REKLAMA

Twórcy gogli VR powinni ustawić się w kolejce po 7invensun. Chiński startup wie, czego im brakuje

Śledzenie ruchu gałek ocznych w wirtualnej rzeczywistości, jakie proponuje chiński startup, może nieć wiele zalet. Nic z tego jednak nie będzie, póki nie zainteresuje się taką technologią producent gogli VR.

10.05.2017 11.37
aglass vr eye tracking htc vive
REKLAMA
REKLAMA

Rok 2016 zapisze się w historii jako okres, w którym rozmaite gogle VR trafiły wreszcie do sprzedaży w formie komercyjnego produktu. Oculus Rift, HTC Vive i PlayStation VR znalazły pierwszych nabywców. Twórcy treści, takich jak filmy, gry i aplikacje, zaczęli tę platformę traktować poważniej.

7invensun wpadło na pomysł, jak usprawnić tego typu urządzenia.

Testowałem gogle VR wielokrotnie. Nadal robi na mnie wrażenie to, że mogę zakładając kawałek plastiku na głowę, przenieść się do cyfrowo wygenerowanego świata. Nie da się jednak ukryć, że wszystkie trzy pary gogli wirtualnej rzeczywistości, które na przestrzeni zeszłego roku trafiły do sprzedaży, mają jeszcze wiele wad i niedociągnięć.

aglass vr eye tracking htc vive class="wp-image-562918"

Jednym z problemów jest wygodne sterowanie. Wiele firm pracuje nad ułatwieniem interakcji z wirtualnym światem. Dziś można wykorzystać do tego specjalne kontrolery. Startup o nazwie 7invensun snuje jednak wizję tego, że do interakcji z treściami w wirtualnej rzeczywistości w przyszłości będziemy wykorzystywać własne oczy.

Powstało nawet akcesorium o nazwie aGlass, które pozwoli na śledzenie ruchu gałek ocznych w goglach HTC Vive.

Akcesorium stworzone przez 7invensun wkłada się do gogli produkcji HTC. Umieszczono w nim czujniki, które mają za zadanie wykrywać ruch oka. Informacje o nim mogą być przekazywane do portu USB w goglach. Wedle parametrów dostarczanych przez producenta sprzętu, aGlass ma wykrywać ruch co 0,5 stopnia. Opóźnienie w rejestrowaniu ruchu ma wynosić 5 ms.

Jak dobre te parametry by nie były, to nie wróżę temu akcesorium świetlanej przyszłości. Wszystko rozbija się o oprogramowanie i brak możliwości wykorzystania danych z tego czujnika w praktyce. Rynek VR nie jest na razie zbyt duży, więc namówienie deweloperów do pisania programów i gier z myślą o akcesorium firmy trzeciej dla niszowego produktu będzie niemal niemożliwe.

Widzę przyszłość dla śledzenia ruchu gałek ocznych, dopiero gdy takie czujniki staną się integralną częścią gogli.

W przypadku gogli wirtualnej rzeczywistości taki czujnik mógłby być wykorzystany nie tylko do kontrolowania awatara gracza i np. odczytywania jego emocji. To przydałoby się w aplikacjach społecznościowych, które prezentowałyby cyfrowo wygenerowany model twarzy na podstawie ruchu oczu.

aglass vr eye tracking htc vive class="wp-image-562919"

VR jest dopiero w powijakach, a dla komputerów ogromnym wyzwaniem jest wyrenderowanie obrazu w takiej jakości, by dobrze wyglądał wyświetlony na ekranie gogli przy dużym odświeżaniu. Śledzenie ruchu gałek ocznych mogłoby... poprawić jakość grafiki.

Oczywiście czujnik śledzący oczy nie poprawi magicznie osiągów procesora lub karty graficznej.

Taki moduł w goglach może jednak wskazać, która część obrazu powinna być renderowana w najlepszej możliwej jakości. Pozostałe obszary, czyli te na skraju pola widzenia, mogłyby mieć nieco mniejszą szczegółowość bez wpływu na to, jak grafikę odebrałby gracz.

REKLAMA

Takie wykorzystanie śledzenia ruchu gałek ocznych mogłoby pozwolić uzyskać lepszą grafikę właśnie tam, gdzie gracz aktualnie spogląda. Biorąc pod uwagę to, że deweloperom gier VR brakuje mocy obliczeniowej, byłoby to bardzo pożądane.

Na nic jednak graczom akcesorium, które nie będzie miało wsparcia przez twórców platformy VR. Liczę na to, że podobne rozwiązanie stanie się integralną częścią kolejnej generacji HTC Vive, Oculus Rift i PlayStation VR oraz wszystkich innych gogli, które trafią na rynek w przyszłości. Ich twórcy powinni poważnie zastanowić się nad zakupem lub licencjonowaniem technologii startupu 7invensun.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA