REKLAMA

Jak naprawdę działa gospodarka World Of Warcraft i czy faktycznie jest silniejsza od gospodarki Wenezueli?

Praktycznie wszystkie internetowe media powtórzyły wiadomość o tym, że w przeliczeniu na dolara, waluta Wenezueli warta jest mniej niż sztuka złota w popularnej grze World Of Warcraft.

03.08.2017 11.38
Jak naprawdę jest z tym World Of Warcraft i Wenezuelą?
REKLAMA
REKLAMA

Czy faktycznie tak jest? I na czym polega ekonomia Warcrafta?

Przede wszystkim taka wiadomość wygląda ciekawie, ale tak naprawdę… nic nie znaczy. Skoro mamy określoną cenę jakiejś rzeczy (bo złoto w grze jest wirtualną rzeczą, a nie prawdziwą walutą), to faktycznie możemy porównywać tę cenę. Nic to jednak nie mówi o rzeczywistej sile ekonomii Wenezueli ani gry MMORPG. Równie dobrze można byłoby porównywać cenę np. banana i twierdzić, że waluta Wenezueli jest warta mniej niż banan. Ale i waluta Polski jest warta mniej niż banan (bo zapewne za sztukę zapłacimy więcej niż 1 zł). Czy coś z tego wynika? W praktyce kompletnie nic.

Wenezuela zmaga się z inflacją i mieszkańcy próbują ją przetrwać, pozbywając się swojej rodzimej waluty - boliwara. Niestety, jak wynika z praw ekonomii, nadmiar podaży powoduje kolejny spadek cen, nakręcając jeszcze bardziej inflację.

Czarnorynkowy kurs ponad ośmiu tysięcy boliwarów za dolara nie jest jeszcze taki imponujący. W 1994 roku, tuż przed denominacją, za dolara musieliśmy płacić aż 23 tys. złotych. Dziś zaś istnieje wiele walut mających jeszcze gorszy przelicznik do dolara: na przykład za jednego dolara otrzymamy aż 13 tys. indonezyjskich rupii albo ponad 23 tys. wietnamskim dongów. Z drugiej zaś strony mocny kurs do dolara nie musi oznaczać mocnej gospodarki, choć tak zazwyczaj jest.

 class="wp-image-582043"

Czy gospodarka Warcrafta jest prawdziwą gospodarką?

Nie do końca. W rzeczywistych gospodarkach pieniądz nie pojawia się i nie znika bezpowrotnie: musi mieć albo emitenta, albo musi nastąpić kreacja pieniądza bankowego. W Warcrafcie pieniądz potrafi pojawić się „znikąd”: gdy sprzedajemy niepotrzebną rzecz w sklepie w grze, dostajemy wygenerowane złoto, które nie pochodzi z żadnych innych transakcji. Podobnie, gdy na przykład naprawiamy u rzemieślnika (który jest postacią z gry, nie graczem) naszą zbroję, te pieniądze również znikają - są usuwane z ekonomii gry.

W ten sposób Blizzard (twórcy World Of Warcraft) stara się sterować ekonomią gry. Odpowiednio ustawiając ceny sprzętu i napraw, jest w stanie odessać wirtualne pieniądze z rynku, zapobiegając hiperinflacji. Niestety nie do końca do działa - stali gracze twierdzą, że coraz łatwiej zarobić pieniądze, a ceny usług oferowanych przez graczy wciąż rosną. Kiedyś prosząc maga o portal, wystarczyło dać mu sztukę złota - teraz czasem żądają i setki.

Czy gospodarka Warcrafta wpływa na rzeczywistą?

Od początku istnienia gry World Of Warcraft jej twórcy starali się maksymalnie odseparować jej ekonomię od rzeczywistej. Chcieli w ten sposób zapobiec sprzedawaniu złota na czarnym rynku. Nie do końca się to udało: w szczególności w Azji pojawili się specjaliści, tzw. gold farmerzy, którzy generowali złoto w grze i sprzedawali je na internetowych aukcjach. Transakcja polegała na przelaniu np. PayPalem prawdziwych pieniędzy, a następnie na spotkaniu się w wirtualnym świecie i przekazaniu złota.

Cały proceder był zabroniony przez zasady gry (można było stracić konto, kupując złoto), nakręcał inflację w grze, a zachowanie farmerów często było okropne - w końcu nie grali oni dla przyjemności, tylko dla zysku.

 class="wp-image-582042"

Najbardziej bolało Blizzarda jednak zapewne to, że nie zarabiali na tym ani grosza i nie mieli nad procederem kontroli. W końcu wymyślili sposób, jak połączyć ekonomię rzeczywistą z ekonomią gry, nie wprowadzając równocześnie modelu pay-to-win. Ten pomysł to tzw. WoW Token. Token jest sprzedawany po 20 dolarów lub 20 euro i ta cena jest stała. Natomiast cenę (jego wartość w złocie) ustala rynek. Gracz może wystawić na aukcji kupiony za prawdziwe pieniądze token - i uzyska aktualną cenę rynkową. W tej chwili w europejskich serwerach są to 224 tys. sztuki złota.

Jaki jest sens kupowania tokena za złoto?

Wraz z tokenem kupujący otrzymuje miesiąc abonamentu w grze. W ten sposób gracze mający dużo czasu i mogący generować wirtualne złoto są w stanie opłacić abonament. Jak widać połączenie światów działa w obie strony.

REKLAMA

Na tym polega też zarobek Blizzarda - normalnie miesiąc grania kosztuje 16 dol. (lub euro), a tutaj ktoś gra za 20 dol./euro (zapłaconych przez kupującego token), co jasno określa zysk firmy: 4 euro lub dolary.

Powróćmy na koniec do zagadnienia ceny wenezuelskiego boliwara. Używając tokena jako przelicznika, za dolara otrzymujemy 11 200 sztuk złota, co czyni boliwara jednak mocniejszym od złota! A przelicznik ten uważam za poprawny, bo to on właśnie łączy ekonomie świata rzeczywistego i wirtualnego.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA