REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy
  3. Muzyka

Two Steps From Hell - nawet nie wiecie, że znacie!

Jak myślicie, co mają ze sobą wspólnego Mass Effect 3, "Doktor Who", "Mroczny Rycerz", filmowy "Star Trek", mistrzostwa Euro 2012, i ostatnie części Harry'ego Pottera? Cztery krótkie słowa - Two Steps From Hell. Wytwórnia tworząca najbardziej epicką muzykę "trailerową", którą słyszycie już niemal wszędzie!

23.08.2013
18:48
Two Steps From Hell – nawet nie wiecie, że znacie!
REKLAMA
TSFH-logo
REKLAMA

Two Steps From Hell powstało w 2006 roku w Santa Monica, w Kalifornii. Ich muzyka to przede wszystkim orkiestry i chóry z potężnym ładunkiem energii, mocy, może nawet trochę pompatyczności. Muzyka ta ma na celu wzmacniać przekaz obrazu swoją mocą, i zachęcić nas do późniejszego obejrzenia. Jest wykorzystywana w samych trailerach filmów, ostatnio częściej też gier komputerowych. Nie ma mowy byście nie spotkali się z ich twórczością, chyba że ostatnią dekadę spędziliście na Księżycu.

Autorami muzyki są dwaj kompozytorzy: Thomas Bergersen oraz Nick Phoenix. Pierwszy urodzony w Norwegii, drugi w Anglii. Panowie poznali się pracując wspólnie w Los Angeles. Muzyka Two Steps From Hell stała się niesamowicie popularna głownie dzięki piractwu sieciowemu, chociaż nie wydano ani jednego krążka. Niepublicznie wydano około dwudziestu tematycznych składanek kompozycji wytwórni, które potem krążyły po sieci.

Dopiero w 2010 - po wielu naciskach fanów wytwórni - do regularnej sprzedaży trafił pierwszy album z kompozycjami wytwórni zatytułowany "Invincible", który zawierał najpopularniejsze utwory skomponowane jeszcze od 2006. Słuchając tej muzyki naprawdę ciężko powstrzymać się od wrażenia "ej, ja to już gdzieś słyszałem!".

REKLAMA

Jak widać powyżej, portfolio na sam 2012 było przebogate, i nie są to byle jakie produkcje. Nie ma zatem mowy byście tej muzyki nie skojarzyli. Liczy się, że średnio co czwarty trailer filmowy zawiera w sobie muzykę autorstwa Two Steps From Hell. Mimo tego, że za oprawę muzyczną samego filmu odpowiada zupełnie inny producent, to nie jego muzyka nas zachęca do obejrzenia.

Mimo iż od takiej dawki emocji i potęgi tych orkiestr oraz chórów potrafi nawet rozboleć głowa, to zdecydowanie wam radzę posłuchać Two Steps From Hell chociaż jeden raz. Chociaż jeden album. Żebyście wiedzieli, komu zawdzięczacie przy niemal każdym zwiastunie uczucie "ej, chcę to zobaczyć!".

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA