z poprawnego pod każdym innym względem urządzenia.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA