REKLAMA

PlayStation 4 Pro + PlayStation VR to dobry związek. W grach czuć różnicę

Konsola PlayStation 4 Pro ma nie tylko dobrze współpracować z telewizorami 4K, ale również ulepszać doświadczenia płynące z wirtualnej rzeczywistości na PlayStation VR. No to podłączyłem gogle i powiedziałem „sprawdzam”.

10.11.2016 12.03
PlayStation 4 Pro + PlayStation VR - sprawdzamy grafikę w grach
REKLAMA
REKLAMA

W pamięci PlayStation 4 Pro zainstalowałem ponad 20 tytułów korzystających z PlayStation VR. Część z nich otrzymała aktualizacje dla PS4 Pro, część posiadała je już na premierę, część nie posiada jej wcale. Sprawdziłem niemal wszystkie.

Najpierw byłem daleki od zachwytu. Wsparcie PS VR mocą PlayStation 4 Pro było niedostrzegalne.

Jako pierwsze uruchomiłem wyścigi Driveclub VR. Gra znajdowała się na liście ulepszonych tytułów, więc sądziłem, że doświadczę jakiejś odczuwalnej różnicy. W końcu gdzie szukać zmian, jak nie w produkcji na wyłączność dla PS4, wydawanej przez Sony, prawda?

Driveclub VR jest jednocześnie jedną z najbardziej zaawansowanych, ale i najmniej wyraźnych produkcji na PS VR. Ten tytuł mógłby bardzo skorzystać z dodatkowej mocy ulepszonej wersji konsoli. Ba, on tego wręcz potrzebuje! Jakież było więc moje zdziwienie, gdy po przejechaniu kilku okrążeń nie dostrzegłem żadnej, ŻADNEJ różnicy.

playstation-4-pro-ps-vr-gry-31 class="wp-image-527909"

Zwróćcie uwagę na wykonane przeze mnie zrzuty ekranu. O ile nie mam żadnych zastrzeżeń do wnętrz pojazdów, tak torom wciąż brakuje ostrości. Wygładzanie krawędzi jest fatalne, obiekty na dalszym planie są zniekształcone, a ząbkowanie to gigantyczny problem. PS4 Pro nie zrobiło nic, aby pomóc tej grze. Wielka szkoda, bo Driveclub VR to produkcja o olbrzymim potencjale graficznym.

Różnice poczułem dopiero grając w The London Heist - najlepszy tytuł wchodzący w skład zestawu VR Worlds.

Scena pościgu na brytyjskiej autostradzie, często wykorzystywana podczas materiałów reklamowych PS VR, to teraz zupełnie inne doświadczenie. Wszystko stało się znacznie ostrzejsze. Mijane znaki oraz sygnalizacja są wyraźne. Wygładzanie krawędzi samochodowego kokpitu uległo odczuwalnej poprawie.

Pierwszy raz poczułem, że PS4 Pro faktycznie wygenerowało jakąś różnicę. Widziałem ją na desce rozdzielczej, widziałem ją na znakach drogowych, widziałem ją na gangsterze - pasażerze, który towarzyszył mi podczas brawurowego pościgu. Zmiany dotyczyły ostrości obiektów oraz wygładzania krawędzi.

Jeszcze większą różnicą poczułem uruchamiając Robinson: The Journey na silniku CryEngine.

Byłem zdumiony, jak szybko załadowała się gra. Początkowo myślałem, że to jakiś błąd, więc zrestartowałem program. Po ponownym włączeniu - znowu to samo. Ekran ładowania znika odczuwalnie szybciej względem gry odpalonej na PS4 Slim.

Postanowiłem zmierzyć te różnice za pomocą stopera. Będziecie zdziwieni wynikami - PlayStation 4 Pro ucięło ponad 10 sekund na ekranie ładowania! Robinson: The Journey potrzebował pół minuty, aby przenieść mnie na egzotyczną planetę, zamiast zwyczajowych 45 sekund. Łał. To jest różnica.

playstation-4-pro-ps-vr-gry-39 class="wp-image-527912"

Sprawdziłem inne tytuły. Szybciej wczytywał się także Batman: Arkham VR. A więc PS VR realnie korzysta z dodatkowej pamięci PS4 Pro pozostawionej deweloperom (dokładnie 512 MB). Trochę przypomina to sytuację z PSP Fat i PSP Slim - ulepszone Slim o większej pamięci zawsze znacznie szybciej wczytywało wszystkie produkcje.

Lepsze wygładzanie krawędzi, większa ostrość - jak to właściwie działa?

Chociaż PlayStation 4 Pro posiada lepsze podzespoły, rozdzielczość ekranu PlayStation VR pozostaje przecież bez zmian. Jak to jest więc możliwe, że gry wydają się bardziej ostre i lepiej wygładzone? Odpowiednia sztuczka nazywa się supersamplingiem, znanym posiadaczom PC również jako FSAA.

Supersampling działa w następujący sposób - najpierw renderowany jest obraz o wyższej jakości, niż pozwala go wyświetlić domyślna rozdzielczość urządzenia końcowego. Dzięki temu obraz złożony jest z większej liczby pikseli. Następnie uzyskana treść zostaje optymalizowana pod mniejszą, natywną rozdzielczość ekranu końcowego. Pozwala to zachować większą szczegółowość, czyli ostrość obiektów, przy „upchnięciu” obrazu do mniejszej, natywnej rozdzielczości.

playstation-4-pro-40 class="wp-image-527714"

PlayStation 4 Pro generuje obraz z wyższej rozdzielczości, niż może go wyświetlić PlayStation VR. Następnie ten obraz jest pomniejszany, przy zachowaniu pamięci o szczegółowości wyższego formatu. Pozwala to nie tylko pozbyć się ząbków, ale również wyświetlić elementy znacznie wyraźniejsze, niż w natywnej rozdzielczości. Niby nic wielkiego, ale na pełnoekranowym podglądzie efekty widać gołym okiem.

Słowem podsumowania

W większości tytułów osadzonych w wirtualnej rzeczywistości PlayStation 4 Pro dodaje nieco od siebie. Tutaj skróci czas ładowania, tam wygładzi krawędzie, jeszcze gdzie indziej sprawi, że posadzki i szyldy będą bardziej ostre. Różnice są odczuwalne, ale nie jest to niesamowita rewolucja.

Wirtualna rzeczywistość made by Sony wciąż jest nieco mniej efektowna wizualnie od tej na HTC Vive oraz Oculus Rifcie. Biorąc jednak pod uwagę świetny katalog gier, wolę pograć na wygodnym, łatwym i intuicyjnym PS VR, niż męczyć się z montażem czujników Vive’a. Z tej perspektywy, PS4 Pro to dobre ulepszenie mojej kanapowej wirtualnej rzeczywistości. Niekoniecznie obowiązkowe, ale warte docenienia.

REKLAMA

Czytaj:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA