REKLAMA

Nowy Reeder for Mac zachwyca

07.05.2011 17.57
Nowy Reeder for Mac zachwyca
REKLAMA
REKLAMA

Każdy ma swoje ulubione aplikacje. Takie, które zachwycają nie tylko funkcjonalnością, ale także wyglądem i opcjami nawigacyjnymi. W ostatnim czasie takie innowacyjne aplikacje powstawały w zasadzie tylko na urządzenia mobilne, a stacjonarne platformy raczej tkwiły w marazmie dotychczasowych rozwiązań. Na szczęście z nową wersją Reedera for Mac to się zmienia. Dawno już żadna produkcja na komputery stacjonarne nie zachwyciła mnie tak bardzo jak ten czytnik RSS autorstwa Silvio Rizzi’ego.

Reeder for Mac jest trzecią z kolei aplikacją na Mac OS X, która swoją ergonomią łączy dwa światy – OS X oraz iOS. Te dwie pierwsze to: Tweetie, przemianowany na oficjalną aplikacje Twittera na Maka, oraz Sparrow – minimalistyczny klient poczty e-mail. To nowy trend, który – nie waham się tego powiedzieć – będzie wkrótce wyznacznikiem wszystkich bez wyjątku aplikacji, nie tylko na OS X, ale także na Windowsie i Linuksie. Wkrótce będzie następować globalna unifikacja UI aplikacji mobilnych ze stacjonarnymi. I to dokładnie w takim kierunku w jakim rozwija się Mac OS X – na zapożyczaniu najlepszych rozwiązań znanych z urządzeń mobilnych i implementacji ich w wersji stacjonarnych. To bardzo symptomatyczne – nie odwrotnie, z ‚grubych’ systemów operacyjnych, tylko z ‚lekkich’ i tych sterowanych dotykiem.

Reeder zostawia zarówno Twittera for Mac, jak i Sparrow w tyle nie tylko ze względu na lepszą implementację nowego stylu budowania aplikacji, ale także funkcjonalności – Reederowi jako czytnikowi nie brakuje bowiem niczego, a zarówno w Twitterze jak i Sparrow jest mnóstwo niedociągnięć, które powodują, że nie używam ich na co dzień. Oczywiście nie oznacza to, że Reeder jest aplikacją idealną. Najnowsza kompletnie przebudowana wersja programu oznaczona jako Version 1.0 Draft 14 (Beta) wciąż nie obsługuje zarządzania subskrypcjami RSS (dodawać lub usuwać kanały należy bezpośrednio w Google Readerze). Mógłbym także wyobrazić sobie kilka rewelacyjnych usprawnień Reedera, których nie ma, jak choćby aktualizacja kanałów poprzez ‚push’, czy opcja inteligentnego doboru lektur rodem z Flipboard czy Zite.

Jednak nie o brakach czy niedociągnięciach jest ten wpis, gdyż – jak pozwolę sobie powtórzyć – jestem zachwycony wyglądem i działaniem Reedera. Jest kilka aspektów aplikacji, które czynią ją wyjątkową. Aplikacja zbudowana jest kolumnowo, a ja jestem wielkim fanem właśnie takiej konstrukcji układu treści. Każda z dwóch – w nowej wersji minimalistycznej – czy trzech – znanej z poprzedniej wersji Reedera (ale oczywiście dostępnej także w nowej) kolumn jest doskonale przemyślana. Pierwszą z lewej, z listą kanałów, można dopasować tak, aby pokazywała jedynie favicony subskrybowanych feedów lub pełną nazwę folderu (lub kanału z faviconem). Druga kolumna może służyć zarówno jako lista poszczególnych wpisów lub, w wersji minimalistycznej aplikacji, do wyświetlania wpisu. Trzecia kolumna wyświetla dany wpis.

Sposób w jaki wyświetla treść Reeder to najlepsza jego cecha. Wszystko tu świetnie poukładane, schludne, z pięknymi czcionkami, pięknie pokazanymi zdjęciami, bardzo inteligentnie ułożonym nagłówkiem informacyjnym. Reeder jest również dopracowany pod kątem integracji z serwisami zewnętrznymi przy jednoczesnym kapitalnym rozkładem ikonek tychże serwisów. W ogóle ‚ikonowość’ to jedna z wielkich zalet tej aplikacji. Gwiazdki, kropki, linie plus ikonki poszczególnych aplikacji, tj. Twittera, Instapaper, Readability, czy favicon strony – wszystko rodem z aplikacji mobilnych – to sprawia, że aplikacją doskonale się nawiguje.

I zarządzanie gestami – dzięki obsłudze gestów rodem z aplikacji iPadowej doskonale wiemy jak poruszać się po aplikacji by zoptymalizować czas na przeglądanie i czytanie kanałów RSS. Wystarczy dobrze opanować gesty trzema palcami – ruch w dół/górę przenosi po poszczególnych nagłówkach, ruch w lewo pozwala wybrać dany wpis do przeczytania, ruch w prawo pozwala wrócić do listy wiadomości.

Nowa wersja Reedera wprowadza nowy panel preferencji, w którym możemy zmienić wygląd aplikacji, jak choćby przełączyć pomiędzy kolorami stylizowanymi na aplikacjach iOS czy standardowymi ‚makowymi’. Można również powiększać czcionki, wyostrzać napisy itd – wszystko po to, aby optymalnie dla każdego czytać ulubione źródła.

W zasadzie to trudno precyzyjnie zwerbalizować wszystkie zalety Reedera for Mac. Trzeba po prostu chwilkę aplikacji poużywać by przekonać się, że lepszego czytnika – i to nie tylko na Mac OS X – świat do tej pory nie wydał.

Nowa beta Reedera for Mac dostępna jest stąd.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA