REKLAMA

iPhone bez sukcesu w Chinach. Czemu?

09.11.2009 09.00
iPhone bez sukcesu w Chinach. Czemu?
REKLAMA
REKLAMA

Wstrzymywałem się z wpisem na temat wyników debiutu iPhone’a na największym na świecie rynku detalicznym, bo nie potrafiłem znaleźć wytłumaczenia dla niezbyt pozytywnych (łagodnie mówiąc) doniesień mediów. Wstrzymywałem się, bo nie potrafiłem znaleźć argumentów, które uwiarygodniłyby problemy Apple. Aż w końcu przeczytałem komentarz Shauna Reina w „Forbes”.

Rynek chiński jest mekką dla wszystkich globalnych firm – wejdź tam z sukcesem, a twoje wnuki będą z tego żyły. iPhone jest globalnym sukcesem od samego początku – od pierwszego klienta, który go kupił w Stanach Zjednoczonych, aż do polskiej (infantylnej) premiery. Dlatego właśnie 5 tysięcy sprzedanych iPhone’ów od debiutu w Chinach 30 października brzmi jak pomyłka o co najmniej jedno zero. Pierwsze komentarze analityków mówiły o tym, że Apple przestrzeliło z ceną – 16 gigowy model iPhone’a 3GS kosztuje w Chinach równowartość 730 amerykańskich dolarów.

Wydawało mi się to mało wiarygodne wytłumaczenie. W końcu rynek ten jest tak wielki, że odsetek bogaczy – nawet w quasi komunistycznym modelu ekonomii – jest na tyle duży, że bez problemów powinien zaspokoić nawet najbardziej chciwe żądze Apple. „Forbes” otworzył mi oczy na inne podstawowe uwarunkowania chińskiego rynku.

Cena nie jest problemem, bo zainteresowani smartfonem Apple są w stanie zapłacić więcej – co zostało udowodnione faktem, iż 2 miliony Chińczyków kupiło iPhone’a przed jego oficjalną premierą za porównywalną cenę do tej oficjalnej. Co więcej, przedstawiciel China Market Research Group pisze w „Forbes”, że styczność z iPhone’m miało co najmniej 3,5 miliona Chińczyków. Gdzie leży więc problem bardzo słabego oficjalnego debiutu iPhone’a na rynku chińskim?

„Forbes” wymienia trzy powody:

1. Apple nie wzięło pod uwagę upodobań konsumentów.

Okazuje się, że Chińczycy zdecydowanie wolą pre-paidy niż abonenckie kontrakty (związane jest to z zaawansowaną papierologią, co jest udziałem wszelkich długoterminowych umów w Chinach). Ponadto przeciętny Chińczyk nie wydaje więcej niż 12 dolarów miesięcznie na usługi telekomunikacyjne. Co jednak najważniejsze, w Chinach jest mnóstwo konsumentów, którzy nie chcą podpisywać dwuletnich kontraktów, bo chcą mieć możliwość upgrade’u do najnowszego modelu tak szybko, jak jest to możliwe.

2. Apple nie wybrało odpowiedniego partnera

China Unicom – telekom, który wprowadził iPhone’a na rynek chiński ma mniejszą bazę zamożnych klientów niż światowy i chiński lider – China Mobile. Ponadto wśród chińskich klientów panuje przekonanie, że zasięg China Unicom jest dużo groszy niż China Mobile (coś na wzór polskich opinii na temat jakości zasięgu Orange?) i wielu klientów po prostu nie chciało zmieniać dostawcy usług telekomunikacyjnych, rezygnując tym samym z zakupu iPhone’a.

3. Apple za późno wprowadziło iPhone’a w Chinach

Świat współczesnego biznesu jest inny niż ten znany sprzed ostatniego globalnego kryzysu – Stany Zjednoczone i dolar nie są już wyznacznikiem wszystkiego tego, co determinuje światowy popyt i podaż. Chiny, Indie i Brazylia – trzy największe tzw. rozwijające się gospodarki nie chcą pozostawać w tyle za światowymi trendami. Jeśli iPhone zadebiutował w USA dwa lata temu, to dwa lata temu powinien był zadebiutować na tychże właśnie rynkach. Swoją zapewne nieprzejednaną postawą negocjacyjną, Apple naraziło się na szwank braku kontroli nad 3,5 miliona konsumentami, którzy nielegalnie kupili przeszmuglowane iPhone’y na chiński rynek.

Wydaje się więc, że Apple popełniło kilka ciężkich grzechów na rynku chińskim. Jednak wciąż ma szansę – pisze „Forbes”. Wystarczy wziąć pod uwagę specyfikację rynku chińskiego.

Ot, tylko tyle.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA