REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Oglądaliśmy kinową wersję "Nieprzygotowanych". To tylko dodatek do internetowego serialu

Miałem już okazję obejrzeć kinowy film "Nieprzygotowani". Obraz ten z całą pewnością będzie gratką dla najbardziej zagorzałych fanów serialu stworzonego przez Abstra, ale absolutnie nie broni się jako samodzielna produkcja.

07.09.2017
11:30
Nieprzygotowani - youtube'owy serial od twórców Abstrachuje.tv
REKLAMA
REKLAMA

Do serii "Nieprzygotowani" mam raczej pozytywny stosunek. Regularnie oglądałem przygody Berkowskiego i jego paczki przyjaciół. Jest to pewien rodzaj sentymentalnej przygody, dzięki której przypominam sobie najbardziej kolorowe lata mojego dotychczasowego życia. Czas, w którym nieszczególnie świadomie podjąłem praktycznie wszystkie istotne decyzje, których efektem jest mój obecny związek, praca oraz miejsce zamieszkania. Mając pstro w głowie, zdecydowałem, jak będzie wyglądać moja przyszłość. Oglądając "Nieprzygotowanych", do tego wszystkiego wracam.

Abstra nie ukrywają, że ich nowa produkcja będzie gratką wyłącznie dla fanów serialu. Główni bohaterowie nie zostali w jakikolwiek sposób przedstawieni na początku filmu. Twórcy wychodzą z założenia, że każda osoba biorąca udział w seansie będzie znała ich na wylot. W obrazie kontynuowane są też wątki znane z serialu. Nie jest to jednak wada, a pewne założenie jasno określające grupę odbiorców. Zabieg ten ma sens, ponieważ po dosłownie kilku pokazach kinowych film zostanie udostępniony w Internecie, na kanale serialu. Oznacza to, że należy go traktować jak długi odcinek specjalny, a nie typową produkcję kinową.

Kinowa odsłona "Nieprzygotowanych" szczególnie mnie nie porwała.

Jej niewątpliwą zaletą są bardzo ładne zdjęcia i kadry, które o kilka poziomów przewyższają to, co widzieliśmy w serialu. Reszta? Wypada raczej kiepsko. Gra aktorska poza kilkoma wyjątkami jest tragiczna, a liczne wątki zostały poprowadzone bardzo niechlujnie. To wszystko co prawda składa się w jedną całość, ale poszczególne składniki tego dania są nieświeże, przegniłe lub przynajmniej czerstwe.

A skoro jesteśmy przy czerstwych rzeczach, opowiedzmy o żartach, wszakże "Nieprzygotowani" to komedia. Tych jest całe mnóstwo, non-stop leją się z ekranu, ale są po prostu prostackie, nudne i przewidywalne. Największą siłą dowcipu jest zaskoczenie i suspens, dlatego publiczność śmiała się najgłośniej, gdy na ekranie pojawiały się wyjątkowo absurdalne motywy, których oczywiście nie mogę teraz zdradzić.

Niestety takich momentów podczas seansu nie było zbyt wiele, mogłem je policzyć na palcach jednej, maksymalnie dwóch dłoni. Spora część sali co kilka minut gapiła się w smartfony, ktoś inny przysypiał. Publiczność była najzwyczajniej w świecie znużona. Muszę przyznać, że dawno nie widziałem czegoś podobnego na żadnym innym seansie. Miałem wrażenie, że z większości drętwych dowcipów śmiała się wyłącznie ekipa biorąca udział w tworzeniu "Nieprzygotowanych". Potęgowało to uczucie oglądania licealnej pracy zaliczeniowej na zajęcia z Wiedzy o Kulturze, a nie poważnej produkcji.

Z czego wynika moja równie surowa ocena filmu?

Mam wrażenie, że wpływ na to miał sposób jego oglądania. Serial "Nieprzygotowani" oglądam zazwyczaj w tle. Podczas sprzątania, przygotowywania obiadu, wykonywania papierkowej roboty. Pojedynczy odcinek dzielę też na kilka części, bo inaczej zaczyna mnie nudzić. Tutaj z kolei byłem zmuszony do poświęcenia grubo ponad godziny wyłącznie na tę produkcję. Produkcję, która nie prezentuje na tyle wysokiego poziomu, by na równie długi czas przykuć całą moją uwagę.

REKLAMA

Gdyby obraz ten został wypuszczony jako pełnoprawny film, a nie dodatek do popularnego serialu, powiedziałbym, że łączy w sobie kawałki wszystkich klasyków polskiego kina takich jak Kac Wawa, Ciacho oraz tak uwielbiane przez nas komedie romantyczne, po czym wystawiłbym mu niską ocenę i szybko o nim zapomniał. Właśnie dlatego nikomu nie polecam wydawania 49 zł (+ewentualny koszt dojazdu do Warszawy) na seans "Nieprzygotowanych".

Jednak nie jest to samodzielny film, a dodatek do internetowego serialu i w takiej formie "Nieprzygotowani" mogą się obronić. Dlatego fanom serii gorąco polecam, by poczekali na internetową premierę obrazu do 20 września i obejrzeli go za darmo. Dopiero wtedy okaże się on wart wydanych na niego pieniędzy. Nie wątpię jednak w jego sukces, ponieważ "Nieprzygotowani" to prawdziwy fenomen i pierwszy tak popularny serial internetowy w Polsce. Dlatego już teraz wiem, że obejrzą go setki tysięcy, jeżeli nie miliony osób w naszym kraju.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA