REKLAMA

Jednak ktoś używa Opery Mini na iPhone

28.10.2010 07.10
Jednak ktoś używa Opery Mini na iPhone
REKLAMA
REKLAMA

Jaki jest najpopularniejszy telefon wśród użytkowników Opery Mini w USA, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Holandii, Hiszpanii, Francji i Włoszech? Pewnie jakaś tania Nokia… Otóż nie – iPhone. Czyli jednak nie chodziło tylko o PRową szopkę.

Pamiętacie awanturę z Operą Mini w App Store? W skrócie – jak twierdzili przedstawiciele Opery, Apple nie chciał przyjąć ich aplikacji ze względu na to, że konkurowała ona z wbudowaną przeglądarką Safari. Taka przynajmniej wiadomość poszła w blogosferę. Później okazało się, że Opera Software nigdy nie zgłosiła pierwszej wersji przeglądarki do App Store. Ale, jak w znanym dowcipie, niesmak pozostał.

Opera Software bardzo sprawnie wykorzystała całą awanturę. Gdy przeglądarka została w końcu zgłoszona do App Store, firma uruchomiła specjalny zegar odliczający czas, jaki minął od zgłoszenia. Godziny i dni mijały, a aplikacja ciągle nie pojawiała się w App Store. Blogerzy zastanawiali się, jaką wymówkę wymyśli tym razem Apple, byle tylko nie dopuścić konkurencyjnej przeglądarki. Ostatecznie jednak, Cupertino zrobiło im niespodziankę i Operę Mini przyjęło.

Od tego czasu o Operze Mini na iPhone było cicho. Sama przeglądarka okazała się być wyraźnie szybsza od Safari, ale tylko w sytuacji, gdy w okolicy brakowało zasięgu 3G albo WiFi. Subiektywnie, jakość renderowania stron WWW – o jedną długość za Safari (co potwierdzają chociażby wyniki testu Acid 3, którego Opera Mini na iPhone nie przechodzi). Ergonomia – podobnie. Co więcej, Opera Software nie interesowała się specjalnie swoim produktem. Do dziś w App Store znajduje się wersja nie obsługująca multitaskingu (iOS 4) ani wyświetlaczy retina (iPhone 4, aktualny model iPoda touch).

Przez długi czas miałem wrażenie, że Operze chodziło tylko o darmowy czas antenowy i zwiększenie liczby publikacji na jej temat. Sam zainstalowałem Operę Mini, pobawiłem się chwilę, a potem o niej zapomniałem. Największe zalety tej przeglądarki to kompresja danych i bardzo sprawne wyświetlanie stron WWW na małych ekranikach. Tyle, że iPhone ma duży wyświetlacz, a do tego jest zwykle sprzedawany wraz z przyzwoitym ryczałtem na transmisję danych. Po co ktoś miałby używać na nim Opery Mini?

Nie zrozumcie mnie źle – uważam, że Opera Mini to najlepsze, co przydarzyło się niedrogim komórkom (i smartfonom z Symbianem S60) od czasów wprowadzenia pakietowej transmisji danych GPRS. Sprawdza się idealnie, jeśli każdy przesłany kilobajt i każdy piksel ekranu są na wagę złota. Tyle, że instalowanie jej w iPhone to jak przekładanie silnika ze Smarta do SUV.

A jednak myliłem się. Z opublikowanego właśnie raportu ?State of the Mobile Web? wynika, że najpopularniejszym telefonem wśród użytkowników Opery Mini w USA i przynajmniej siedmiu krajach UE jest właśnie iPhone. W wielu innych krajach (w tym w Polsce) iPhone załapuje się do TOP 10.

To niesamowite, biorąc pod uwagę, jak niszowym produktem pozostaje ciągle ten smartfon. Od premiery w 2007 roku Apple sprzedało ich w sumie ok. 70 milionów. Tymczasem, Nokia dostarcza ok. 450 milionów telefonów (z czego ok. 80 milionów to smartfony z Symbianem). Rocznie. Duża część z nich ma Operę Mini zainstalowaną fabrycznie.

Oczywiście, Nokia ma w swojej ofercie co najmniej kilkadziesiąt modeli, które w statystykach Opery są liczone osobno. Tyle, że nawet takie hity jak 6300 (prawdopodobnie sprzedano ich niewiele mniej niż wszystkich iPhone) przegrywają ?na swoim terytorium? (Opera Mini nie jest niezbędna do przeglądania stron WWW na iPhone, na Nokii 6300 – w dużym stopniu tak) z Apple.

To bardzo dobra wiadomość dla Opery – sukces PRowy udało się przełożyć na znaczne zwiększenie bazy użytkowników. Gratulacje! Trochę gorsza dla Nokii – użytkownicy ciągle traktują telefony tej firmy jako urządzenia do wysyłania SMSów i dzwonienia. Nie tylko nie pobierają nowych aplikacji, ale i niezbyt chętnie korzystają z tych, które zostały zainstalowane fabrycznie. To nie jest recepta na duże zyski.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA