REKLAMA

Lexus... zmapował skałę. Brzmi dziwnie, ale właśnie tak powstała ta wyjątkowa reklama

Nadchodzący Lexus LC trafi do pierwszych klientów dopiero wiosną przyszłego roku. Klienci już teraz są kuszeni nową reklamą, która mocno wyróżnia się wśród podobnych produkcji. Twórcy postawili sobie za punkt honoru by nie użyć grafiki komputerowej.

29.06.2016 10.52
Lexus… zmapował skałę. Brzmi dziwnie, ale właśnie tak powstała ta wyjątkowa reklama
REKLAMA
REKLAMA

Przyznam, że kiedy pierwszy raz obejrzałem ten klip, nie widziałem w nim niczego szczególnego. Ot, garść schludnych kadrów przedstawiających auto w ruchu, przyprawionych szczyptą grafiki komputerowej. Kadry jak kadry, widywało się lepsze, choć najczęściej widuje się gorsze.

A grafika? Dobrze, że do wideo została dołączona informacja prasowa z wyjaśnieniem, co tak właściwie oglądam. Okazuje się, że reklama powstała w całości w kamerze i nie wykorzystano w niej efektów specjalnych. Po tej informacji przyjrzałem się klipowi raz jeszcze.

Owszem, efekt uzyskany na skałach widocznych w tle powstał dzięki pracy grafików. Tyle tylko, że nie była to praca w postprocesie. Wręcz przeciwnie, animacje powstały przed nagraniem klipu, a podczas nagrywania zostały wyświetlone wprost na skałach.

Mapowanie ściany skalnej

Jak zapewnia Lexus, twórcy wykorzystali cztery najmocniejsze projektory na świecie, o sile 30 tys. lumenów każdy. Urządzenia były z sobą zsynchronizowane, ale największe wrażenie robi sama technika wyświetlania oparta o mapowanie obiektów.

LexusLC-26 class="wp-image-503897"

Mapping to technika szeroko wykorzystywana podczas różnego rodzaju imprez masowych, w tym głównie tzw. festiwali światła. Chodzi o to, by rozświetlić elewację specjalnym, przygotowanym wcześniej pokazem animacji. Szkopuł polega na tym, że animacja ma być wyświetlana z uwzględnieniem konkretnych części budynku. Światła mogą krążyć wokół kolumn lub wychodzić jednym oknem i wchodzić innym.

Aby taki efekt był możliwy potrzebne jest mapowanie budynku. Graficy tworzą trójwymiarowy model obiektu, a następnie w taki sposób tworzą animacją, by wyświetlała się ona poprawnie na trójwymiarowym obiekcie. Każda taka animacja jest przygotowana pod jeden, konkretny obiekt.

Podobny efekt zastosowali artyści przy pracy nad reklamą Lexusa. Najpierw fotografowie przed dwa dni dokumentowali nieregularny kształt i barwy ściany skalnej. Na tej podstawie powstała cała geometria uwzględniająca kształt skał, a także mapa jasności. Dalej wystarczyło już odpowiednio przygotować animację z uwzględnieniem tych danych.

Sztab ludzi

Aby uzyskać efekt widoczny w reklamie potrzebna była praca 20 osób przez 4 dni zdjęciowe. Wśród osób na planie byli kamerzyści, oświetleniowcy, specjaliści od projekcji i operatorzy dronów. Na planie wykorzystano bowiem dwa drony z kamerami. Łącznie podczas każdej sesji zużywały one aż 28 akumulatorów. Cały sprzęt na planie pobierał 78 kW mocy, a na potrzeby zdjęć zamknięto dwie drogi.

REKLAMA

W efekcie powstał film bez żadnych sztuczek. No, prawie żadnych. Jedynym „oszustwem” jest dźwięk, który został nagrany podczas osobnego przejazdy, gdyż na planie agregaty prądotwórcze okazały się być zbyt głośne.

Oglądając klip zupełnie nie spodziewałem się, że twórcy włożyli tyle pracy w przygotowania. Mając na uwadze ten fakt, odbiór reklamy jest zupełnie inny.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA