REKLAMA

Wielka chwila dla e-booków - Amazon sprzedaje ich więcej niż książek w tzw. paperbacku

28.01.2011 13.47
Wielka chwila dla e-booków – Amazon sprzedaje ich więcej niż książek w tzw. paperbacku
REKLAMA
REKLAMA

Gdyby nie ogłoszenie, że sprzedaje więcej e-booków na Kindle’a niż fizycznych książek w tzw. paparbacku (w miękkiej okładce, najpopularniejszy format sprzedaży książek), prezentacja wyników kwartalnych Amazona byłaby nudna jak zawsze, bo Jeff Bezos nie zwykł podawać ważnych liczb. Tymczasem wczoraj odnotowaliśmy spory przełom na rynku sprzedaży literatury i przy okazji poznaliśmy kilka ciekawych liczb.

Gdzieś pół roku temu Amazon pochwalił się, że sprzedaje więcej e-booków niż w fizycznych książek w tzw. hardcover (w twardej okładce, najczęściej pierwsze wydania nowości). Wczoraj w nocy czasu polskiego Amazon stwierdził, że sprzedaje już 115 e-booków na 100 książek w paperbacku. Kolejny cel – wyższa sprzedaż e-booków od książek drukowanych na Amazon.com w totalu (czyli łącznie hardcover i paperback). Kiedy to się stanie? Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w 2011 r.

Ten przełomowy moment dla e-booków stoi w bliskiej korelacji z prognozami rynkowymi. Według Forrester Research, wartość sprzedaży drukowanych książek ma spaść do roku 2014 z 21 do 19 mld. rocznie, a wartość sprzedaży e-booków wzrosnąć do 2,8 mld dol. w 2015. Tej swoistej rewolucji dowodzi – co się rzadko zdarza – lider rynku Amazon. W ostatnim roku Amazon przemodelował swoją strategię na rynku e-literatury, odchodząc od promocji jedynie własnego e-czytnika Kindle, a udostępniając za to usługę e-czytania w technologicznej chmurze. W ten sposób Amazon dostępny jest w postaci aplikacji na wszystkie ważniejsze platformy mobilne i to zapewne tam realizowana jest większość sprzedaży e-booków, a nie na samym Kindle’u.

Co ciekawe, Amazon podał kilka interesujących liczb dotyczących własnej internetowej księgarni. Amerykańska wersja Amazon.com (bez problemu można podpiąć polską kartę kredytową?) ma na dziś w ofercie aż 810 tys. książek, z czego 670 tys. dostępnych jest po cenie 9,99 dol. lub niższej. W podobnej cenie jest większość e-booków. Nie mam archiwalnych danych, ale jestem przekonany, że rok temu – przed debiutem iPada – relacja cenowa była zgoła odmienna i większość pozycji kosztowało średnio 12,99 dol. Konkurencja także alternatywnych e-księgarń (np. Barnes & Noble) nie tylko doprowadziła do obniżki cen, ale także do popularyzacji e-booków.

To nie oznacza, że CEO Amazona Jeff Bezos poda jakiekolwiek konkretne liczby sprzedaży e-czytnika Kindle. O nie – woli dalej czarować rynek i media górnolotnymi półsłówkami. Wczoraj stwierdził, że Kindle najnowszej generacji sprzedał się „w milionach sztuk”. Brzmi spektakularnie, prawda? Ale czy faktyczna liczba bliższa jest 2 milionów (co przybliżałoby Kindle’a do sprzedaży smartfonów z Windows Phone 7), czy też do 7 mln (co przybliżałoby Kindle’a do kwartalnej sprzedaży iPada) – tego nie wiemy i nie zapowiada się byśmy się mieli wkrótce dowiedzieć.

Suche wyniki kwartalne Amazona prezentują się dobrze – +8% zysku netto do 416 mln dol. oraz +36% w sprzedaży netto do 12,95 mld dol. Na uwagę zasługuje fakt, że to pierwszy w historii kwartał Amazon z ponad 10 mld dol. obrotów.

Na koniec cytat z Jeffa Bezosa, który jest jednym z lepszych mówców na scenie tech. Cytat pochodzi z październikowego wydania magazynu „Wired”.

Kiedy sprawdzałem kilka dni temu, aplikacją numer 1 na iPadzie była gra Angry Birds, w której rzuca się ptakami w świnie, po czym one wybuchają. Numerem jeden na Kindle’u jest Stieg Larsson. To inna widownia.

Prawda, że piekielnie mocne?

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA