REKLAMA

Pamiętacie Blipa? Właśnie powrócił, ale chyba nie na to czekali jego fani

Pamiętacie BLIP-a? Twórcy komunikatora Gadu-Gadu stworzyli kiedyś lepszego Twittera. Teraz o BLIP-ie przypomina sobie zupełnie nowy podmiot. Choć z oryginalnym pomysłem nie ma nic wspólnego.

30.11.2016 11.29
koniec blipa
REKLAMA
REKLAMA

Na redakcyjną skrzynkę pocztową trafił przed chwilą taki oto mail, którego cytuję w całości:

Blip.pl to dawniej popularny mikroblog, umożliwiający łatwą wymianę informacji pomiędzy użytkownikami. Serwis przekonywał do siebie łatwością obsługi i przejrzystym interfejsem, a wiele osób do dziś darzy go sentymentem. Teraz http://www.blip.pl wraca w zaskakującej, zupełnie nowej odsłonie - jako platforma sprytnych zakupów, czyli smart shoppingu. Najważniejsze jednak, że idea portalu polegająca na przekazywaniu wartościowych informacji i porad, pozostała aktualna.

Zaintrygowany, kliknąłem. Stary BLIP miał bowiem olbrzymi potencjał. Zarówno sama usługa, jak i jej API pozwalały na znacznie więcej, niż w tamtych czasach Twitter. Serwis był lepiej napisany od giganta mikroblogów, ale też był skazany na porażkę. Z dwóch powodów. Pierwszym były serwery BLIP-a, które nie wytrzymywały dużego ruchu, przez co usługa często nie działała. Drugim był fakt, że była to polska usługa, a więc automatycznie izolowała się od użytkowników z innych części świata.

BLIP, tak jak Gadu-Gadu, umarł śmiercią naturalną. A jego wskrzeszenie?

Starego BLIP-a używałem, nowego raczej sobie odpuszczę

Nie dlatego, że jest to kiepska usługa. A dlatego, że jest to zupełnie coś innego, czym nie jestem zainteresowany. Nowy BLIP to coś dla łowców okazji, kodów, kuponów rabatowych, promocji i zniżek.

BLIP class="wp-image-531426"
REKLAMA

Na stronie na bieżąco pojawiają się też poradniki, z których rzekomo mamy się dowiedzieć jak urządzić mieszkanie, kupić dobry sprzęt AGD i RTV czy też ubrać się w zgodzie z najnowszymi trendami.

Być może to fajna usługa. Być może warto się nią zainteresować. Na wstępie jednak mnie zniechęca. Nie, nie dlatego, że nie jestem jej „targetem”. Takie żerowanie na sentymencie to wskazówka dla mnie, że usługa nie ma na siebie żadnego pomysłu. Po co ta nazwa? Po co to nawiązanie? Gdzie tu jakikolwiek punkt styku ze starym BLIP-em? Minus już na sam start. Choć z drugiej strony, teraz może być już tylko lepiej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA