REKLAMA

Niesamowity Michael Arrington pisze historię internetu

28.09.2010 18.41
Niesamowity Michael Arrington pisze historię internetu
REKLAMA
REKLAMA

Dzisiaj, 28 września 2010 r. można oznaczyć nową erę w historii rozwoju mediów elektronicznych. Blogi – fenomen stojący u podstawy początku ery Web 2.0 – w końcu doczekały się swoistego docenienia przez największe medialne koncerny świata. Dzisiaj medialny gigant AOL poinformował, że kupił od Michaela Arringtona serwis blogowy TechCrunch. Najprawdopodobniej za 40 mln dolarów.

Ta transakcja musi rozpalać umysły blogerów na całym świecie, którzy prowadzą swoje blogi w nadziei na podobny sukces. TechCrunch – niezależny blog o technologii – w ciągu pięciu lat stał się na tyle wielkim i wpływowym medium internetowym, że stał się atrakcyjny dla giganta korporacyjnego, który skłonny był zapłacić za blog Arringtona duże pieniądze. Wcześniej były transakcje związane z blogami, z głośnym przejęciem serwisu Engadget (także przez AOL) w 2005 r. na czele, ale Engadget miał zaledwie rok, gdy był kupowany i nie znaczył tyle, co dziś TechCrunch.

Na moment przed przejęciem TechCrunch był potęgą – ponad 30 milionów odsłon przy ponad 9 milionach unikalnych użytkowników odwiedzających serwis każdego miesiąca. Do jego obsługi Arrington zatrudniał ponad 100 osób. Dla milionów osób na całym świecie TechCrunch był źródłem numer 1 o wszelkiego rodzaju nowinkach internetowych, start-upach oraz informacjach z największych firm technologicznych świata.

Nieco ponad rok temu pisałem o Arringtonie w „Newsweeku”:

Jednym z tych, którym się udało jest Michael Arrington ? amerykański prawnik, który studia ukończył na prestiżowym uniwersytecie Stanfroda w 1995 roku. Bez problemu zdobył świetnie płatną pracę w jednej z najlepszych agencji prawnych w Dolinie Krzemowej. Nie popracował jednak długo w zawodzie prawnika, bo zafascynowała go perspektywa własnego biznesu internetowego. Odszedł z zawodu w 1999 roku. I potem przez pięć lat bezskutecznie próbował się przebić w internecie z kolejnymi pomysłami-niewypałami.

Aż w końcu w 2005 roku, z braku innych pomysłów, założył bloga TechCrunch, gdzie zaczął recenzować nowe projekty internetowe i komentować wydarzenia w największych technologicznych firmach świata. Pomysł nie nowy, bo przed nim istniało wiele blogów o podobnej tematyce. Mimo to, jego blog w ciągu dwóch lat stał się wyrocznią sukcesu internetowych nowicjuszy. Dzisiaj TechCrunch uznawany jest jeden z najbardziej wartościowych blogów świata i wyceniany na 25 milionów dolarów. Z reklam, sponsoringu i ofert pracy generuje ponad 5 milionów dolarów rocznie. Sukces TechCrunch nie wystarcza Arringtonowi.

I widać nie wystarczył. Arrington dostał 40 mln dolarów i pełną niezależność w dalszym rozwoju serwisu TechCrunch. Ponoć podpisał klauzulę, że nie opuści TechCrunch przez najbliższe trzy lata. Dzisiaj zapisał istotną kartę w historii internetu. Ciekawe jaki jest jego kolejny cel.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA