REKLAMA

Biuro Business Linku dla startupu? Sprawdzamy nową siedzibę coworkingu w warszawskiej Zebrze

Business Link to najszybciej rozwijająca się sieć coworkingowa w kraju, z której w przeszłości korzystali m.in. Uber, Brand24 czy Groupon. Ma już 12 biur w całej Polsce, a teraz otworzyła nową przestrzeń w centrum Warszawy.

06.05.2017 17.45
Biuro Business Linku dla startupu? Sprawdzamy nową siedzibę coworkingu w warszawskiej Zebrze
REKLAMA

Business Link sprawdzałem przy okazji ogłoszenia współpracy tejże sieci ze Skanską, szwedzkim developerem. Po wjeździe windą na 8 piętro powitała mnie recepcja i zupełnie nowy styl biurowy – inny niż ten, do którego przyzwyczaili nas Darek Żuk i spółka.

Widzicie te zwisające żarówki po prawej stronie zdjęcia? Ciężko jest teraz trafić na biuro, gdzie nie byłoby tego elementu. Widziałem go choćby w naTemat i Allegro.

 

REKLAMA

Kilka kroków przez korytarz i trafiamy na świetną przestrzeń wspólną, która wygląda niemal jak restauracja. Lokatorzy wykorzystują jako kuchnię…

 

… a kierownicy czasami jako salę konferencyjną.

 

W czasie spotkania prasowego jeden z przedsiębiorców – najemców stanął sobie za barkiem, aby zrobić kawę. „Zero spiny” – jak to mówią „na mieście”.

Business Link obecny jest w 12 miastach Polski, gdzie dysponuje w sumie 13 645 mkw. powierzchni.

 

Całość jest bardzo jasna, dzięki gęsto rozmieszczonym źródłom światła z fantazyjnymi żyrandolami.

 

Wracamy na recepcję i udajemy się w kierunku klatki schodowej, którą zdobi fresk – największy tego typu obraz ze wszystkich warszawskich biurowcach. Starałem się zrozumieć, co przedstawia, ale poległem na kozicy grającej na skrzypcach.

 

Na górze trafiamy na kolejną, przeszkloną przestrzeń, gdzie można pogadać, a nawet pospać na kanapie. Opierając się o barierkę po prawej stronie możemy podglądać, co dzieje się na dole.

 

Na półce z książkami obok „Ustawy o VAT” znajdziemy też biznesowe, startup-owe pozycje.

 

Musicie przyznać, że jest tu bardzo przytulnie. Po prawej, na tylnych nogach staje ten słynny startupowy jednorożec.

 

A co jeśli mamy pomysł na biznes warty kilka milionów złotych i nie chcemy, aby ktoś go usłyszał? Wówczas możemy skorzystać z bogatej oferty sal konferencyjnych. Z takich przytulnych huśtawek nie chciałoby mi się nawet wstawać.

 

Zejdźmy jednak na ziemię – czasami trzeba zaprosić do siebie inwestora, aby dogadać „gruby deal”. Domyślam się, że w takich fotelach z widokiem na rozbudowującą się Warszawę można poczuć się jak Wilk z Wall Street.

 

Sterowanie salą odbywa się z poziomu iPada zamontowanego przy wejściu.

 

Oprócz modyfikacji oświetlenia, opuszczenia rzutnika i projektora można tam też zatroszczyć się o nieco prywatności. Tak szyby oddzielające salę od korytarza wyglądają w wersji cywilnej…

 

… a tak w wersji utajnionej.

 

To chyba nawiązanie do randki w ciemno. W końcu mówią, kto ma szczęście w startupach, ten nie ma w miłości.

 

W kolejnej rundzie przechodzi się już do spotkania twarzą w twarz. Zamiast biletu do Ciechocinka, nagrodą jest pewnie darmowy cowork na miesiąc.

 

I byłaby to świetna nagroda, bo w takich mikro-biurach aż chce się pracować. Przedstawiciele Business Linku mówią, że często zgłaszają się do nich międzynarodowe firmy, które dopiero przygotowują  się do ekspansji na Polskę.

Mogą się wówczas skupić na robieniu biznesu, a Wi-Fi, sprzątanie i biurko mają w umowie. Ja bym jednak wolał tradycyjne, biurowe krzesła z podparciem dla głowy.

 

Nie jest to praca na open space, z racji na to, że projektanci zdecydowali się na przeszklone pokoje trzeba się przyzwyczaić do migających w kącikach oczu ludzi.

Ceny za mikro-biuro zaczynają się od 1 tys. zł miesięcznie.

 

Jednak na pewno przeszkadzać nie będą widoki. Z jednej strony jedna z największych, warszawskich arterii – Armii Ludowej.

 

Z drugiej widok na centrum i biurowiec PwC.

 

Handlujcie z tym: po lewej ręce pracownicy mają warszawskie kamienice i wystającą spośród nich wieżę kościoła św. Anny. To oznacza, że po pracy można się łatwo (bo niedaleko) zintegrować w jednej z knajpek przy Placu Zbawiciela.

 

Ósme piętro, to nie jest jedyna przestrzeń, jaka w Zebrze należy do Business Linku. Niższe piętro to już jednak zupełnie inny klimat.

 

Tak wygląda open space, który działa na zasadzie „kto pierwszy ten lepszy”. Osoby, które tu pracują mają tak naprawdę wykupioną wejściówkę do Business Linka, ale codziennie mogą pracować w innym miejscu – zależnie od obłożenia.

Ceny za miejsce na open space zaczynają się od 500 zł miesięcznie.

 

Inaczej wyglądają też biura – jak widać, pracownicy wykorzystują je w każdym calu.

Ceny za większe biura zaczynają się od 2 tys. zł miesięcznie.

 

Kolejna liga to już dedykowane biurka z nieco zamkniętą konstrukcją – gwarantują więcej prywatności i miejsce na zostawienie swoich rzeczy pod kluczem.

 

Każdy klient Business Linku może skorzystać też z dedykowanej skrzynki pocztowej.

 

W standardzie dochodzą sale konferencyjne z ekskluzywnymi fotelami.

 

Zmieniła się też kuchnia. W standardzie pracownik dostaje tyle kawy i herbaty, ile tylko może wypić.

 

Jest miejsce na wspólne spotkania, aby np. coś ogłosić albo porozmawiać w szerszym gronie…

 

REKLAMA

… ale najbardziej spodobała mi się sala spotkań, gdzie od czasu do czasu odbywają się mini-konferencje.

 

Zwykle nie są tam rozstawione krzesła, a takie właśnie pufy.

 

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA