Frank Underwood wznosi toast w oczekiwaniu na 5. sezon House of Cards
5. seria House of Cards już za nieco ponad miesiąc zostanie udostępniona na platformie Netflix. Machina marketingowa już ruszyła, a twórcy pokazali nam jak będzie wyglądał w kolejnych odcinkach Frank Underwood.
House of Cards to pierwszy głośny serial zrobiony na zamówienie platformy Netflix. Tak naprawdę to od niego zaczęła się na dobre cała seria produkcji pod banderą Netflix Originals. W tym roku zadebiutuje piąta seria, w której dowiemy się, jaką wojnę miał na myśli Frank Underwood.
Niezmiernie cieszy mnie to, że wróci Doug Stamper. Najbardziej zaufany współpracownik Franka jest jedną z najciekawszych postaci w całym House of Cards. Obok niego widać pomocnicę Claire, czyli Leann Harvey.
Nie zabrakło też kadru przedstawiającego przeciwny obóz polityczny. Will i Hannah Conway też powrócą do serialu i można przypuszczać, że napsują krwi dwójce głównych antybohaterów.
Frank Underwood kandyduje razem z Claire w wyborach. Widzimy ich spotkanie z wyborcami. Chociaż serial debiutuje w 2017 roku, to akcja osadzona jest rok wcześniej. Ciekawe, czy będziemy mieć duży przeskok czasowy w trakcie sezonu.
Na najbardziej klimatycznym kadrze widzimy Franka i Claire popijających alkohol. Świętują najpewniej jakiejś zwycięstwo - ciekawe, czy w wyborach, czy też w drodze do nich.
5 sezon House of Cards pojawi się za nieco ponad miesiąc.
Wcześniej widzieliśmy już kilka zdjęć z piątego sezonu, ale Frank Underwood był na nich wielkim nieobecnym. Fotografie przedstawiały Claire i kilka innych postaci. Teraz wreszcie Netflix pokazał nam, jak Kevin Spacey został ucharakteryzowany.
O tym, jak aktor wypadnie jako Frank Underwood i jaki będzie wynik wyborów dowiemy się już 30 maja 2017 roku. To tego dnia wszystkie trzynaście odcinków składające się na 5. sezon House of Cards zostaną udostępnione jednocześnie na platformie Netflix.
Ciekaw też jestem, czy w serialu znajdzie się odbicie sytuacji politycznej w prawdziwych Stanach Zjednoczonych. Nie obraziłbym się jednak, jeśli Netflix darowałby sobie komentarz do wydarzeń bieżących, a scenarzyści skupili się po prostu na opowiedzeniu wciągającej, fikcyjnej historii.
