REKLAMA

Mysz MMORPG i MOBA plus świetny panel numeryczny. Corsair Scimitar Pro RGB - recenzja

Największa zaleta bocznej tablicy z przyciskami numerycznymi? Praktyczne zastosowanie w grach MMO, RPG oraz MOBA. Największa wada bocznej tablicy? Niewygodne wyciąganie i wyginanie kciuka. Ten problem (niemal w całości) rozwiązuje Corsair Scimitar Pro RGB.

17.05.2017 12.17
Recenzja Corsair Scimitar Pro RGB - mysz fanów MMO, RPG, RTS i MOBA
REKLAMA
REKLAMA

Corsair Scimitar Pro RGB to kolejna obok Razera Nagi, Logitecha G600 oraz Roccata Nyth mysz adresowana do fanów MMO, RPG, RTS oraz MOBA. Sugeruje to wielka boczna tablica po lewej stronie urządzenia, oferująca 12 dodatkowych przycisków, które możemy przypisać do umiejętności w World of Warcraft, znaków w Wiedźminie, szybkich poleceń w Company of Heroes 2 czy cokolwiek tam macie w tym League of Legends.

 class="wp-image-564524"

W przeciwieństwie do wcześniej wymienionych gryzoni tablica z przyciskami numerycznymi w Corsair Scimitar Pro RGB ma być wygodna.

Wszystko za sprawą stalowej szyny, dzięki której możemy regulować położenie numerycznego panelu. Wystarczy odwrócić mysz, a potem poluzować śrubę za pomocą dołączonego do zestawu, niezwykle wygodnego mini-śrubokręta. Następnie regulujemy położenie tablicy, przesuwając ją w kierunku frontu (gdy mamy długiego kciuka) lub tyłu (gdy krótkiego) myszki. Pozostaje przykręcić śrubę i gotowe.

No, przynajmniej w teorii. W praktyce osiągnięcie idealnego położenia nie było dla mnie możliwe. Zawsze miałem albo nieco za daleko do pierwszej kolumny przycisków, albo zbyt blisko do kolumny ostatniej. Wciąż musiałem wyciągać kciuka lub mocno go zginać. Ta gimnastyka była jednak o wiele bardziej wygodna niż w przypadku konkurencyjnych myszek z tablicami numerycznymi. Jest znacznie, znacznie przyjemniej. Po prostu nie jest idealnie. Szyna zdaje egzamin, ale nie rozwiązuje problemu w stu procentach.

 class="wp-image-564520"

Drugą zaletą myszy Scimitar Pro jest wykonanie bocznych przycisków. Sąsiednie kolumny zostały inaczej wykończone, co minimalizuje prawdopodobieństwo pomyłki. Do tego numeryczna tablica jest podświetlona, usprawniając nocne maratony. Będąc przy nocnych markach - przyciski, również te główne, są niezwykle ciche. To wielki plus, jeżeli mieszkamy razem z żoną, dzieckiem czy rodzicami. To przecież nie twoja gildia będzie się później użerać z niewyspaną, zezłoszczoną małżonką.

Gigantycznym plusem Scimitara Pro jest sensor optyczny, którego nie powstydziłby się topowy gryzoń do strzelanin.

W urządzeniu znalazł się nowiutki sensor Pixart PMW3367, zapewniający aż 12000 DPI. To znacznie, znacznie więcej niż potrzebuje wymagający fan MOBA, RPG czy MMO. To więcej, niż potrzebuje weteran sieciowych strzelanin. To nawet więcej, niż przydaje się podczas pracy na wielu ekranach. Do tego Corsair Scimitar Pro RGB jest całkowicie wolny od sztucznej akceleracji oraz predykcji. Dla porównania Naga oraz G600 oferują „zaledwie” nieco ponad 8000 DPI.

 class="wp-image-564529"

W swojej pracy nigdy nie potrzebowałem wyższej wartości niż 6000 DPI. Scimitar Pro oferuje dwa razy tyle. Być może wykorzystają to profesjonalni graficy czy spece od montażu, którzy zyskują dodatkowe 12 przycisków na skróty do opcji w zaawansowanych edytorach grafiki, dźwięku czy wideo. Za to bez wątpienia każdy doceni to, jak Pixart działa na różnych powierzchniach. A działa świetnie i jest nie do zdarcia.

Gryzoń doskonale sprawdził się na drewnianym blacie, materiałowej podkładce, a także plastikowej powierzchni. Do tego świetnie pisał się podczas sieciowej sesji z Battlefieldem oraz Overwatchem. Chociaż ze względy na swój kształt nie polecałbym Scimitara Pro fanom internetowych strzelanin, dochodzi do zabawnego paradoksu - dzięki świetnemu sensorowi gryzoń spisuje się lepiej niż wiele dedykowanych fanom strzelanin rozwiązań.

Trzecim wielkim plusem Scimitara Pro jest wsparcie ze strony oprogramowania Corsair Utility Engine.

Program pozwala na znacznie, znacznie więcej niż tylko edycja jednej z czterech stref podświetlenia RGB. Dzięki CUE stworzymy profile, którymi możemy żonglować w zależności od potrzeb oraz gier, z którymi spędzamy czas. Za pomocą CUE przypiszemy akcje do 12 bocznych przycisków, a także nagramy dla nich makra - kombinacje ciosów oraz sekwencje umiejętności kluczowe podczas gry w World of Warcraft czy The Old Republic.

 class="wp-image-564523"

Co naprawdę godne pochwały, Corsair Utility Engine pozwala nagrać makra wykorzystujące jednocześnie przyciski myszki, ruchy grozionia oraz klawisze klawiatury, a nawet makra podwójne. Oprogramowanie nie jest przy tym specjalnie skomplikowane. Kilka minut w zakładkach wystarczy, aby zrozumieć podstawowe możliwości, jakie oferuje CUE. Oferuje z kolei wiele, co by wspomnieć o wskaźnikach DPI, LOD i tak dalej.

Bardzo dyskusyjnym elementem myszy jest jej wygląd. Mnie się podoba, ale na pewno nie każdy będzie zadowolony.

Zamiast ostrych, smukłych, drapieżnych kształtów Corsair postawił na długie proste linie oraz formy przypominające „hamerykańskie” sportowe maszyny. Myszka jest masywna. Jest szeroka. Jest potężna. Mimo tego dobrze leży w dłoni, w czym wielka zasługa bardzo przyjemnej nakładki antypoślizgowej po prawej stronie urządzenia. Dla mnie - użytkownika, który lubi czuć coś pod palcami, to udana bryła. Jednak osoby wolące smukłe, lekkie i poręczne myszy powinny spojrzeć w innym kierunku.

Dobre wrażenie nieco psuje rolka, która… po prostu jest. To tyle, co można o niej napisać pozytywnego. Ząbkowana powierzchnia zapewnia precyzję, ale w jej wciskaniu nie ma żadnego satysfakcjonującego efektu, jak w topowych myszkach Razera czy SteelSeries. Brakuje mi jakiegoś ciekawego sprężenia zwrotnego, jakiegoś „seksi” efektu podczas użytkowania.

 class="wp-image-564526"

Świetne jest za to zabezpieczenie łączenia kabla z obudową. Splot jest konkretny, a jakość delikatnie gumowatej obudowy nie budzi zastrzeżeń. Do tego bardzo cieszą sporadyczne stalowe elementy. Za ich sprawą bryła myszy traci na jednolitości, ale ta i tak przecież jest łamana tablicą numeryczną z mechanicznymi (w ogóle tego nie czułem) przyciskami.

Największym problemem gryzonia jest oczywiście cena, ustalona na poziomie około 380 złotych.

To ona sprawia, że mam wielki problem z napisaniem, komu dedykować ten sprzęt. Corsair Scimitar Pro RGB jest naprawdę solidnym narzędziem ze świetnym wsparciem ze strony oprogramowania oraz kapitalnym sensorem. Aż za dobrym. Cały problem polega na tym, że Scimitar Pro oferuje zbyt wysokie parametry dla przeciętnego fana MMO, RPG czy RTS. Co za tym idzie, takim graczom w zupełności wystarczą tańsze, dostępne od dłuższego czasu na rynku rozwiązania.

Co się udało:

  • Świetne wsparcie ze strony oprogramowania
  • Niesamowity sensor i wielka precyzja
  • Przesuwana numeryczna platforma
  • Gryzoń daje radę również w sieciowych strzelaninach
  • Numeryczne przyciski z innym wykończeniem
  • Solidny splot i zabezpieczenie kabla

Co się nie udało:

  • Cena
  • "Tylko" poprawna rolka
  • Świetne do MMO, RPG i RTS, ale niekoniecznie dynamicznego MOBA (rozmiar)
REKLAMA

Corsair Scimitar Pro RGB to gryzoń, którego świetnie jest dostać, ale przy próbie zakupu odzywa się wąż w kieszeni. Tym bardziej zastanawia mnie, czy ten produkt nie jest aby doskonałym rozwiązaniem dla… grafików, muzyków, edytorów, projektantów, architektów, osób odpowiedzialnych za montaż i tak dalej.

Wiem, brzmi to mało poważnie, ale jeszcze mniej poważne jest kupowanie myszy dla 12000 DPI w World of Warcraft.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA