REKLAMA

Przejmujesz się zmianą czasu o godzinę? Pomyśl, co by było, gdybyś musiał skreślić z kalendarza aż 10 dni

Wokół zmiany czasu, której dokonujemy dwa razy w ciągu roku, robi się zazwyczaj dużo rabanu. Internet i inne media pełne są dyskusji, czy zmiana czasu się opłaca (a jeśli tak, to komu?) i czy rzeczywiście oszczędzamy w ten sposób energię? Jednak zmiana kalendarza, choć odbyła się raz, była o wiele większą rewolucją w życiu codziennym, niż przeprowadzana dorocznie zmiana czasu.

18.10.2016 07.00
zmiana czasu
REKLAMA
REKLAMA

Mimo to, w magazynach poświęconych zdrowiu publikowane są rok w rok artykuły na temat syndromów złego samopoczucia, które mogą być spowodowane tym jednogodzinnym mini-jetlagiem. Wszystko to zdaje się być dość rozdmuchanym problemem.

Nasi przodkowie kilkaset lat temu musieli przeżyć o wiele większą rewolucję związaną z mierzeniem czasu. Do tego dokonywała się ona w różnych latach w poszczególnych krajach, co dodatkowo powodowało konieczność przeliczeń typu „jaki dziś dzień jest w królestwie austriackim”. Chodzi o zmianę kalendarza juliańskiego na gregoriański, która odbyła się pomiędzy rokiem 1582 a… 1927.

Tak, ostatni kraj, który się zdecydował na przejście na kalendarz gregoriański, czyli Turcja, zrobił to dopiero w trzeciej dekadzie XX wieku!

Skąd wzięły się różnice pomiędzy kalendarzami?

Kalendarz sprzed reformy zakładał, że rok trwa 365 1/4 dnia. W rzeczywistości przeciętny rok jednak jest krótszy, co powodowało odkładanie się dni. Co za tym idzie, im dłużej kraj zwlekał z przyjęciem kalendarza gregoriańskiego, tym więcej dni miał do skreślenia ze swojego terminarza. Kraje, które zrobiły to najprędzej - w roku 1582 - czyli Francja, Włochy, Portugalia, Hiszpania i Polska - miały do usunięcia 10 dni. Kraje, które zwlekały do XX wieku - takie jak Bułgaria, Turcja, Rosja, czy też Grecja, skreślały aż 13 dni.

Zmiana kalendarza została opisana w bulli Grzegorza XIII class="wp-image-522283"
Papieska bulla nakazująca zmianę kalendarza

Kalendarz gregoriański, którego nazwa wzięła się od papieża Grzegorza XIII, zawierał poprawkę: zamiast akumulować dzień na 128 lat, pomyłka wynosiła jedynie 1 dzień na ponad 3 tys. lat. Dodatkowo, w papieskiej bulli wprowadzono nowe zasady wstawiania lat przestępnych - to dzięki nim kalendarz ten jest tak precyzyjny, bo pozwalają one na „resynchronizację”.

Dni, które oficjalnie zniknęły ze światowego kalendarza, to te przypadające od 5. do 14. października 1582 roku.

Mimo że reformę kalendarza „firmował” papież Grzegorz XIII, to jej podstawy matematyczne stworzyli dwaj ówcześni naukowcy: Włoch Aloisius Lilius oraz niemiecki jezuita Christoph Clavius. Ten drugi stworzył pełen wywodów i obliczeń, 800-stronicowy tom Wyjaśnienie kalendarza gregoriańskiego, w którym często powoływał się na wcześniejsze prace Liliusa.

Christoph Clavius, współtwórca reformy class="wp-image-522284"
Christoph Clavius, współtwórca reformy
REKLAMA

Gdy widzimy, jak dużym przedsięwzięciem była zmiana kalendarza, to czy w tej perspektywie zmiana czasu do taki duży problem?

Zbliżająca się już w nocy z 29. na 30. października zmiana czasu nie wynika z reformy kalendarza, ale jest wciąż przedmiotem ożywionych dyskusji. Jest to jednak minimalna zmiana w porównaniu z tym, co przeżywać musieli nasi przodkowie z powodu zmiany kalendarza.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA