REKLAMA

Ten dron to koszmar fanów prywatności. Jego kamera wypatrzy cię z odległości kilometra

Wygląda na to, że najnowszy trend w dronach to kamery z zoomem optycznym. Nowa Walkera Voyager 4 potrafi dostrzec z kilometra to, co standardowy dron widzi z poziomu kilku metrów nad ziemią. Nie to jest jednak w tym dronie najstraszniejsze.

22.07.2016 15.00
Dron Nowa Walkera Voyager 4 to idealne narzędzie do szpiegowania
REKLAMA
REKLAMA

Walkera to coraz popularniejszy producent dronów, który może stanowić dobrą alternatywę dla rozwiązań DJI. W ofercie Walkery znajdziemy koptery skierowane głównie do średniozaawansowanych użytkowników, którzy oczekują dużych możliwości, dobrej jakości i jednocześnie niewygórowanej ceny. Walkera, poza standardowymi kopterami do filmowania i fotografowania, ma też drony typowo wyścigowe.

Nowa Walkera Voyager 4 to idealne narzędzie do szpiegowania

walkera-voyager-4-1 class="wp-image-507767"

Niedawno pisałem o pierwszej kamerze do drona, która ma zoom optyczny. DJI Zenumse 3 dysponowała krotnością zoomu na poziomie x3,5, natomiast nowy dron Walkera Voyager 4 ma kamerę z zoomem optycznym o krotności x16. Według producenta pozwala to na objęcie z odległości kilometra takiego kadru, jaki widzi standardowy dron (np. DJI Pjantom 4) z odległości kilku metrów nad ziemią. Odpowiednik najdłuższej ogniskowej drona Voyager 4 to 1500 mm!

Kamera nagrywa obraz w rozdzielczości 1080p i jest umieszczona na gimbalu umożliwiającym zakres ruchu w pełnych 360 stopniach.

Dość przerażającą funkcją jest możliwość sterowania dronem poprzez sieć 4G

Zdecydowana większość kopterów do łączności z kontrolerem wykorzystuje fale radiowe. Ich zasięg zależy od mocy i rodzaju anten, a także od rodzaju terenu. Mało który dron pozwala na kontrolę z odległości 5 km, a zakres przeważnie jest sporo mniejszy. Zasięg radia w Walkera Voyager 4 to 1,5 km.

Walkera Voyager 4 potrafi jednak połączyć się z siecią 4G, dzięki czemu można sterować dronem z dowolnego miejsca na ziemi, w którym jest zasięg sieci. Teoretycznie można sterować z Polski dronem znajdującym się np. w Stanach Zjednoczonych. Daje to ogrom nowych możliwości, ale i zagrożeń.

REKLAMA

Taki rodzaj sterowania to nowość w świecie dronów. W Polsce latanie poza zasięgiem wzroku wymaga licencji BVLOS (Beyond Visual Line of Sight), która jest dość trudna do zdobycia. Obawiam się jednak, że system prawny nie przewidział możliwości łączenia się z dronem będącym w drugiej części globu.

Cena drona Walkera Voyager 4 nie jest jeszcze znana, ale poprzednik kosztuje 2000 dol. Można się spodziewać, że nowy model utrzyma ten próg cenowy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA