REKLAMA

Jeżeli coś jest głupie i działa, to czy na pewno jest głupie? Emotki powrócą do wyszukiwarki Google

Kilka tysięcy lat temu pismo obrazkowe było podstawą komunikacji międzyludzkiej. Dzisiaj historia zatacza koło, tylko zamiast obrazów mamy emotikony.

08.03.2017 14.32
emotikony emoji messenger facebook bot
REKLAMA
REKLAMA

Emotikony są wszędzie. Na Facebooku, Twiterze, podczas czatów na Messengerze czy WhatsAppie, w trakcie esemesowania, mailowania. Dosłownie wszędzie. Dla tych, którzy mają ich dość mam złą wiadomość. Będzie jeszcze gorzej. Ikony stałe zadomowią się w wynikach wyszukiwania Google'a.

Podczas zeszłorocznego hangoutu, pracownik Google Webmaster Central John Mueller powiedział, że Google nie będzie już wyświetlać emotikon w wynikach wyszukiwania. I na tamtą chwilę nie było to nic dziwnego, bo dlaczego Google miałby wyświetlać emoty obok tytułów stron, albo opisów?

Dzisiaj wychodzi na to, że mimo wszystko pracownik Google'a rzucił słowa na wiatr. 

Od pewnego czasu Google dąży do uproszczenia wyników wyszukiwania. Zmieniają się reklamy AdWords - jakiś czas temu zniknęły żółte obwódki ze słowem “reklama” w wynikach wyszukiwania. Zmieniają też inne elementy i kompletne usunięcie z wyników wyszukiwania ikonek wydawało się logicznym posunięciem.

iphone-reklama-google class="wp-image-549485"

Tymczasem Google od niedawna ponownie pozwala na dodawanie emoji nie tylko do opisów stron, ale także do tytułów czy nawet adresów stron.

Po co komu ikony w wynikach wyszukiwania?

Używanie emotikon może pomóc w podniesieniu liczby kliknięć w wyniku wyszukiwania na naszą stronę. Może też być świetnym narzędziem marketingowym.

Istnieje co prawda większe prawdopodobieństwo, że emotikony wyświetlą się na stronie o luźnej tematyce, np. zabawek dla dzieci, niż na stronie adwokata, dlatego też ich używanie nie jest dla wszystkich.
Tematyczne powiązanie ikony z branżą firmy może sprawić, że na stronę lub wpis wejdzie dużo więcej użytkowników.

emotikony-google class="wp-image-549484"
REKLAMA

Wyświetlane ikonek w adresie strony, czy w wynikach wyszukiwania Google można traktować jako ciekawostkę i eksperyment. Możliwość ich wyświetlania prędzej czy później zniknie, bo znając wujka Google ktoś z zespołu do spraw jakości uzna, że wykorzystanie emotikon to próba manipulowania wynikami wyszukiwania.

Dlatego też nie ma wielkiego sensu spędzać na ich optymalizacji dużej ilości czasu, ale z drugiej strony… jeżeli coś jest głupie i działa, to czy na pewno jest głupie?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA