REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

Halo Wars 2 to, niestety, najlepszy RTS na konsole – recenzja Spider’s Web

Zasady całego gatunku gier RTS zostały pomyślane o obsłudze ich za pomocą myszki. Tego typu produkcje da się jednak przenieść na gamepady. Twórcy Halo Wars 2 nie polegli. Oni całkowicie złożyli broń.

20.02.2017
12:56
Halo Wars 2 recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Konsole do gier bywają zmorą dla deweloperów. W przypadku pecetów jest dużo łatwiej: zawsze można kazać graczowi dokupić jakiś sprzęt, by ten mógł w pełni cieszyć się grą. Tworząc jednak gry na Xboksa i jemu podobnych to twórcy muszą dopasować się do gracza, a nie gracz do twórców. Każda gra musi działać dobrze na najstarszej wersji konsoli aktualnej generacji i musi być zoptymalizowana pod domyślny kontroler, jaki jest z nią sprzedawany, a więc pod gamepada.

By zapewnić graczowi odpowiedni poziom rozrywki, twórcy gier często zmieniają całą mechanikę gier w wersjach na konsole. Przykładem niech będą tu shootery, wykorzystujące przycelowanie lewym spustem pada jako obejście braku precyzji, jaką pecetowym graczom zapewnia myszka. A co z grami RTS?

Dobre sterowanie padem w grach RTS, a więc w gatunku od zawsze projektowanym pod myszkę, to wyzwanie dla projektantów. Ale też nic niemożliwego, co udowodnił Electronic Arts swoim bardzo dobrym Red Alert 3 na PlayStation 3 i Xboksa 360. Sterowanie w tej grze było trudne do nauczenia się i z początku mało intuicyjne, ale po jego opanowaniu okazywało się, że padem da się wygodnie zarządzać polem bitwy, nawet w przypadku wymagających od gracza refleksu i zręczności gier RTS.

Halo Wars 2 poszło inną drogą i nie chciało odstraszyć fanów serii Halo.

Halo Wars 2 debiutuje właśnie na Windows 10 (komputery PC i konsole do gier). Konsolowa wersja jest szczególnie interesująca, właśnie z uwagi na postawiony wyżej problem. Czy posiadacze konsol Xbox One będą musieli się uczyć nowych odruchów, tak jak w Red Alercie 3? A może twórcom nie udało się stworzyć sensownego sterowania?

Halo Wars 2 recenzja class="wp-image-80175"

Jak się okazuje, odpowiedzialne za grę studio Creative Assembly poszło jeszcze inną drogą. Taką, która może zadowolić niedzielnych, mniej wymagających graczy i która może im zapewnić całkiem niezłą rozrywkę. To gra dla fanów Halo, którzy z RTS-ami do tej pory mieli niewiele wspólnego. Ale to też oznacza, niestety, że Halo Wars 2 jest miłym, niezapadającym w pamięć przerywnikiem, a nie kolejna wspaniała gra strategiczno-zręcznościowa.

A przerywniki, takie jak Halo Wars 2, szybko się nudzą.

Akcja gry rozgrywa się w trzy dekady po pierwszym Halo Wars i niedługo po Halo 5. Naszą misją jest przy pomocy naszej armii wyeliminowanie Atrioxa, lidera grupy Brute’ów znanego ze swojego okrucieństwa. Fabuła, niestety, nie jest tak wciągająca jak w przypadku poprzednich gier Halo, choć w jakiś sposób jednak wciąga, zapewne dzięki świetnie zrealizowanym scenkom filmowym. Innymi słowy, scenariusz jest poprawny, choć raczej nie będzie istotnym dodatkiem do uniwersum Halo.

Cele misji, jak to w RTS-ach, nie są przesadnie zróżnicowane. Zdobyć punkt na mapie, bronić bazę, bronić jednostki, przetrwać kolejne fale atakujących. Mamy do dyspozycji wiele jednostek i bazę, w której możemy produkować kolejne i ją rozbudowywać, pamiętając przy tym o ograniczonych zasobach. Między bazą, jednostkami lub interesującymi punktami na mapie możemy szybko się przełączać za pomocą krzyżaka.

I to właściwie jedyne typowo-konsolowe ułatwienie w grze.

Na szczęście sterowanie za pomocą pada i tak nie sprawia kłopotu, bo gra jest cholernie prosta, a wręcz prostacka. Poziomem trudności przypomina wręcz stareńką Dune 2, w której wystarczyło tylko odgadnąć które z dostępnych jednostek najlepiej odpierają stosowane aktualnie przez przeciwnika jednostki (wróg produkuje pojazdy? to my cyklopy! wróg produkuje piechotę? to my hellbringerów! i tak dalej…), wysunąć je do ochrony bazy, w niej w międzyczasie wyprodukować odpowiednią liczbę jednostek by wróg nie miał szans i przejść do ofensywy. Na dodatek SI przeciwnika nie jest zbyt kreatywna, nie próbuje zmieniać taktyki czy zaskakiwać atakiem z flanki.

Halo Wars 2 recenzja class="wp-image-80176"

Brak wyzwania powoduje, że gra szybko się nudzi. Jasne, bardzo przyjemnym jest budowanie tej armii i gromienie przeciwnika, zwłaszcza że Halo Wars 2 ma bardzo dobrą oprawę wizualną i miło się na to patrzy. No i jednak chcemy się dowiedzieć co po danej misji się wydarzy w fabule gry. To jednak ciut mało.

Halo Wars 2 jest, niestety, tylko grą poprawną.

W efekcie Halo Wars 2 to miły przerywnik na konsolach do gier i frajda dla mniej wymagającego gracza. Na komputerach PC jest na tyle prosta i nieskomplikowana by nie mieć żadnych szans by zostać tytułem e-sportowym. Na konsolach Xbox One jest najlepszym wyborem wśród RTS-ów, ale tylko dlatego, że konkurencji w zasadzie nie ma.

REKLAMA

Fani Halo grę i tak kupią. Chociażby by móc przejść w trybie RTS misje, które do złudzenia przypominają te ze starych gier, by móc je obserwować z góry zamiast z oczu Master Chiefa. I nie będę ich zniechęcał, dobre scenki filmowe, dobra grafika i ogólny klimat Halo zostały zachowane.

Fani RTS-ów jednak nie mają tu czego szukać i mogą spokojnie poczekać, aż gra będzie przeceniona. Wtedy faktycznie można się zastanawiać nad wyłożeniem jakichś pieniędzy na taką mniej zobowiązującą rozrywkę. Na pewno jednak nie powinno być to 230 złotych, tak jak gra jest wyceniona na chwilę obecną. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że to gra Xbox Play Anywhere, a więc działająca bez dodatkowych opłat zarówno na PC, jak i na konsoli.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA