REKLAMA

W Korei, zamiast monet, resztę wydadzą na kartę. To nie ludzie. To anioły

Choć tematem przewodnim naszego spotkania jest doładowanie prepaid zamiast monet, niniejszy wpis będzie zawierał lokowanie produktu. Nieodpłatne i czysto fanowskie, a wszystko dlatego, że od 2014 roku wiem jak będzie wyglądał każdy kolejny mój portfel do końca życia. 

11.01.2017 09.00
doładowanie prepaid zamiast monet
REKLAMA
REKLAMA

W 2014 roku kupiłem sobie mocno promowany swego czasu na Facebooku portfel od pana, który nazywa się Tomasz Miller. Potem kupiłem od niego jeszcze kilka innych drobiazgów i już nie byłem tak zadowolony, ale ten portfel... istne dzieło sztuki, jeden z moich najbardziej udanych życiowych zakupów, gdzie nawet po kilku latach działania nie jestem w stanie znaleźć żadnych wad.

daily_wallet2 class="wp-image-538517"

Powyższe zdjęcie pochodzi ze strony internetowej sklepu, w którym możecie kupić ten portfel. Na podobnym patencie, za to w znacznie niższej cenie swoje portfele sprzedaje też firma Brodrene - przy czym z tych akurat nie korzystałem, odkryłem je niedawno i nie wiem jak są wykonane albo czy dostarczają podobnych przeżyć estetyczno-metafizycznych.

Zmierzam do tego, że mój fantastyczny portfel w końcu nie wypycha kieszeni, jest tak cieniutki, że czasem zapominam o jego obecności, z kolei płacenie PayPassem to kwestia machnięcia ręką w ekspresowym geście. Ma tylko jeden konkretny niuans - być może już się domyślacie - nie ma w nim miejsca na monety.

Ja przesadnym zwolennikiem monet nie jestem, szczerze mówiąc zastanawiam się czy 1, 2 lub 5 groszy (wprowadzane w czasach, gdy byliśmy o wiele mniej zamożnym narodem) powinny w ogóle jeszcze istnieć z racji znikomej wartości materialnej, jaką sobą reprezentują. Ale ja generalnie nie preferuję obrotu gotówkowego, jeśli można - płacę kartą. Jeśli nie można - trudno, drobniaki wrzucam do kieszeni i jest to i tak po stokroć wygodniejsze rozwiązanie, niż wypchany portfel.

Doładowanie prepaid zamiast monet - Koreańczycy to geniusze

REKLAMA

Ale jeszcze bardziej podoba mi się to, co wymyślili w Korei (jak gdyby doprecyzowanie było konieczne...) Południowej, gdzie z przeprowadzonych badań wynika, że... jestem mentalnym Koreańczykiem, bo tam monet również nie lubią, a spora część obywateli w ogóle ich nie używa. Uruchomiono tam pilotażowy program, w myśl którego sprzedawcy wykonają doładowanie prepaid zamiast monet wydawanych do ręki. Wybór będzie fakultatywny (kluczowe słowo wśród odbiorców pism z CEDGiF, CRDGiF, CEODG i innych). Chociaż dla mnie to przyszłość, jeśli nawet nie gotówki jako takiej, to przynajmniej tej niskonominałowej.

O korzyściach, szczególnie po rozwinięciu programu o możliwość zwrotu pieniędzy bezpośrednio na nasze konto bankowe, można mówić godzinami - mniej obciążającego metalu przy sobie, prawdopodobnie duże oszczędności (nawet przy pobieraniu drobnej prowizji), bo monety po prostu się gubią. Z wad? Ja ich nie dostrzegam, ale być może ktoś lubi, kiedy miła pani w sklepie jest mu winna grosika.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA