TOP 10 osób, które warto obserwować na Facebooku

Zygmunt Miłoszewski nazwał ją "królową polskiego kryminału", a ona sama wielokrotnie udowodniła, że ten tytuł jak najbardziej jej się należy. Bonda to aktualnie jedno z najpoczytniejszych nazwisk w polskiej literaturze. Stało się tak głównie za sprawą jej tetralogii, "Cztery Żywioły Saszy Załuskiej". Na razie zostały opublikowane dwie części, pierwsza, "Pochłaniacz", w ubiegłym roku, druga, "Okularnik", w bieżącym. Katarzyna Bonda urzeka mnie na swoim facebookowym profilu podejściem do fanów. Dzieli się za pomocą tego medium wiadomościami od czytelników, informuje o spotkaniach, a także o kolejnych wznowieniach swoich książek, pisze o stosunku do literatury. Choć profil pisarki służy głównie promocji jej osoby i jej powieści, doceniam sposób w jaki to robi. Po prostu z klasą i zaangażowaniem. Z dbałością o czytelnika.

Mirella von Chrupek z całą pewnością nie jest Ziemianką, a pochodzi z jakiejś Tęczowej Planety, na którą ja chcę się bardzo przenieść. To artystka i kolekcjonerka, która zamyka w wisiorkach, pierścionkach małe, cudowne laleczki. Jestem absolutnie zachwycona jej twórczością, podejściem do estetyki. Na profilu Mirelli von Chrupek znaleźć można zdjęcia jej prac, tego, co kupić można w jej sklepiku. Artystka dzieli się też fragmentami swojego życia, jej zdjęcia są zawsze promykiem słońca wśród zalewu hejtu na tablicy. Jest bajkowa, zaraża pozytywną energią, widać w niej ogromną pasję do tego co robi.

Małgorzata Halber to po prostu ktoś, kogo chcesz poznać. Wiesz, że zrozumie wszystkie lęki, które są domeną XXI wieku. Dziennikarka muzyczna, pisarka, autorka "Bohatera" - po prostu człowiek-orkiestra. W ubiegłym roku wydała swoją debiutancką powieść, która inspirowana jest jej życiorysem. "Najgorszy człowiek na świecie" to książka, która - choć brzmi to banalnie - potrafi zmienić. Na swoim Facebooku Halber pisze o życiu, o sobie, o tym, że czasem jest trudno, o otaczającej nas rzeczywistości, o banalności życia, o słabościach. Ona i jej "Bohater" to dwie pozycje obowiązkowe tego medium.

Krystyna Janda z pewnością nie mogłaby mieć konta na Twitterze, ale lubię czytać jej długie posty na Facebooku. Mimo że to medium bardzo wyświechtane (potrzebne, ale wyświechtane), u niej czuć prawdziwą pasję i prawdę. Szczerość. Krystyna Janda na Facebooku dzieli się swoim życiem zawodowym i prywatnym. Pisze o emocjach, o relacjach międzyludzkich, o nadziejach i oczekiwaniach. Jest w niej coś takiego, co sprawia, że nie sposób jej nie lubić. Mimo że niekoniecznie rozumie Facebooka, Facebook koniecznie jej potrzebuje. Jeden z głosów zdrowego rozsądku w dzisiejszych czasach. Ostatnio co prawda jej post wywołał sporo kontrowersji i przy tym lawinę negatywnych komentarzy, ale dzięki temu może więcej osób ją pozna, także tych, co sprzedają komputery.

To człowiek, który cieszy się tak olbrzymią popularnością i charyzmą, że trudno przejść obok niego obojętnie. Nieważne, czy Yuri Drabent na swój profil wrzuci zdjęcie kotka, siebie, zabawną historyjkę czy fotografię dzieciaka potrzebującego pomocy, i tak zbierze mnóstwo lajków. Właśnie dzięki tym, że jest osobą bardzo wpływową udało mu się sprowokować internautów, by wsparli zbiórkę na operację chorego chłopczyka. Wszędzie go pełno (nie mam na myśli fantazyjnej fryzury) i ma się wrażenie, że gdziekolwiek się nie pojawia robi świetne i dobre rzeczy. Cenię za humor i za pokazywanie, że kiedy ci się chce, jest fajnie.

Głos rozsądku na polskim YouTubie, człowiek, który robi świetne projekty wideo na międzynarodową skalę. Krzysztof Gonciarz bez owijania w bawełnę mówi o swoich poglądach na życie i na polską scenę YouTube'a, a także na relacje biznesowe. Cenię jego humor, szczerość i pewność siebie. Lubię go zarówno w wydaniu dowcipnym jak i tym bardziej poważnym.

Pisze książki, wrzuca zdjęcia smutnej Polski i opowiada zabawne historie. Jest świetnym obserwatorem (wszak jest przede wszystkim reporterem) i potrafi przedstawiać różne wycinki życia z odpowiednią dawką ironii. Na Facebooku dzieli się różnymi ciekawostkami z zakresu architektury i życia społecznego, a także anegdotkami z życia prywatnego. Poprawia humor.

Uwielbiam pełne ironii komentarze Wojciecha Orlińskiego dotyczące otaczającej nas rzeczywistości. Tego człowieka po prostu chce się czytać. Orliński to dziennikarz, autor książek, który porusza tematy społeczne, te związane z internetem, literaturą, filmem, polityką. Ostatnio napisał książkę poświęconą polskiej kinematografii, "10 lat emocji. Kino polskie 2005-2015". Mówi wprost, nie boi się dosadnych stwierdzeń.

To człowiek-tajemnica. Robi wiele, ale jeszcze więcej pisze. Na Facebooku. Kim tak naprawdę jest, nie wiadomo. Coś tam kręcił, coś pisze, teraz podobno studiuje prawo. Niewątpliwie żyje w alternatywnej rzeczywistości, gdzie mówią konie, a ludzie czasem mówić nie powinni. Zresztą to nieważne, najważniejsze, że jest najpiękniejszy. Karol Mroziński komentuje rzeczywistość, igra z absurdem. Jego wpisy to wylęgarnia dowcipów. Sami sprawdźcie, He, he.

Andrzej Saramonowicz to scenarzysta, pisarz, reżyser i producent filmowy. Na Facebooku umieszcza swoje przemyślenia, fotografie z podróży, a także komentuje kondycję mediów, show-biznesu. Jest dowcipny, dosadny, bezkompromisowy. Prowokuje dyskusje, prowokuje do przemyśleń. Nie wszyscy go lubią i on, czego nie kryje, nie lubi wszystkich. Dlatego przyjemnie się go czyta, bo ma swoje zdanie i głośno je wygłasza.

Autorka jest redaktor prowadzącą sPlay.pl – bloga poświęconego cyfrowej rozrywce.