REKLAMA

Tylko u nas: Nowa Tuba.fm dla iOS - w końcu świetna aplikacja muzyczna. I to polska!

05.04.2011 18.37
Tylko u nas: Nowa Tuba.fm dla iOS – w końcu świetna aplikacja muzyczna. I to polska!
REKLAMA
REKLAMA

W końcu. W końcu jest aplikacja muzyczna na urządzenia z iOS (iPhone’y i iPody touch), którą można z czystym sumieniem polecić właściwie bez żadnych „ale”. I to na dodatek polska! Nowa wersja aplikacji Tuba.fm od Agory, która chyba od czwartku będzie do pobrania z App Store, powinna spełnić oczekiwania nawet najbardziej wymagających fanów muzyki.

„Cała muzyka w sieci za darmo. Witaj w Tubie! Prezentujemy pierwszą w Polsce aplikację, która dobierze muzykę do Twojego gustu. Tapnij info i poznaj proste sposoby jak to zrobić. Miłego słuchania” – czytamy przy pierwszym odpaleniu aplikacji i myślimy sobie: uhm, klon Last.fm lub Pandory (dostępnej w Polsce za pomocą łatwego tricku). Szybko następuje pozytywna weryfikacja wątpliwości. Nowa Tuba.fm to nie tylko coś znacznie lepszego od popularnych światowych aplikacji muzycznych, ale także świetnie działające radio (oczywiście ze stacjami tylko od Agory). Wiem co mówię, bo jestem użytkownikiem kilku wiodących aplikacji muzycznych.

Nie wiem jaki deal Agora wynegocjowała z wydawcami muzyki, ale w nowej wersji Tuby.fm na iOS możemy dowolnie wybierać wykonawców i odtwarzać ich muzykę. Nie podobną muzykę, czy w podobnym stylu muzykę – po prostu muzykę danych wykonawców. Pierwsze co zrobiłem, to sprawdziłem obecność moich ulubionych wykonawców, którzy wcale do najpopularniejszych na świecie nie należą. I są. Nie wszyscy, ale są. Jest Porcupine Tree, King Crimson, Genesis, Radiohead. Nie ma Dave Matthews Band i no-man. Ci co są mają całkiem przyjemną dyskografię, nawet z rarytasami. Oczywiście dostęp mamy do losowo odtwarzanych utworów wybranego wykonawcy, a nie dostęp albumowy czy po wyborze konkretnego utworu.

Oprócz wyboru konkretnych artystów możemy również wybierać tzw. klimaty muzyki, czyli coś na czym opierają swój sukces Last.fm i jego klony. Od kategorii „dance”, po „80 Hits”, czy „Classic Rock” lub dziesiątki innych, Tuba.fm zaproponuje nam klimat odpowiedniego stylu muzycznego. Można wyszukiwać style lub wybierać z listy sortowania po literach alfabetu, według popularnych kategorii lub ostatnio dodanych.

I co pewnie najważniejsze dla Agory, można słuchać wszystkich radiostacji ze stajni polskiego wydawcy. Co ciekawe, obok informacji o aktualnie odtwarzanym utworze, możemy także znaleźć listę kolejnych pięciu kawałków zaplanowanych do odtworzenia w danej radiostacji. Dobre i przydatne.

Teraz najważniejsze – widziałem już wiele świetnie zapowiadających się aplikacji, z kilkoma killer-opcjami, które polegały jednak w tak podstawowych sprawach jak stabilność, szybkość działania aplikacji i intuicyjność obsługi. Tu nowa Tuba.fm daje radę najbardziej. Aplikacja jest banalna w obsłudze – nie trzeba się jej w ogóle uczyć – odpalasz i wiesz o co tu biega. Działa błyskawicznie, zarówno pod WiFi, jak i 3G. W ogóle nie ma się wrażenia, że to streaming. Szybkość dotarcia do pierwszego z brzegu odtwarzanego kawałka jest taka sama jak w przypadku odpalenia systemowego iPoda i tam odpalenia pliku mp3 zapisanego na fizycznym dysku urządzenia. Wprawdzie w ciągu kilku godzin bardzo intensywnego używania aplikacji dwukrotnie zdarzyły mi się „crashe” do ekranu głównego mojego iPhone’a 3GS, ale to w zasadzie jedyne przypadki jakichkolwiek błędów technicznych.

Tuba.fm działa w tle i – jak Apple przykazał – odpowiednio napisana jest jako aplikacja muzyczna, która w trakcie działania bierze miejsce iPoda jako playera muzycznego na ekranie sterowania w panelu szybkiego przełączania aplikacji.

Jedyne czego by mi tu brakowało – ale to już takie na siłę przyczepienie się, aby – jak nakazuje praktyka piania dobrych recenzji – coś negatywnego napisać – to dodatkowy panel informacyjny o odtwarzanym utworze: na przykład tekstów piosenek lub też informacji o artyście (co notabene oferują Last.fm i jego klony). Przydałby się jako czasoumilasz podczas słuchania muzyki.

Mówię to szczerze i bez zbytniego zadęcia – w końcu jest aplikacja na iOS, która kapitalnie łączy w sobie internetowe radio w zasadzie z kompletnie darmowym dostępem do wybranej muzyki na urządzeniu mobilnym. Jedyne ograniczenie braku możliwości odtwarzania konkretnego kawałka konkretnego artysty jest chyba do zaakceptowania. Niczego więcej mi tu nie brakuje, szczególnie, że Last.fm wyłączył niedawno darmowy streaming na urządzeniach mobilnych…

Nowa Tuba.fm (chyba) od czwartku za darmo w App Store.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA