REKLAMA

Nieprawdopodobny sukces nowej Tesli, którego nie spodziewał się nawet Elon Musk

Miało być dobrze, ale że będzie aż tak dobrze, nie spodziewał się chyba nikt - ani dziennikarze i analitycy, ani nawet Tesla i Elon Musk. Wyniki zamówień i rezerwacji Tesli Model 3 w błyskawicznym tempie przekraczają kolejne granice. Granice, które do tej pory dla Tesli wydawały się całkowicie nierealne.

04.04.2016 11.03
tesla samochody
REKLAMA

Dla szybkiego przypomnienia: w ciągu pierwszego tygodnia od prezentacji Tesli Model S złożono... 250 zamówień. W ostatnim roku S-kę kupiono ponad 50 tys. razy, co i tak dla wielu było wynikiem lepszym, niż można było kiedykolwiek oczekiwać. A jak jest z Teslą Model 3? Najlepszą odpowiedzią będzie wpis Elona Muska opublikowany na Twitterze:

REKLAMA

276k Model 3 orders by end of Sat

— Elon Musk (@elonmusk) 3 kwietnia 2016

276 tysięcy. Prawie trzykrotnie więcej, niż udało się sprzedać Tesli Model S w sumie, przez ponad 3 lata od jej rynkowego debiutu. Prawie sześciokrotnie więcej, niż Tesli Model S sprzedano przez cały zeszły rok. A to wszystko... przez 3 dni. Do tego wszystkiego całe zamieszanie, pokazujące, że faktycznie Tesla to obecnie najgorętszy producent i produkt w branży technologicznej. Ogromne emocje przed premierami, gigantyczne kolejki pod sklepami... do tej pory wiązaliśmy takie zachowania z Apple, nie z producentami z branży motoryzacyjnej.

Oczywiście to tylko część prawdy. Tesla Model 3 raczej nie sprzeda się w takich ilościach.

Już po ogłoszeniu pierwszych wartości zamówień zaczęto liczyć, ile potencjalne Tesla może zarobić na swoim najnowszym modelu (cena startowa - 35 tys. dol.). Kwoty są zawrotne, ale wcale nie muszą zamienić się w rzeczywiste przychody. Tesla Model 3 może być bowiem zarezerwowana przez praktycznie każdego, kto ma na swoim koncie albo w kieszeni 1000 dol. (albo równowartość tej kwoty) gotówki. Kilka kliknięć albo przejście do sklepu i już dołączamy do listy prawie 300 tys. potencjalnych posiadaczy nowego samochodu elektrycznego.

Token of appreciation for those who lined up coming via mail. Thought maybe 20-30 people per store would line up, not 800. Gifts on order. — Elon Musk (@elonmusk) 2 kwietnia 2016

Tyle tylko, że wcale nie jesteśmy w żaden sposób zobowiązani do zrealizowania naszego zamówienia. Możemy swoje miejsce w kolejce anulować i odzyskać wpłaconą gotówkę. Biorąc pod uwagę fakt, jak szybko rośnie kolejka i jak długi może być czas oczekiwania na finalny egzemplarz, część osób prawdopodobnie po prostu kupiła sobie w ten sposób czas na podjęcie ostatecznej decyzji.

Nie wiadomo, ile trzeba będzie czekać na samochód, jeśli zamówi się go w dniu faktycznej, rynkowej premiery. Nie jest jednak trudno zgadnąć, że przy tylu zamówieniach (nawet jeśli zrealizowane będzie co 5 czy 10) czekać będzie trzeba sporo. Chociażby w przypadku Tesli Model X w 2015 udało się dostarczyć do klientów... ledwie trochę ponad dwie setki egzemplarzy.

Nie wspominając już o tym, że sporo potencjalnych kupujących może się "wykruszyć", bo 3-ka nie będzie im ostatecznie z jakiegoś powodu odpowiadać. Nie znamy w końcu pełnej oferty "silnikowej", nie znamy do końca opcji wyposażenia, a na jazdach próbnych była zaledwie garstka osób. Do faktycznej premiery 3-ki zostało zresztą jeszcze kilkanaście miesięcy. Przez ten czas część ewentualnych nabywców może sobie po prostu kupić co innego.

Jeśli z tych 276 tys. zamówień zostanie chociaż 30 tys., to i tak będzie to bardzo dobry wynik. A może zostać dużo, dużo więcej - wszystko w rękach Tesli.

Załóżmy jednak, że wszyscy zamawiający kupią Teslę Model 3. Co wtedy?

REKLAMA

Pomijając fakt, że nie wiadomo, jak dużo czasu zajmie produkcja takiej liczby egzemplarzy, zaczyna się robić bardzo ciekawie. Żeby mieć lepszy pogląd na sytuację Tesli w odniesieniu do całego rynku motoryzacyjnego, zestawiliśmy jej "wyniki" z wynikami i planami konkurentów, a także kilkoma modelami samochodów, które mogą wydawać się "od czapy", ale nie do końca takie są.

sw-promo-galerii
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA