REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Rock nie umarł. Royal Blood "How Did We Get So Dark" - recenzja Spider's Web

Oj długo czekałem na drugi album młodych behemotów rocka. I nie zawiodłem się. "How Did We Get So Dark?" dostarcza słuchaczom to, czego mogli oczekiwać. O ile znali ich debiutancką płytę.

16.06.2017
19:17
Royal Blood How Did We Get So Dark
REKLAMA
REKLAMA

Co jakiś czas docierają mnie słuchy, że muzyka rockowa właściwie się skończyła, że nie jest już tak popularna jak kiedyś, że w tym gatunku nie dzieje się nic ciekawego... I jeśli opieramy się tylko na mainstreamie, stacjach radiowych, polecanych playlistach na Spotify i tendencyjnych festiwalach muzycznych, to taka opinia wydaje się być uzasadniona. Wystarczy jednak lekko wychylić się poza to, co jest nam serwowane, a z łatwością można zobaczyć, że ostatnie lata są bardzo bogate dla muzyki rockowej. Jasne, nie jest to tak popularny gatunek jak kiedyś, bo muzyka się rozdrobniła gatunkowo. Ale gdy spojrzymy w stronę całego skandynawskiego rynku muzycznego, to z łatwością znajdziemy tam całą masę rockowych perełek.

Na rynku amerykańskim i brytyjskim również nie brak świeżego brzmienia i ciekawych pomysłów. Wystarczy wymienić takich wykonawców jak Mastodon, Jack White, Queens of the Stone Age (a wymieniam tu tylko te bardziej znane).

Do nowej fali należy też jej najmłodszy członek, czyli brytyjski duet Royal Blood.

Ich debiutancka płyta, z 2014 roku, zmiotła mnie skutecznie z nóg, swoim miażdżącym brzmieniem (opartym o przesterowany bas i perkusję) i kapitalnymi riffami, które składały się na znakomite pomysły aranżacyjne.

Niby nie jest to żadna rewolucja w graniu, ale jednak to solidny powiew świeżości w lekko rdzewiejącym gatunku. Ciągle nie mogę uwierzyć, że udaje im się wykrzesać tak mięsiste i bogate brzmienia tylko z dwóch instrumentów!

Poza tym, już sam pomysł by zbudować ton grupy tylko na dwóch instrumentach, które w 99,9% przypadków są drugoplanowe (choć oczywiście bardzo ważne), jest wręcz genialne w swojej prostocie.

A brzmienie, jakie Royal Blood z tego wyciskają, jest po prostu hipnotyzujące. Dość powiedzieć, że ów duet z łatwością przygniata swoim ciężarem sporą rzeszę quasi-rockowych wykonawców.

Okładka płyty How Did We Get So Dark grupy Royal Blood

Od razu znaznaczam, że "How Did We Get So Dark?" nie przynosi żadnej rewolucji w brzmieniu Royal Blood.

I poniekąd to dobrze, bo sam oczekiwałem po prostu kontynuacji dźwięków z debiutanckiej płyty, którą ostro przemieliłem przez ostatnie lata i od jakiegoś czasu chciałem posłuchać jeszcze więcej podobnych i nowych kawałków.

Otwierający płytę utwór tytułowy od razu wprowadził mnie w odpowiednie rejestry – ciężki, choć w pewien sposób również lekki, z konkretnym riffem prowadzącym całą falę dźwiękową. Kawałek ten spokojnie mógłby znaleźć się w repertuarze wspomnianego wcześniej Queens of the Stone Age.

Lights Out jeszcze przed premierą płyty z miejsca znalazł się wśród moim ulubionych kawałków grupy. Świetny riff przy którym ciężko nie kołysać głową i fantastyczna basowa solówka w drugiej połowie, to pokaz mistrzostwa Royal Blood w opanowaniu tajników rytmiki.

Where Are You Now? wywołał u mnie dreszczyk emocji, które miałem wtedy, gdy po raz pierwszy słuchałem Paranoid Black Sabbath. Kawałek ewidentnie inspiruje się klasykiem Ozzy’ego i spółki.

Cała płyta "How Did We Get So Dark?", konkretna, surowa i nie za długa (raptem 35 minut), kojarzy mi się najbardziej z drugą płytą Black Sabbath. Zastanawiam się, czy to tylko moje spostrzeżenie, czy świadome zagranie muzyków. Ich debiut skierowany był w stronę Led Zeppelin, być może Royal Blood w ten sposób starają odtwarzać historię swoich ulubionych albumów? Ale to tylko moja teoria.

Dowiedziono naukowo, że niskie dźwięki działają na ludzi kojąco, więc trochę w tym upatrywałbym też fenomenu kapeli. Każdy ich utwór aż kipi od dolnych rejestrów, do tego w połączeniu z perkusją nawiązuje do pierwotnych brzmień.

Nie chcę tylko chwalić – "How Did We Get So Dark?" ma też swoje (drobne, ale zawsze) minusy.

Jako całość nie porywa tak jak poprzednik. Debiut "Royal Blood" miał jednak więcej kapitalnych utworów, podczas gdy na drugiej płycie słabszych (choć nadal niezłych) punktów jest trochę więcej.

No i, mimo wszystko, powoli zaczyna we mnie kiełkować obawa dotycząca monotonii. "How Did We Get So Dark?" to dźwiękowa petarda, ale jest  trochę jednak jednostajna. Całość brzmi jak jeden długi kawałek z licznymi zmianami tempa, ale utrzymany w dość podobnym metrum. W sam raz gdy potrzebujemy dawki solidnej energii.

REKLAMA

Obawiam się, że ten sam numer trzeci raz nie przejdzie.  Muzycy z Royal Blood będą musieli zastanowić się nad większym krokiem naprzód.

Z drugiej strony, ponoć "How Did We Get So Dark?" powstała w trakcie trasy koncertowej, która była przerywana ostrym imprezowaniem. Tę czystą atmosferę luzu i zabawy muzyką doskonale słychać i trudno tego nie docenić.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA