REKLAMA

Motorola Atrix - smartfon i komputer w jednym, ale czas nieodpowiedni.

15.03.2011 15.50
Motorola Atrix – smartfon i komputer w jednym, ale czas nieodpowiedni.
REKLAMA
REKLAMA

Nie raz pisaliśmy o tym, że nastał czas tabletów. iPad 2 od Apple, PlayBook od RIMa, HP TouchPad i dzisiątki urządzeń z Androidem od różnych producentów. Obecnie wśród tabletów z systemem od Google’a prym wiedzie Motorola Xoom, ale ten producent nie spoczywa tylko na tego typu rozwiązaniu. Na targach CES Motorola pokazała smartfona Atrix 4G razem z Lapdockiem, które pozycjonują się gdzieś pomiędzy laptopem, netbookiem a tabletem. Sam producent nazywa to rewolucyjnym rozwiązaniem i nie da się ukryć, że ma rację. Tylko, że z punktu widzenia konsumenta brak mu fajerwerków takich, jak tabletom.

Dzisiejsze smartfony są niezwykle wydajne i z powodzeniem radzą sobie z większością czynności wykonywanych przez przeciętnego użytkownika komputera. Motorola doskonale zdaje sobie z tego sprawę – umieszczając w Atrixie 4G dwurdzeniowy układ Tegra 2 i 1 GB RAMu słusznie wyszła z założenia, że taka moc wystarczyłaby do napędzenia zwykłego netbooka. Stworzyła więc stację dokującą, która zmienia smartfona w komputer zapewniający podstawowe funkcje i korzystanie z chmury.

Długa (około 8 godzin) praca na baterii, ładowanie telefonu z docka, błyskawiczne uruchamianie po umieszczeniu telefonu w stacji, ekran 11,6 cala, pełna klawiatura, Firefox obsługujący witryny internetowe tak, jak komputerowe przeglądarki, dostęp do telefonu z poziomu stacji, myszka, touchpad, internet HSPA+… Czyli komputer, który wystarczy do pracy i rozrywki każdemu przeciętnemu użytkownikowi. Motorola stworzyła rozwiązanie, które zapełnia lukę między smartfonem a laptopem dla średnio zaawansowanych konsumentów.

W dobie coraz prostszych interfejsów, rozpowszechniającego się cloud computingu i szybkiego internetu Atrix z Lapdockiem prezentuje się sensownie – odpowiada na każde z tych zapotrzebowań. Jedno urządzenie i akcesorium pozwalające na rozszerzenie funkcjonalności do drugiego. Jednak na chwilę obecną niestety Atrix ma małe szanse na prawdziwe dokonanie rewolucji.

Tablety na to nie pozwolą. Pierwszy iPad sprzedał się dotychczas w około 15 milionach sztuk, drugi też bije rekordy. Urządzenia z Androidem, choć nie notują tak widowiskowych sukcesów, też mają swój udział w rynku. Według Gartnera w 2010 roku sprzedało się 19 milionów sztuk tabletów, w 2011 ma być ich już ponad 54 miliony. Tablety znacznie zahamowały sprzedaż netbooków uważanych jeszcze 2 lata temu za przyszłość, a w duecie ze smartfonami skutecznie hamują również tradycyjne komputery. Era post-PC jest coraz mocniej widoczna. A przecież Atrix ze stacją dokującą bardzo przypomina laptopa, może za bardzo.


Tylko smartfon ma dotykowy ekran, sam Lapdock to już obsługa kursorem. Mimo, że bardzo cienki i wydajny w zestawieniu z tabletem przegrywa wielkością. Nie ma ogromnej kampanii reklamowej, nie ma też całej otoczki która spowodowała wybuch popularności tabletów. I największy minus – cały zestaw jest bardzo drogi. Na razie dostępny jedynie w AT&T w USA smartfon kosztuje z kontraktem 199 dolarów, a stacja dokująca 599. Komplet sprzedawany razem z abonamentem 500 dolarów. Drogo, zwłaszcza jak na docka, który choć przypomina laptopa to bez telefony jest bezużyteczny. Cena z pewnością będzie zaporowa nawet dla największych entuzjastów takiego rozwiązania. W drugim kwartale, czyli już niedługo Atrix i akcesoria mają pojawić się w Orange w Wielkiej Brytanii, ale nic nie zapowiada znacznego spadku cen.

Zastępczym rozwiązaniem może być Media Dock, który pozwala na podłączenie Atrixa do telewizora z wyjściem HDMI i podłączenie bezprzewodowej myszki i klawiatury. Ale to mimo wszystko tylko namiastka wygody i mobilności, którą może zapewnić Lapdock.

Szkoda. Atrix i Lapdock to ciekawa alternatywa dla osób, które nie widzą u siebie miejsca na tablet. Zamiast netbooka czy laptopa i smartfona czyli dwóch odrębnych urządzeń można mieć dwa w jednym. Trzeba mieć nadzieję, że Motorola nie zrezygnuje szybko z takich rozwiązań i będzie je rozwijała, co wzbudza też nadzieję na przyszły spadek cen i większą popularność.

Bo mimo, iż 2011 to ?rok tabletów? to nowych i przemyślanych urządzeń nigdy za wiele.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA