REKLAMA

Idealny grunt pod tablet Amazona

13.05.2011 13.00
Idealny grunt pod tablet Amazona
REKLAMA
REKLAMA

Z dużym zaciekawieniem śledzimy doniesienia o możliwym debiucie tabletu od firmy Amazon, bo wydaje nam się, że to może być pierwszy realny sprzedażowy konkurent dla iPada. Jeśli bowiem tablet to nowoczesne narzędzie do konsumpcji mediów, to podobnie jak Apple, Amazon jest idealnie przygotowany do zaoferowania treści medialnych klientom. Lepiej od wszystkich innych producentów na czele z HP, RIM, HTC czy Samsungiem.

Odpowiadając na kolejne pytanie o pojawienie się tabletu Kindle, charyzmatyczny szef Amazona, Jeff Bezos, dał się właśnie słyszeć mówiąc „stay tuned„. Czyli wychodzi na to, że Kindle-tablet będzie niedługo. Z czym do ludzi? Okazuje się, że z gigantyczną ofertą tego, co wiadomo, że na tabletach się robi.

950 tys. e-książek – ponad 200 tys. więcej niż w listopadzie 2008 r., gdy platforma Kindle miała zaledwie rok. Ponad 600 tzw. poszerzonych książek, czyli takich w których są zarówno klipy audio, jak i wideo – idealne by świetnie wyświetlić je na kolorowym ekranie tabletu. 167 gazet oraz 94 magazynów – jak wiemy, w ostatnim czasie mamy do czynienia ze swoistym pędem wydawnictw prasowych do przygotowywania wersji zdigitalizaowanych do oglądania na urządzeniach mobilnych. W końcu prawie 13 tys. blogów – a te notują rozkwit swojej popularności dzięki aplikacjom typu ‚curation’, tj. Flipboard czy Zite.

Dodajmy do tego sklep Amazonu z aplikacjami z platformy Androida, skąd można będzie pobierać tak popularne wśród użytkowników tabletów gry oraz właśnie uruchomioną usługę streamingu muzyki z sieci i zostaje nam tylko przygotować odpowiednio dobrą przeglądarkę mobilną, by oferta tabletu Kindle była kompletna.

Wystarczy wtedy zaoferować klientowi odpowiedni terminal do korzystania z dobrodziejstw oferty medialnej. Z czytnikiem Kindle Amazon jest dość restrykcyjnie ograniczony – to przecież sam Bezos odżegnywał się od tabletu, świetnie kontrując, że ‚czytnik jest do czytania, a tablet jest do zabawy’. Kindle pozostanie więc świetnym, ba – kultowym dla niektórych e-czytnikiem, łapiącym twardogłowych klientów, którzy są maniakami czytania, a tablet Kindle zdobędzie zupełnie nową rzeszę konsumentów, którzy czytelnikami książek są wprawdzie odświętnymi, ale uwielbiają przeglądać internet, czytać blogi i serwisy podane w ładnej, atrakcyjnej graficznie formie.

I co najważniejsze – Amazon wcale nie musi zarabiać na sprzedaży samego tabletu. Wyprodukuje go więc zapewne jakiś Samsung lub inny HTC. Amazon zarobi na treści i usługach, które użytkownicy tabletu będą ‚konsumować’. Dlatego właśnie projekcje analityków Caris & Co. mówiące o tym, że na platformie Kindle Amazon zarobi 5,42 mld dol. w tym oraz 7,96 mld dol. w następnym roku.

Po prostu wystarczy użytkowników tabletu ‚podłączyć do platformy’.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA