REKLAMA

Adobe przeprasza za Lightrooma. Producent sam przyznaje, że oprogramowanie działa fatalnie

W temacie wydajności Lightrooma od kilku lat nic się nie zmienia. Użytkownicy narzekają, że nawet na bardzo szybkich (i drogich) maszynach narzędzie do wywoływania i edycji zdjęć działa wolno i jest niestabilne. Istnieje jednak szansa na to, że już wkrótce zobaczymy znaczną poprawę.

13.07.2017 16.51
adobe lightroom wydajnosc
REKLAMA
REKLAMA

Adobe do tej pory zamiatało problem wydajności Lightrooma pod dywan. Przez ten czas w sieci opublikowanych zostało tysiące poradników opisujących sposoby na przyspieszenie i stabilną pracę tego oprogramowania. O oficjalnym komentarzu w tej sprawie mogliśmy tylko pomarzyć.

Adobe w końcu przynało, że Lightroom nie działa tak, jak powinien.

Sytuacja ta w końcu uległa zmianie. Tom Hogarty, dyrektor produktu zajmujący się Lightroomem, opublikował na oficjalnym blogu Adobe dość krótki, aczkolwiek treściwy wpis na temat wydajności oprogramowania. Wynika z niego, że Adobe zdaje sobie sprawę z problemów zgłaszanych przez tysiące użytkowników i w końcu zamierza coś z tym zrobić.

Nie są to co prawda oficjalne przeprosiny za to, że program, którego roczna subskrypcja (w pakiecie z Photoshopem) kosztuje prawie 600 zł, działa nie do końca tak, jak powinien. Ale jest to krok w dobrym kierunku.

Nie wiadomo, kiedy Adobe planuje naprawić Lightrooma.

O ile nie będzie to krok zbyt powolny. Mam wrażenie, że Adobe od jakiegoś czasu zupełnie nie stara się rozwijać swojego oprogramowania w tym samym tempie, które pamiętam np. sprzed 10 lat. Kolejne, darmowe aktualizacje nie wnoszą żadnych interesujących funkcji.

W Lightroomie nadal brakuje na przykład funkcji inteligentnego wypełnienia z uwzględnieniem zawartości, przez co w wielu przypadkach fotografowie zmuszani są do przełączania się pomiędzy Lightroomem i Photoshopem. O braku wsparcia dla niektórych, coraz popularniejszych systemów fotograficznych też szkoda gadać.

REKLAMA

I mam wrażenie, że Adobe bardzo się stara, żeby podzielić los Corela, którego oprogramowanie do edycji grafiki królowało na rynku jeszcze kilkanaście lat temu. Konkurencja nie śpi. Coraz większa liczba osób zajmujących się edycją grafiki i zdjęć rozgląda się w poszukiwaniu alternatyw dla pakietu Adobe.

Jak na razie jest to jednak kropla w morzu użytkowników. Wystarczy przyjrzeć się wynikom finansowym Adobe. Firma co roku chwali się coraz większymi wpływami ze swoich usług abonamentowych. Szkoda tylko, że jak na razie w parze z tym wzrostem nie idzie żadna poprawa jakości jej produktów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA