REKLAMA

Ipla nauczyła się tego, czego nie potrafi ani Netflix, ani HBO Go

To pozornie niewielka zmiana, ale w praktyce odmienia ona sposób korzystania z aplikacji. Ipla umożliwia już zapis wideo i odtwarzanie offline.

21.07.2016 18.27
Ipla nauczyła się tego, czego nie potrafi ani Netflix, ani HBO Go
REKLAMA
REKLAMA

W sklepie App Store właśnie pojawiła się nowa wersja aplikacji Ipla, którą można pobrać na iPhone’a i iPada. Główną i zdecydowanie największą nowością jest możliwość pobierania materiałów bezpośrednio do pamięci urządzenia. Po zapisaniu materiały można odtwarzać nawet w miejscach, gdzie nie ma dostępu do internetu.

Zapis wideo z możliwością odtwarzania offline powinien być absolutnie podstawową funkcją każdej aplikacji do streamingu. Kropka.

Filmy dostępne offline wywracają do góry nogami całą interakcję z aplikacją. Gdzie najchętniej korzystamy z aplikacji mobilnej do strumieniowania filmów i seriali? Oczywiście w trasie lub na wyjeździe. Będąc w domu mamy przecież dostęp do bardziej komfortowych urządzeń, czyli telewizora i ewentualnie set-top boksa. Oczywiście mamy też wygodny dostęp do internetu. Z kolei urządzenie mobilne lepiej sprawdzi się w pociągu, albo w hotelu, kiedy chcemy się zrelaksować po całym dniu pracy lub zwiedzania.

Niestety w podróży korzystanie z aplikacji typu Ipla czy Netflix jest niesamowicie uciążliwe i irytujące. Po pierwsze, trzeba dysponować dużym pakietem danych mobilnych. Po drugie, trzeba w ogóle mieć zasięg, a z tym w trasie bywa różnie. Kiedy przemieszczamy się autem lub pociągiem problem jest spory, ale niektóre trasy da się pokonać będąc w zasięgu. Inaczej sprawa wygląda w samolocie, gdzie internetu przeważnie nie ma, a jeśli jest, to kosztuje krocie.

Ipla offline to kapitalna opcja dla rodziców

Jak można się spodziewać, Ipla wprowadza zapis wideo tylko w płatnych planach. Są to plany Ipla Extra (możliwość pobierania materiałów Polsatu i filmów dla dzieci), Ipla World (pakiet dla podróżujących za granicę) i Ipla Dzieci (możliwość pobierania bajek dla najmłodszych).

Wyobraźcie sobie sytuację, w której dziecko ogląda w pociągu bajkę i nagle kończy się zasięg internetu mobilnego. Naprawdę nie chciałbym być pasażerem siedzącym obok takiego dziecka. Kiedy cały materiał jest zapisany w pamięci urządzenia, sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

Ipla na razie nie pozwala na zapis wszystkich materiałów, choć zapowiada, że ich baza będzie się powiększać. Początkowo można zapisać 26 pełnometrażowych bajek i 13 krótkich serii, co daje łącznie 350 pojedynczych materiałów wideo dla dzieci. Starsi odbiorcy mogą zapisywać seriale Polsatu w liczbie 7 tys. pojedynczych pozycji. Powiedzmy, że będzie to dobra opcja dla osób naprawdę znudzonych podróżą.

Pobrane materiały będą dostępne do obejrzenia przez 48 godzin, a po tym czasie będzie wymagane zalogowanie się do Ipli, żeby móc dalej oglądać materiał. To dość krótki okres, co jest złą wiadomością dla odbiorcy. Można zapisać bajki dla dzieci na wyjazd, ale co z powrotem?

No dalej, Netfliksie!

Sam nie jestem użytkownikiem Ipli, daleko mi też do bycia fanem produkcji Polsatu. Czekam jednak z utęsknieniem na moment, kiedy „moja” aplikacja VOD - Netflix - wprowadzi zapis wideo do pamięci urządzeń mobilnych. Jeśli płacę za usługę, chciałbym z niej skorzystać również w trakcie urlopu, kiedy naprawdę by mi się przydała. Teraz amerykański gigant takiej opcji nie ma. A polska Ipla - ma.

REKLAMA

Wstydź się, Netfliksie!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA