REKLAMA

MGS V ostatnią wielką produkcją Konami. Firma przestaje produkować gry, poza jedną serią

Plotki znalazły swoje potwierdzenie. Konami, inkubator tak niesamowitych serii jak Contra, Castlevania czy Metal Gear Solid, kończy z grami wideo. Wyjątek dotyczy jednej, jedynej marki.

18.09.2015 16.59
MGS V ostatnią "wielką" produkcją Konami!
REKLAMA
REKLAMA

Konami posiada niesamowitą historię. Zarówno jako wydawca, jak i producent gier. Zlokalizowana w Tokio firma jest matką mnóstwa niesamowitych marek. Jednak podobnie jak w przypadku Nintendo, to nie na grach przedsiębiorstwo zbudowało swoją potęgę.

Konami powstało w 1969 roku, jako firma specjalizująca się w… naprawie szaf grających.

Przedsiębiorstwo zostało założone przez Kagemasę Kozukiego. Co istotne, Japończyk do dzisiaj zasiada w zarządzie azjatyckiego molocha. Około 1973 roku Konami zajęło się produkcją maszyn do parków rozrywki. Pinball, air hockey czy w końcu niezwykle popularne w Japonii pachinko – wszystko to fundamenty sukcesu wydawcy gier.

Pierwsza rozpoznawalna gra Konami pojawiła się w 1981 roku. Sprzężony z automatem, kultowy Frogger pochodzi właśnie od Azjatów. W tym samym czasie firma doczekała się oficjalnego logo, które dopiero w 1998 roku zostało ułożone ze znajomych po dziś dzień liter alfabetu łacińskiego.

frogger

W 1982 roku Konami wyszło poza sztywne ramy własnych automatów do gier i zaczęło wydawać gry na archaiczne komputery, w tym MSX Microsoftu. Olbrzymie przychody zapewnił firmie Famicom od Nintendo, znany w Europie i USA jako Nintendo Entertainment System. To właśnie w oparciu o tę konsolę powstał Pegasus, niezwykle popularny zwłaszcza w Polsce.

Obecność Konami na platformie Nintendo zaowocowało mnóstwem kultowych, wspaniałych tytułów. Contra, Gradius, Castlevania czy w końcu pierwszy Metal Gear – to wszystko produkcje ze stajni Konami, których wpływ na branżę gier jest z dzisiejszej perspektywy niepodważalny. Prawdziwe legendy, rozpoznawane nawet przez młodszych graczy, którzy nigdy nie mieli okazji grać na Pegasusie czy MSX2.

Współczesna historia Konami również uchodziła za piękną kartę. Do czasu.

To właśnie Konami dało nam świetną, niecodzienną i niesamowitą serię Metal Gear Solid. Oczywiście kolejne odsłony tej produkcji nie byłyby tak świetne, gdyby nie postać głównego producenta, reżysera i scenarzysty Hideo Kojimy. Trzeba jednak zauważyć, że bez pieniędzy Konami, Metal Gear nigdy by nie powstał. Do pewnego momentu Kojima był oczkiem w głowie całej korporacji i mawiano, że Japończyk posiada nieograniczony wręcz budżet i swobodę, akceptowaną z samej góry.

Drugą wartą wzmianki, współczesną serią jest oczywiście Pro Evolution Soccer. Dzięki tej marce ludzie w EA Sports nareszcie poczuli czyjś oddech na karku, zakasali rękawy i znowu wzięli się do roboty, walcząc o pozycję sprzedażowego lidera. PES stał się naturalną przeciwwagą i głównym konkurentem dla serii FIFA. Na tej rywalizacji miłośnicy wirtualnej kopanej jedynie zyskali, niezależnie od preferowanej gry.

pro evolution soccer 2016

Kolejnym wspaniałym momentem była prezentacja dema Silent Hills. To było coś niesamowitego. Grywalna wersja demonstracyjna przygotowana przez Hideo Kojimę i reżysera Del Toro biła na głowę zdecydowaną większość innych produkcji grozy. Czegoś takiego wcześniej po prostu nie było. Sam wytrzymałem z Silent Hills zaledwie kilkanaście minut, resztę rozgrywki oglądając na YouTube. Do teraz mam w pamięci ten przerażający dom i straszny korytarz. Amatorzy horrorów już zacierali ręce. No i stało się coś złego.

Silent Hills zostało zawieszone, natomiast z nadchodzącego Metal Gear Solid V zaczęto usuwać nazwisko Kojimy.

Dowiedzieliśmy się, że Konami nie przedłużyło kontraktu z japońskim twórcą gier wideo. Plotkowało się, że Hideo popadł w niełaskę szefostwa, z dwóch powodów. Po pierwsze, Konami przechodziło restrukturyzację. Nowa forma zarządzania własnością firmy miała być znacznie bardziej centralna i rygorystyczna. Kojima, posiadający własny zespół, własne studio i podobno niemal nieograniczony budżet, na pewno kręcił nosem na te zmiany.

Po drugie, proces produkcji Metal Gear Solid V: The Phantom Pain niebezpiecznie się wydłużał, pochłaniając olbrzymie środki. Podobno Hideo chciał kolejnego przesunięcia premiery, na co szefostwo Konami już nie wyraziło zgody. Szkoda. MGSV to naprawdę niesamowita gra akcji, ale od razu czuć, że czegoś w niej zabrakło. Te kilka dodatkowych miesięcy w produkcji na pewno wyszłoby tytułowi na dobre.

Od czasu konfliktu na linii Kojima – Konami, dochodziły do nas coraz gorsze wiadomości. Prace nad Silent Hills zostały anulowane. Konami wycofało się z nowojorskiej giełdy. Studio Hideo zostało przemianowane i wcielone w centralne struktury zarządzania. W siedzibach firmy pojawiły się dodatkowe kamery, natomiast pracownicy zaczęli być zwalniani za jakiekolwiek inicjatywy sprzeczne z nową, rygorystyczną polityką. W Konami zaczęło dziać się źle, natomiast wszyscy bali się o tym mówić.

Dzisiaj dotarła do nas kolejna, wieńcząca ten smutny ciąg informacji wiadomość – Konami przestanie produkować gry AAA.

Nie będzie kolejnego Metal Gear Solid, nie będzie nowej Castevanii ani następnego Silent Hilla. Konami wychodzi z rynku wielkoformatowych, rozbudowanych, stacjonarnych gier, poza jedną serią. Wydawca wciąż będzie kontynuował pracę nad kolejnymi odsłonami Pro Evolution Soccer. Przynajmniej miłośnicy piłki nożnej mogą odetchnąć. Niestety, pasjonaci gier akcji oraz interaktywnych horrorów nie mają takiej możliwości.

REKLAMA

Oczywiście nie oznacza to, że Konami przestanie działać. Firma jest obecna w wielu innych sektorach. Gigant wciąż produkuje maszyny do salonów gier, stale popularnych w Japonii. Dodatkowo Konami zamierza koncentrować się na tańszych w produkcji, a czasami znacznie bardziej dochodowych grach mobilnych. Ponadto firma aktywnie działa na azjatyckim rynku gier karcianych.

Na całe szczęście premiera Metal Gear Solid Online pozostaje niezagrożona. Gra będzie możliwa do darmowego pobrania dla każdego, kto nabył Metal Gear Solid V: The Phantom Pain.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA