REKLAMA

Co dalej z Pokemon GO? Niantic ma już plany, jak zatrzymać przy sobie graczy

Nintendo już przestało rosnąć w ekspresowym tempie, a cena akcji japońskiego giganta spada. Nic nie wskazuje jednak na to, by nowa gra miała lada dzień rozpłynąć się w powietrzu. Twórcy zdradzają, co dalej z Pokemon GO i jakimi nowościami chcą utrzymać graczy przy swojej produkcji.

25.07.2016 17.37
Co dalej z Pokemon GO
REKLAMA

Pokemon GO okazało się dla Niantic i Nintendo żyłą złota. Na grze zresztą zarabia mnóstwo różnych firm, w tym Apple i Google pobierające prowizje od każdej mikropłatności. Twórcy gry mogą pochwalić się najpopularniejszą grą mobilną świata, która przez tygodnie była najbardziej nośnym tematem medialnym. Gra przebiła popularnością nawet Tindera i grę Candy Crush Saga.

REKLAMA

This flowchart helps describe the development team behind #PokemonGO. pic.twitter.com/AOomHgcwZA

— Pokémon GO News (@PokemonGoNews) 18 lipca 2016

Liczby Pokemon GO robią wrażenie.

Chwilę temu Pokemon GO pokonało kamień milowy 50 mln pobrań z Google Play, ale już kilka dni temu pojawiła się informacja o ponad 100 mln użytkowników aplikacji. To ogromne liczby, a twórcy mają miliony dolarów dziennie przychodów z tytułu mikropłatności.

Biorąc pod uwagę to, jak duże zainteresowanie było grą w serwisach takich jak APK Mirror - z którego Google Play pobrań nie zlicza - oraz fakt, że gra bije rekordy w App Store, nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem. Pokemon GO to kopalnia pieniędzy.

Nintendo z kolei dzięki Pokemon GO pokonało Sony.

Sony i Nintendo rywalizują na rynku gamingowym od kiedy pamiętam, a teraz trzecią i czwartą siłą stały się Microsoft oraz Valve. Nie da się ukryć, że Nintendo nieco zaspało - konsola przenośna 3DS już kilka lat temu była przestarzała, a Wii jest przestarzałe i mimo wielu świetnych gier na wyłączność chowa się w cieniu Xboksa i PlayStation.

Oddanie pola przez Nintendo na rynku dużych konsol do gier nie przeszkodziło firmie matkującej Pokemonom pokonać największego rywala na rodzimym rynku. Od premiery Pokemon GO cena akcji Nintendo wzrosła dwukrotnie, a chociaż teraz zaczęły się spadki - które musiały się w końcu pojawić i nie jest to jeszcze powód do niepokoju - to wynik jest po prostu imponujący.

Pokemon GO w Polsce

Przed Niantic teraz trudne zadanie utrzymania graczy przy swojej produkcji.

Szał na Pokemon GO trwa, ale jak przy każdym fenomenie tego typu, w końcu się wypali. Teraz mamy lato, które zachęca do urządzania sobie pieszych wycieczek po okolicy, ale wraz z nadejściem zimy wiele osób da sobie spokój z łapaniem stworków. Pytanie, ilu graczy nie wróci już do zabawy na wiosnę i co twórcy gry mogą zrobić, by ich do tego zachęcić.

Przed Niantic dużo pracy. Serwery nieco ustabilizowano... a jednak nie, bo w trakcie pisania tego tekstu gra znów przestała działać. Pokemon GO w dodatku nadal jest pełne błędów i nieco… ubogie w zawartość. Przedstawiciele firmy zdradzili jednak podczas Comic-Conu w San Diego, nad jakimi funkcjami Pokemon GO pracują, a na jakie nowości na razie nie ma co liczyć.

Co dalej z Pokemon GO?

Już wcześniej mówiono o tym, że pojawi się system wymiany stworków pomiędzy graczami. Konieczność wymieniania się złapanymi okazami z osobami, które trafiły na inne Pokemony, była kluczowa dla gier z głównej serii na przenośne konsole Nintendo. Można spodziewać się też dodania kolejnych stworków. W Pokemon GO jak na razie jest 150 klasycznych Pokemonów, a w anime i grach na Nintendo 3DS jest ich już łącznie ponad 700.

Legendarne stworki nadal są niedostępne, a możliwość ich złapania pojawi się dopiero po tym, jak już gra ruszy na całym świecie. Oprócz dodania kolejnych stworków mogą pojawić się też zupełnie nowe moduły zmieniające funkcje Poke Stopów - możliwe, że np. będzie można przekształcić takie miejsce w Poke Center, gdzie gracze będą mogli leczyć swoje stworki. Rozbudowane mają zostać również areny.

Czego nie zobaczymy w Pokemon GO w najbliższym czasie?

Jedną z funkcji, na którą liczyli gracze, a nad którą twórcy nie rozpoczęli jeszcze prac, jest rozmnażanie Pokemonów. W grach z serii w celu zdobycia najlepszych okazów dla danego gatunku gracze muszą założyć hodowlę i poświęcić na nią wiele godzin. W Pokemon GO tego systemu na razie nie ma i w przewidywalnej przyszłości nie będzie.

Twórcy podczas panelu na Comic-Conie przyznali, że wprowadzili do swojej gry zaledwie 10 proc. funkcji, o których myśleli. Jak na razie skupiają się przede wszystkim na naprawie niedziałającego radaru. Na osłodę przedstawiono za to sylwetki liderów wszystkich trzech drużyn, do których gracze mogą dołączyć.

Easter eggi w Pokemon GO.

Jedną z ciekawostek dotyczącą gry Niantic jest to, że w grze znalazło się kilka easter eggów. Jednym z nich jest możliwość złapania Pikachu na samym początku gry, a instrukcja jak to zrobić jest w naszym filmie zamieszczonym na końcu artykułu.

Drugi easter egg dotyczy ewolucji Eevee. Ten konkretny Pokemon w przeciwieństwie do innych stworków może przekształcić się losowo w jednego z trzech różnych Pokemonów, ale zmieniając jego nazwę można wymusić konkretną ewolucję:

  • Rainer -> Vaporeon
  • Sparky -> Jolteon
  • Pyro -> Flareon
REKLAMA

Twórcy zasugerowali, że w Pokemon GO może być więcej takich smaczków, które dopiero czekają na odkrycie!

Grafiki główna: Firdaus Khaled / Shutterstock.com

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA