REKLAMA

Oto głośnik w lodówce, która jest w stoliku. Brzmi dziwnie, ale przyda się na imprezie

Każde targi elektroniki użytkowej to zalew nudnych, podobnych do siebie sprzętów, które już się kiedyś widziało. Identyczne smartfony, które widziałeś u kilkunastu producentów, niczym nie różniące się od siebie telewizory, sprowadzane z Chin akumulatory, tanie i drogie słuchawki.

02.09.2016 15.55
Oto głośnik w lodówce, która jest w stoliku. Brzmi dziwnie, ale przyda się na imprezie
REKLAMA
REKLAMA

Pośród tego morza tandety, bylejakości i nudy zawsze można znaleźć kilka perełek, które wyróżniają się z tłumu. Produkty, które na pewno nie podbiją rynku, ale przyciągają wzrok. Niekiedy są to buty z wyświetlaczem LCD, innym razem inteligentna drapaczka do pleców. Tym razem jest to hybryda stolika, lodówki oraz głośnika. Nie wiem, kto wpadł na ten pomysł, ale chętnie napiłbym się z nim piwa. Takiego prosto z lodówki.

skywatch-3 class="wp-image-514189"

Urządzenie firmy Skywatch wygląda jak ogromny głośnik Bluetooth i tak naprawdę nim jest. Nie jest to jednak sprzęt mobilny, chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, dlaczego producenci nie zdecydowali się na zainstalowanie akumulatora w ogromnym stole. Sprzęt ten gra naprawdę bardzo ładnie i przykuł moją uwagę. Usiadłem, posłuchałem go i doszedłem do wniosku, że jest to naprawdę fajny mebel dla osób, które często imprezują. Krótko mówiąc, że istnieje grupa potencjalnych odbiorców tego ciekawego sprzętu.

Następnie jednak osoba z obsługi stoiska Skywatch podeszła do głośnika, otworzyła go i… wyjęła z niego schłodzony napój.

Okazało się, że ten cudowny imprezowy produkt jest jeszcze lepszy.

Jest to bowiem nie tylko stolik, przy którym można siedzieć. Nie tylko głośnik, za pomocą którego można puszczać muzykę w całkiem dobrej jakości. Jest to też lodówka, w której można trzymać zimne piwo. Cud technologii eliminujący problem chodzenia do lodówki w trakcie posiadówy, domóweczki, ewentualnie malutkiego melanżu. Udogodnienie kosztujące zaledwie 450 euro.

Ach, czemu sprzęt ten nie został wydany przez Samsunga albo Apple? Czemu nie doczekał się swojej własnej premiery produktowej? Oczami wyobraźni widzę już piękną prezentację, która przedstawia problem wstawania do lodówki po piwo. Jasno wyjaśniającej, jaki procent imprezy tracimy przy każdej popijawie, ile imprezogodzin ucieka nam w ciągu całego życia. Wspominającej, że jest to przyczyna urywania się co najmniej czterech rozmów każdego wieczora.

skywatch-2 class="wp-image-514188"

Ile bym dał, by zobaczyć jak Tim Cook tłumaczy, że da się imprezować efektywniej. Że z każdej domóweczki da się wycisnąć więcej domóweczki, że melanż ostateczny nie musi się skończyć w Hadesie, ale właśnie przy tym stole. I to w akompaniamencie kubańskich rytmów. Chciałbym, by podczas oglądania premierowego klipu tego produktu ludzie płakali, by odnajdowali na nowo sens życia.

REKLAMA

I pędziliby do sklepów, mimo że okazałoby się, że najtańsza wersja lodówki jest w stanie pomieścić tylko dwa piwa, ale za jedyne 200 dol. więcej można kupić model, który pomieści nawet osiem czteropaków. Jestem pewien, że taki produkt sprzedawałby się jak ciepłe bułeczki. Nawet gdyby nie był dostępny w kolorze Rose Gold.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA