REKLAMA

Ogromny Samsung Galaxy S6 Edge+, czyli gdzieś już to widziałem

Dziś miała miejsce premiera Samsunga Galaxy Note 5, ale również poznaliśmy model Galaxy S6 Edge+. Urządzenie to jest zupełnie nową pozycją w ofercie koreańskiej firmy, jednak pod wieloma względami przypomina obecnego od pół roku na półkach sklepowych Samsunga Galaxy S6 Edge.

13.08.2015 15.00
Ogromny Samsung Galaxy S6 Edge+, czyli gdzieś już to widziałem
REKLAMA
REKLAMA

Dlatego jeśli chcecie dowiedzieć się jak najwięcej na temat jakości wykonania, zastosowanego oprogramowania oraz ogólnego komfortu korzystania z Samsunga Galaxy S6 Edge+, polecam po prostu zapoznać się z recenzją Samsunga Galaxy S6 Edge autorstwa Piotra Baryckiego. Ja z kolei skupię się na różnicach między tymi sprzętami.

Oto Samsung Galaxy S6 Edge+

O ile już podstawowa wersja urządzenia była całkiem duża i korzystanie z niej przy pomocy jednej ręki było bardzo trudne, to w tym przypadku jest to zadanie praktycznie niemożliwe. Zastosowanie większego, 5,7-calowego wyświetlacza spowodowało zwiększenie obudowy urządzenia, której wymiary obecnie wynoszą 154.4 x 75.8 x 6.9 mm. Boleśnie to odczułem, próbując jednocześnie nagrywać smartfon aparatem i go obsługiwać. Było to zadanie praktycznie niemożliwe.

Samsung Galaxy S6 Edge+

Tak jak w podstawowym Samsung Galaxy S6 Edge, tak samo i teraz wygięty wyświetlacz pełni wyłącznie formę estetyczną i nie spełnia jakichkolwiek dodatkowych funkcji. Na zakrzywionych krawędziach można jedynie umieścić ulubione aplikacje oraz kontakty. Mówiąc o kontaktach nie sposób pominąć funkcji społecznościowych. Samsung zdecydował się na implementację kilku z nich.

Jeśli interesujecie się urządzeniami ubieralnymi, zapewne kojarzycie możliwość wysyłania rytmu bicia swojego serca. Koreańczycy zainspirowali się ta możliwością i pozwalają podzielić się z przyjaciółmi wystukanym wcześniej rytmem. Oprócz tego można wysłać napis, wzorek ozdobione zdjęcie lub animowaną emotikonę.

Samsung Galaxy S6 Edge+

Funkcja ta wydaje się bardzo ciekawa. Mimo to ma jedną, wyjątkowo poważną wadę. Otóż jest ona dostępna tylko dla innych posiadaczy Samsunga S6 Edge+. Model ten zapewne będzie bardzo drogi, więc kupi go stosunkowo niewielkie grono osób. Z tego powodu i ta funkcja nie zdobędzie dużej popularności. Należy mieć nadzieję, że koreańska firma uwolni to rozwiązanie i udostępni je też posiadaczom innych urządzeń.

Jedną z największych wada Samsunga Galaxy S6 Edge+ jest fakt, że najprawdopodobniej został on świadomie wykastrowany z funkcji znanych z modelu Galaxy Note 5. Poprzednie Note’y wyróżniały się spośród innych smartfonów nie tylko rysikiem, ale też specjalnym, dokładniejszym wyświetlaczem, który umożliwiał wykorzystanie możliwości rysika. Azajatyccy PR-owcy Samsunga twierdzili, że oba sprzęty pod względem technicznym mają identyczne ekrany. Oznacza to, że Koreańczycy świadomie okroili swoje flagowe urządzenie i programowo pozbawili je niektórych funkcji. Nie jest to zbyt miła wiadomość.

Specyfikacja Samsunga Galaxy S6 Edge+

Samsung Galaxy S6 Edge+ jest wyposażony w te same podzespoły co Samsung Galaxy Note 5. Oznacza to, że napędza go ośmiordzeniowy procesor Exynos 7422 wykonany w 14-nanometrowym procesie technologicznym. Składa się on z dwóch czterordzeniowych modułów. Pierwszy z nich jest wyposażony w cztery wydajne rdzenie Cortex-A57 o częstotliwości pracy 2.1 GHz. Drugi moduł również składa się z czterech rdzeni, ale w tym przypadku są to energoszczędne Cortex-A53 o częstotliwości pracy równej 1,5 GHz.

Samsung Galaxy S6 Edge+

Współpracować z nimi będzie 4 GB pamięci RAM typu LPDDR4 oraz 32/64 GB pamięci flash UFS 2.0, której nie można rozszerzyć za pomocą kart pamięci microSD. Kolejne elementy specyfikacji to obecność modułów WiFi 802.11 a/b/g/n/ac, MIMO(2x2), Bluetooth 4.2 LE, ANT+, USB 2.0, NFC/MST, GPS/GLONASS. Zastosowane w urządzeniu czujniki to akcelerometr, czujnik zbliżeniowy, czujnik światła, czujnik geomagnetyczny, żyroskop, skaner linii papilarnych, barometr i monitor pracy serca. Szczególną uwagę warto tu zwrócić na obsługę łączności NFC i MST, w oparciu o które działa Samsung Pay. Dzięki nim telefon może łączyć się nie tylko z terminalami zbliżeniowymi, ale też zwykłymi, magnetycznymi.

Wyświetlacz urządzenia to większy, 5,7-calowy wyświetlacz Super AMOLED o rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli, co przekłada się na zagęszczenie pikseli na poziomie 518 ppi. Obie krawędzie wyświetlacza są oczywiście zakrzywione. Za fotograficzne możliwości urządzenia odpowiadają dwa aparaty. Jeden znajduje się z tyłu i ma matrycę o rozdzielczości 16 Megapikseli i optyczną stabilizację obrazu. Drugi aparat znajduje się z przodu i został wyposażony w matrycę o rozdzielczości 5 Megapikseli. Jasność obu aparatów wynosi F1.9. Samsung nie udzielił więcej informacji na temat fotograficznych możliwości nowego phabletu.

Pochwalił się za to jego czasem ładowania. Samsung Galaxy S6 Edge+ jest wyposażony w akumulator o pojemności 3000 mAh. Oznacza to, że jego pojemność będzie o 400 mAh większa niż w przypadku standardowego Samsunga Galaxy S6 Edge. Mimo to czas ładowania nowego phabletu będzie krótszy, przynajmniej jeśli zastosujemy ładowarkę bezprzewodową. Wyniesie on zaledwie 120 minut. Dla porównania, Samsung Galaxy S6 Edge bezprzewodowo ładował się aż 180 minut, o godzinę dłużej. Za to czas ładowania po kablu nieco zmalał i obecnie wynosi 90 zamiast 85 minut. Jak tak dalej pójdzie, niebawem ładowarki indukcyjne będą tak samo szybkie jak ich kablowe odpowiedniki.

Jaki jest Samsung Galaxy S6 Edge+?

Samsung Galaxy S6 Edge+ nie rozczarowuje, ani nie zachwyca. To po prostu przerośnięta wersja standardowego Samsunga Galaxy S6 Edge. Jest nieco większa, ma kilka dodatkowych funkcji i nieco lepsze podzespoły, ale w gruncie rzeczy to ten sam telefon, który poznaliśmy na tegorocznych targach MWC.

Jeśli pokochaliście standardowego Edge’a, i to urządzenie przypadnie wam do gustu. Jeśli nie, także tutaj nie macie czego szukać.

Przed kupnem warto się upewnić, że nie będzie on za duży, bo pod względem wymiarów delikatnie przebija nawet ogromnego LG G4.

REKLAMA

Sprawdź również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA