REKLAMA

Warte uwagi, minimalistyczne narzędzie do pracy zespołowej. Dropbox Paper - recenzja

Długo to trwało. Aplikacja Dropbox Paper, która ma być odpowiedzią popularnych Dokumentów Google, w końcu wyszła z fazy beta. Kto powinien się zainteresować tym edytorem tekstu? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie.

01.02.2017 08.59
Dropbox Paper - alternatywa dla Dokumentów Google
REKLAMA
REKLAMA

Pozwólcie, że na samym początku rozwieję wszelkie wątpliwości - Dropbox Paper po wyjściu z bety nie zmienił się nic a nic względem wersji testowej. Nie znajdziemy tu nowych funkcji, nie nacieszymy oka nowym wyglądem, nie skorzystamy z dodatkowych możliwości formatowania.

Dropbox Paper nadal pozostaje tak samo ubogim narzędziem, jakim był przez cały czas trwania testów.

Interfejs, jak możecie zauważyć, wprost poraża prostotą, ale to akurat jest największa zaleta aplikacji. W porównaniu z napakowanym możliwościami Wordem, czy potężnym, ale nieprzesadnie ładnym i intuicyjnym Google Docs, Paper to prawdziwy powiew świeżości.

dropbox-paper-final-2 class="wp-image-542223"

Jego minimalistyczna estetyka przypomina tę z edytorów distraction-free, takich jak iA Writer czy ByWord. To dobrze - pisząc w Dropbox Paper skupiamy się przede wszystkim na tekście, a nie na jego otoczce, formatowaniu, czy zylionie zbędnych funkcji.

Dropbox Paper wychodzi z Bety. class="wp-image-542224"

Do dyspozycji dostajemy tylko absolutne podstawy. Kilka opcji wyboru nagłówka, pogrubienie, przekreślenie, pochylenie, utworzenie listy, dodanie hiperłącza. I to wszystko. Po lewej stronie ekranu mamy dostęp do szybkiej nawigacji po dokumencie na podstawie nagłówków H1 i H2.

dropbox-paper-final-5 class="wp-image-542226"

Ach, byłbył zapomniał. Dropbox naturalnie idzie z duchem czasu i umożliwia bogate możliwości wstawiania do tekstu emotikon. Wystarczy wstawienie dwukropka by otworzyło się menu kontekstowe.

dropbox-paper-final-7 class="wp-image-542228"

Co ciekawe, emotki zliczane są też w statystyce tekstu, którą znajdziemy na pasku ustawień. Szkoda, że statystyki dokumentu nie są wyświetlane w czasie rzeczywistym u dołu ekranu.

dropbox-paper-final-9 class="wp-image-542230"

Do wpisu możemy też dodać tabelkę, wpisać kod, albo przesłać obrazek. Możemy również załączyć plik z Dropboksa i tu ujawnia się największa siła Paper.

Świat nie potrzebuje kolejnego edytora tekstu (no, może poza iA Writerem na Windowsa 10…). Dlaczego więc Dropbox postanowił stworzyć sobie własne narzędzie? Słowo-klucz to integracja.

Największą siłą Dropbox Paper jest jego ścisłe połączenie z chmurą Dropbox, która jest jednym z najbardziej popularnych rozwiązań tego typu na świecie. Korzystają z niego przede wszystkim setki tysięcy firm, które codziennie pracują nad rozmaitymi projektami w dedykowanych zespołach. I to właśnie dla nich powstał Dropbox Paper.

dropbox-paper-final-10 class="wp-image-542231"

Kilka kliknięć i w tekście ląduje plik z naszego (lub zespołowego) konta. Wystarczy najechać na prawą stronę akapitu, by dodać do niego komentarz. W komentarzach oraz bezpośrednio w tekście możemy oznaczać inne, współpracujące z nami osoby wstawiając znacznik @użytkownik.

dropbox-paper-final-11 class="wp-image-542232"

To sprawia, że zespoły pracujące nad projektami nie muszą korzystać z innego narzędzia tekstowego, jak np. Google Docs, podczas gdy niezbędne do realizacji pliki pozostają na Dropboksie. Teraz wszystko jest w jednym miejscu.

dropbox-paper-final-1 class="wp-image-542222"

Bardzo podoba mi się to, że wewnątrz dokumentu zyskujemy od razu podgląd dodawanego pliku. Podobnie gdy wkleimy link np. do filmu na YouTubie, podgląd materiału automatycznie osadzi się w pliku tekstowym.

dropbox-paper-final-12 class="wp-image-542233"

Projekt można też w prosty sposób zaprezentować w widoku prezentacji, bezpośrednio z poziomu edycji dokumentu. Nie trzeba więc zapisywać ani eksportować pliku, ani pokazywać na zebraniach roboczej, opatrzonej dziesiątkami komentarzy i poprawek wersji. Wystarczy wybrać opcję “prezentuj”, by pokazać czysty, sformatowany tekst.

dropbox-paper-final-4 class="wp-image-542225"

Po zakończeniu pracy plik możemy zarchiwizować, lub zapisać w wybranym przez nas folderze. Gotowy tekst można również wyeksportować do formatów .docx lub markdown.

dropbox-paper-final-6 class="wp-image-542227"

Pracuj zawsze i wszędzie.

Oczywiście kolejnym atutem Dropbox Paper jest to, że do skorzystania z usługi potrzebujemy tylko komputera z dostępem do Internetu, bądź urządzenia mobilnego z Androidem lub iOS. Współpracować nad tekstem możemy więc niemalże wszędzie.

dropbox-paper-final-8 class="wp-image-542229"

Dodam tutaj, że choć Dropbox Paper wyszedł z bety, aplikacja mobilna (przynajmniej ta na Androida), pozostała niezmieniona. Jeśli chcecie wiedzieć o niej więcej, zajrzyjcie do naszej recenzji.

Od czasu premiery mobilnej wersji Dropbox Paper nie zmieniło się jeszcze jedno - to żaden rywal dla Evernote’a czy Google Docs. Ta aplikacja nie ma z gigantami rynku żadnych szans. Nie taki jest jednak jej cel. Mobilny Paper powstał tylko po to, by dać użytkownikom dostęp do projektów z każdego miejsca na świecie, gdzie tylko jest łączność Sieciowa.

Dzięki nowej opcji Dropbox Smart Sync możliwy jest też błyskawiczny dostęp do wszystkich plików, jakie kiedykolwiek przewinęły się przez naszą chmurę, bez konieczności pobierania ich na dysk urządzenia. Trzeba przyznać, że chmurowy gigant doskonale zna potrzeby swoich klientów i potrafi się w nie doskonale wstrzelić.

Dropbox Paper to narzędzie pracy wyłącznie zespołowej.

REKLAMA

Dla kogo zatem jest Dropbox Paper? To proste - dla firm i zespołów, które swoje pliki trzymają w tej konkretnej chmurze. Dla freelancerów, którzy współpracują z klientami korzystającymi z Dropboksa. Dla redakcji serwisów internetowych, szczególnie tych rozsianych po całej Polsce, jak Spider’s Web. Dla wszystkich, którzy korzystają z Dropboksa i nie wymagają od edytora testu rozbudowanych możliwości, a oczekują jedynie solidnego narzędzia do wspólnej pracy nad materiałem.

Tak, na rynku instnieje mnóstwo podobnych rozwiązań. Tak, Dropbox Paper to bardzo ubogie narzędzie. Czasem jednak do skutecznej pracy nie potrzeba nic więcej. A może wręcz trzeba nieco ograniczyć możliwości narzędzia, by wycisnąć jak najwięcej z własnej kreatywności.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA