REKLAMA

Pamiętacie Tumblr? Dziś jest cieniem swojej byłej sławy. Winny? Oczywiście Yahoo

Pamiętacie Tumblr? Jeszcze do niedawna jeden z najbardziej gorących startupów na rynku medialnym, bijący się o palmę pierwszeństwa z jednej strony z Instagramem, a z drugiej z Buzzfeedem. A dziś? Yahoo właśnie jest zmuszone spisać całość ponad miliardowej inwestycji w Tumblr na straty.

03.03.2016 11.05
Pamiętacie Tumblr? Dziś jest cieniem swojej byłej sławy
REKLAMA
REKLAMA

Źle się dzieje w Yahoo. Wszystko wskazuje na to, że firma zostanie podzielona, a główny biznes (reklamy) zostanie sprzedany. Niepewny jest też los szefowej firmy Marissy Mayer. Miała być zbawczynią Yahoo, która pchnie więdnącego internetowego giganta na nowe dynamiczne tory rozwoju, a zostanie zapewne zapamiętana jako jedna z większych i kosztownych pomyłek branży internetowej w historii.

Mayer kupowała bowiem na potęgę

Od 16 lipca 2012 r., gdy została CEO Yahoo, kupiła aż 48 spółek! Lekką ręką szły wielkie pieniądze, głównie na startupy mobilne, bo Mayer wierzyła, że to właśnie mobile jest tym, co ocali Yahoo.

Tu 30 mln dol. na aplikację nastolatka (Summly), tam 50 mln dol. na serwis do automatyzacji prezentacji Qwiki. Po drodze kilka innych mocnych marek, m.in.: Stamped, Snip.it, Aviate, Vizify, Blink. Żadna z tych inwestycji nie okazała się przesadnie wielkim sukcesem. Ba, wiele ciekawych usług mobilnych zostało wręcz zepsutych lub zamkniętych (Aviate, Summly).

Były też znacznie grubsze akwizycje takie jak: przejęcie Interclika (analityka reklam) za 270 mln dol, kupno Flurry (mobilna analityka) za 200 mln dol., czy inwestycja w BrightRoll (analityka reklamy wideo) za 640 mln dol. Tu również trudno mówić o wybitnie dobrym wpływie tych zakupów na biznes Yahoo. Świat dziennikarski na pewno mocno żałuje straty Flurry, który przed przejęciem przez Yahoo dostarczał na rynek szereg ciekawych raportów i opracowań branżowych.

shutterstock_255983419

Największym i najbardziej spektakularnym przejęciem Mayer był jednak zakup Tumblra za 1,1 mld dol. w maju 2013 r. I dzisiaj, z perspektywy czasu widać, że była to największa pomyłka nowego Yahoo. Albo inaczej - Tumblr kończy tak, jak wszystkie wielkie przejęcia Yahoo w przeszłości.

W 2011 r. Tumblr był najgorętszym internetowym fenomenem. Wróżono mu wielką karierę - nazywano nową formą bloggingu, rewolucją w mediach, podkreślano jak świetnie serwis Davida Karpa jest skrojony pod reklamy. Nowy Instagram, lepszy niż Buzzfeed - krzyczano!

Karp sprzedał się Yahoo za 1,1 mld dol.

Trudno byłoby nie przyjąć takiej propozycji, tym bardziej, że jak to w przypadku głośnych amerykańskich startupów, Tumblr nie zarabiał w ogóle. 1,1 mld dol. to przecież o 100 mln dol. więcej, niż Zuckerberg zapłacił za Instagram. Mówiło się o tym, że nowe Yahoo to właśnie Tumblr.

Z miesiąca na miesiąc po przejęciu Tumblr tracił jednak na znaczeniu. Skończył się dynamiczny rozwój, przyrosty użytkowników, nie było nowych pomysłów na nowe funkcje, serwis kompletnie stracił wyrazistość. Z wewnątrz firmy docierały sygnały, że są wielkie problemy z integracją obu organizacji.

Kilka miesięcy temu Yahoo poinformowało, że odpisuje 230 mln dol. wartości Tumblra. Z kolei w dokumencie rocznym 10-k, do którego dotarły media, mówi się już o konieczności odpisania dodatkowych 750 mln dol.

Kompromitacja - w ciągu niecałych 4 latach od przejęcia, Tumblr stracił całą swoją wartość.

To nie pierwsza taka sytuacja.

Lista spektakularnych porażek przejmowanych przez Yahoo gorących podmiotów internetowych może porażać. Wymieńmy tylko trzy najbardziej znane przykłady.

W 1999 r. Yahoo wydało ogromne pieniądze, bo aż 5,7 mld dol., na Broadcast.com - pierwszy wielki serwis rozwijający radio internetowe. Dziś to nie Yahoo jest liderem tego wciąż rozwijającego się rynku.

Także w 1999 r. Yahoo kupiło GeoCites, serwis hostingowy, który był chyba najważniejszym światowym podmiotem na swoim rynku. Dziś prawie nikt o nim nie pamięta.

shutterstock_222603304

W 2011 r. Yahoo przejęło Flickr - serwis, który na długo przed Instagramem odkrył potencjał serwisu społecznościowego opartego o dzielenie się zdjęciami. Dziś Flickr jest niszowym serwisem fotograficznym.

Gdzie tkwi problem Yahoo?

Nieco światła na to, co się dzieje z przejmowanymi przez Yahoo startupami może rzucić mój mocno już archiwalny wywiad z jednym z założycieli serwisu Flickr, Stewartem Butterfieldem (tak, to ten sam od Slacka!)

- mówił mi w 2012 r. Butterfield. Gdy przychodziła Mayer, to jednym z jej pierwszych zapewnień było uszczuplenie biurokracji, która hamowała rozwój firmy. Wygląda na to, że poległa na tym polu.

REKLAMA

Zresztą nie tylko na tym.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA