REKLAMA

Samsung cały czas w natarciu.

28.01.2011 18.46
Samsung cały czas w natarciu.
REKLAMA
REKLAMA

Ofensywa Samsunga na rynku mobilnym trwa. Zaprezentowane właśnie wyniki za 2010 rok i 4 kwartał udowadniają, że koreański producent ma szanse zrealizować plany opanowania rynku. Taki sukces możliwy jest dzięki dobrej strategii, którą Samsung obrał i twardo się trzyma.

Zysk Samsunga w czwartym kwartale wzrósł o 38% w stosunku do analogicznego kwartału rok wcześniej. Imponujący wynik, ale też zasłużony, bo Samsung nie próżnował przez ostatni rok. Wręcz odwrotnie. W całym 2010 roku sprzedał 280 milionów telefonów, co oznacza 23% wzrost w porównaniu do 2009 roku. 20% z nich było smartfonami. Poza tym zanotował świetne wyniki na mało zagospodarowanych rynkach. Wszystko dzięki bardzo bogatej palecie modeli.

Bo Samsung to nie tylko flagowy Galaxy S. Wprawdzie to pierwszy model z Androidem, który sprzedał się w ponad 10 milionach egzemplarzy, ale to nie on stanowi największą siłę producenta. W walce o smartfonową palmę pierwszeństwa liczą się tanie, dostępne dla prawie każdego modele. Samsung niedawno zapowiedział kolejne 4 modele z serii Galaxy (czyli z Androidem). Ace, Fit, Gio i mini zaprezentowane zostaną na Mobile World Congress, które już w lutym. Ale na obecną chwilę już można powiedzieć, że nie będą drogie smartfony. Wystarczy spojrzeć na specyfkacje techniczne. Procesory 600 – 800 MHz i słabe rozdzielczości ekranów wskazują, że to modele przeznaczone dla słabo zagospodarownych dotychczas grup odbiorców. W tym tkwi siła Samsunga.

Świetne umowy z operatorami (mocno subsydiowane telefony, częste konkursy sprzedażowe) w połączeniu z niską ceną niemal gwarantują sukces. Wystarczy spojrzeć na listy telefonów dostępnych od złotówki przy abonamentach do 70 złotych. Samsungi z Androidem oraz badą stanowią tam mocną grupę, obok Nokia z Symbianem. A o Androidzie robi się coraz głośniej – tym lepiej dla sprzedaży.

Zbliża się też premiera następcy Galaxy S – Galaxy S 2. Według doniesień ma on posiadać dwurdzeniowy procesor. Jeśli to prawda (o czym przekonamy się zapewne podczas Mobile World Congress w Barcelonie) to postawi to Samsunga w świetnej pozycji. Inni producenci zapowiadają smartfony z dwurdzeniowymi układami, które według ekspertów to 2015 roku będą stanowiły większość w tych urządzeniach. Samsung wypuszczając model pracujący na układzie dwurdzeniowym nie zostałby w tyle.

Poza tym Samsung ma asa w rękawie – własne technologie. Ekrany, procesory itp. w dużej mierze uniezależniają go od innych producentów. To Apple zapłaciło Samsungowi za procesor do iPhone?a 4, a nie odwrotnie. To HTC musiało zmienić dostawcę ekranów na Sony?ego. Samsung po prostu nie wyrabiał się z produkcją AMOLEDów. A teraz Samsung ogłasza, że w 2011 roku planuje zainwestować prawie 40 miliardów dolarów (18% więcej, niż w zeszłym roku) na badania, rozwój, tworzenie nowych taśm produkcyjnych oraz nowe technologie (w tym ekrany). Nie podano, ile dokładnie przeznaczone zostanie na rozwój technologii mobilnych, ale biorąc pod uwagę fakt, że jest to jeden z najszybciej rozwijających się sektorów z pewnością jest to duża część tej sumy.

A sprzedaż smartfonów wzrasta. Samsung świetnie odnajduje się w tym szybko rozwjającym się rynku. Atakuje z każdej strony, jak widać słusznie uważając, że im więcej modeli i nakładów, tym większe prawdopodobieństwo sukcesu .

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA