REKLAMA

Legenda powraca. Casio stworzy własnego smartwatcha

Każdy producent chce teraz mieć swojego smartwatcha. Począwszy od gigantów technologii jak Samsung czy Apple, poprzez marki typowo fitnessowe jak Garmin, aż po taniutkie, chińskie b-brandy - wszyscy chcą uszczknąć kawałek tortu nowej kategorii urządzeń. Boomu nie chcą przespać również producenci tradycyjnych zegarków, w tym Casio, które właśnie zapowiedziało, iż pracuje nad własnym smartwatchem.

03.07.2015 07.45
Legenda powraca. Casio stworzy własnego smartwatcha
REKLAMA
REKLAMA

Producenci tradycyjnych zegarków w teorii są grupą, która jest najbardziej zagrożona rozrastającym się rynkiem wearables. Choć nie sądzę, żeby smart-zegarki wyparły te tradycyjne w taki sposób, jak smartfony zmarginalizowały feature-fony (w końcu zegarek to nadal także akcesorium modowe), to znane i szanowane marki obawiają się o przyszłość swoich miniaturowych dzieł sztuki w obliczu nadchodzących urządzeń technologicznych.

Dowodem na to są choćby producenci tacy jak Tag Heuer, czyli szwajcarska manufaktura, która przygotowuje swoją wizję smartzegarków we współpracy z Googlem.

Casio jest logicznym dodatkiem do istniejącej bazy urządzeń

Od początku istnienia całej tej kategorii zastanawiałem się, gdzie się podziało Casio. To samo Casio, które od wielu, wielu lat wypuszcza do sklepów zegarki zintegrowane z kalkulatorem, wyglądające bardzo futurystycznie, wręcz bardziej "smart" od wszystkich obecnych "watchów" i "wearów".

Niestety, wygląda na to, że Casio nie chce podjąć rękawicy, tworząc smartwatcha pokroju tych z Android Wear, lecz pójść bardziej w stronę np. Withingsa, stawiając na pierwszym miejscu pokazywanie czasu, a dopiero później wszelkie inteligentne funkcje.

O samym zegarku oprócz tego wiemy bardzo niewiele, oprócz tego, że ma być wytrzymały, łatwy do założenia i przyjemny w noszeniu. Cokolwiek to znaczy

Widać więc, że raczej nie uraczymy tutaj zegarka z dotykowym ekranem, a raczej tradycyjny czasomierz z łącznością Bluetooth i być może pomiarami fitnessowymi. A zatem podobną koncepcję, jaką przyjął Withings ze swoim Activite, czy chociażby Martian Notifier.

Spekuluje się także o cenie - 400 dolarów to może nie jest wygórowana kwota za zegarek Casio, ale na tle konkurencji wypada dość niekorzystnie. Oczywiście nadal jest to niższa kwota niż za Apple Watch, ale o wiele drożej od większości urządzeń z Android Wear czy nowego Pebble'a. Co więcej, nie wiemy czy produkt Casio w ogóle będzie kompatybilny z iOS, choć w przypadku luksusowego zegarka, taki brak byłby odrobinę nie na miejscu.

Nie mnie oceniać, czy Casio idzie dobrą drogą, ale prawdą jest, że smartwatche w obecnej formie są produktami kompletnie nijakimi. Z jednej strony dublują funkcje smartfonów, a z drugiej robią to dość... nieudolnie. Dlatego urządzenia takie jak Pebble, który niczego nie udaje, znajdują tylu chętnych.

Być może tego właśnie oczekujemy od zegarków - żeby były czasomierzami i tylko towarzyszyły naszemu smartfonowi, a nie próbowały go zastąpić.

REKLAMA

Jeśli tak, to przyszły produkt Casio może trafić na dość żyzną glebę.

*Grafika główna pochodzi z serwisu Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA